Niemal codziennie pada nowa deklaracja ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa. Dla nas ważna jest zapowiedź doprowadzenia do końca wojny w Ukrainie. Niektórzy wieszczą, że „sprzeda” naszych wschodnich sąsiadów. Czego się Pan spodziewa?
– W ostatnich dniach polski „komentariat” rozpętał wokół tego, co mówią przedstawiciele obozu Trumpa, histerię, która jest nieuzasadniona. Zbudowano narrację, że Ukraina została sprzedana lub stanie się to za chwilę. Nic takiego się nie wydarzyło. Jedyne, co Trump zmienił, to przeniósł rozmowy amerykańsko-rosyjskie na najwyższy szczebel dyplomatyczny, czyli głów państw i w błysk fleszy. Jednak te konsultacje toczą się od początku wojny, odbywały się za czasów prezydenta Joe Bidena, choć po cichu. Dopuszczenie Rosji do stołu rozmów jest zatem zmianą, ale ona jeszcze żadnego ustępstwa nie oznacza. Poza tym dopiero co padła zapowiedź przedłużenia amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Amerykanie chcą zyskać dostęp do minerałów ziem rzadkich, których zasoby ma Ukraina. Od tego uzależniają dalszą pomoc militarną.
Prezydent Wołodymyr Zełenski podobno „uprzejmie odmówił” podpisania umowy w tej sprawie.
– Wolę podpisania umowy wyraził, chce negocjować szczegóły. Na razie odrzucił pierwszą amerykańską propozycję. I tyle. Histeria publicystów jest oparta na niekompetencji. Polski „komentariat” myśli kategoriami poprzedniej epoki i nie mieści mu się w głowie, że można pewne rzeczy mówić otwarcie i wprost. Od dawna było jasne, że Stany Zjednoczone nie mogą dłużej traktować Europy jako swojego głównego teatru strategicznego, czy też wiecznie deklarować obecności swoich wojsk w Europie. To dziś pada oficjalnie z ust prezydenta i amerykańskich decydentów, ale nie powinno być zaskoczeniem…
Donald Trump budzi silne emocje, choć nie dotyczą tylko problemów gospodarczych czy militarnych. Pamiętajmy, że od kilkudziesięciu lat w Europie są aktywne nowe ruchy społeczne, dziś głównie gender, które narodziły się w USA. Dla takich ruchów zmiana frontu przez Trumpa to katastrofa. Aktywiści należą tu do klasy średniej. To liderzy partii i działacze organizacji pozarządowych, dziennikarze, naukowcy, artyści, ludzie biznesu. Fakt, że wiceprezydent J.D. Vance w Monachium krytykuje demokrację europejską za cenzurę i wykluczanie, to szok!
– Emocje faktycznie górują u komentatorów, którzy mylą kwestie ideologiczne z polityką zagraniczną. Dotyczy to obu stron. Chybiony jest też bezmyślny entuzjazm prawicy wobec każdego posunięcia ekipy Trumpa. Czym innym jest Trump jako fenomen kulturowy, a czym innym na gruncie dyplomacji i polityki międzynarodowej. Trzeba bardzo wyraźnie rozdzielać te perspektywy. Natomiast Trump jest tym, który brutalnie zdziera zasłony i złudzenia. On przez wiele lat powtarzał, że wojna w Ukrainie jest zbędnym kosztem dla amerykańskiego podatnika. Dziś kreśli ramy rozmów. Jest gotów do rozmów bezpośrednio z Władimirem Putinem. Może iść na ustępstwa, ale też na eskalację. Raczej jednak nie dopuści do kompromitacji USA na arenie międzynarodowej.
Zmieniło się to, że po dekadach „wersalowej” polityki liberalnej, kiedy wciąż słyszeliśmy o wartościach takich jak demokracja i prawa człowieka, mamy twarde realia życia. Przyszedł ktoś, kto liczy pieniądze, zasoby. Dba o potrzeby ekonomiczne; materialne interesy. Układ sił się zmienił już dawno – to jest opóźnione dostosowanie amerykańskiej polityki do tego faktu.
Jakie są szanse wejścia Ukrainy do NATO?
– Ukraina nie ma na to żadnych szans już od dawna. Po pierwsze, to wymaga jednomyślności członków, a np. Węgry się nie zgodzą. Po drugie, nikt nie przyjmie do NATO kraju, który ma nieuregulowane granice państwa. Po trzecie, Rosja bardzo jasno komunikuje od 17 lat, tj. od szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 r., że do tego nie dopuści. W pewnej mierze z tego powodu wynikła wojna. Rosja jest jedną z większych potęg militarnych i jednym z dwóch największych mocarstw nuklearnych na świecie. Jest skłonna rzucić tu na szalę wszystko, co ma, żeby temu zapobiec. Nie możemy się z tym nie liczyć.
---
Bartłomiej Radziejewski
Politolog i publicysta; założyciel i dyrektor thinkzine’u „Nowa Konfederacja”;
autor książki Nowy porządek globalny