Logo Przewdonik Katolicki

Polityczne gry wokół Auschwitz

Paweł Stachowiak
Uczestnicy Marszu Żywych, który co roku przyciąga do Oświęcimia Żydów z całego świata, kwiecień 2017 r. | fot. Artur Widak/NurPhoto/Getty Images

Stawką gry o Auschwitz od samego początku była pamięć o Zagładzie. Politycznie wykorzystywana jest ona przez władze państwa Izrael, ale widać ją także w emocjonalnych polsko-żydowskich sporach o to, który naród najbardziej ucierpiał w czasie II wojny światowej.

Mija 80 lat od chwili, gdy żołnierze 60. armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego otworzyli bramy KL Auschwitz. Nieliczni pozostali na jego terenie więźniowie witali żołnierzy sowieckich jako autentycznych wyzwolicieli, choć w rzeczywistości przynosili oni inną formę totalitaryzmu. Symbolicznym zdaje się zatem fakt, iż niedługo oświęcimskie baraki znów się zapełniły – teraz tymi, których nienawidzili funkcjonariusze nowej władzy: jeńcami niemieckimi, bojownikami UPA, żołnierzami polskiego podziemia antykomunistycznego etc.
Od początku więc, od dnia „wyzwolenia” obozu, zaczęła się gra o Auschwitz. Stawką w niej stał się kształt pamięci o Zagładzie, której ten obóz stał się symbolem, ale również o to, jak oceniać podporządkowanie ZSRR sporej części Europy. Słowo „wyzwolenie” było tu kluczem. Armia sowiecka miała wedle tej narracji uratować Europę przed barbarzyństwem nazizmu, którego wcieleniem był Auschwitz. Nikt już nie miał pytać o głód na Ukrainie, Gułag, milionowe ofiary czystek czy zbrodnię katyńską. Pamięć o Auschwitz stała się jednym z pól bitewnych zimnej wojny.
Po jej zakończeniu, na przestrzeni ostatnich 35 lat, skłonności, aby pamięć o Auschwitz wykorzystać na rzecz doraźnych, politycznych i ideologicznych kontrowersji bynajmniej nie wygasły. Także i dziś, w dniach, gdy obchodzimy 80. rocznicę „wyzwolenia” obozu, obserwujemy żarliwe spory. Rozgrywają się one jednak wokół kwestii aktualnych, a Auschwitz jest tu jedynie pretekstem. Przykładem niech będzie medialna burza wokół zaproszenia na oświęcimskie obchody premiera Izraela Benjamina Netanjahu.

Symbol zbrodni
Kompleks Auschwitz-Birkenau był jednym z wielu obozów koncentracyjnych i obozów śmierci rozlokowanych na okupowanych ziemiach polskich. Pierwotnie osadzano w nim przede wszystkim Polaków, bowiem obóz przeznaczony był do przetrzymywania głównie więźniów politycznych. Polacy dominowali wśród więźniów do połowy 1942 r. Od wiosny tamtego roku, po rozpoczęciu przez Niemców masowej zagłady Żydów, do kompleksu obozowego Auschwitz zaczęły docierać transporty z ludnością żydowską z wielu państw europejskich podbitych przez Niemców. To oni wkrótce stali się najliczniejszą grupą narodowościową w obozie.
Nie znamy precyzyjnej liczby więźniów ani ofiar KL Auschwitz, który stał się rychło obozem masowej zagłady. Szacunki są bardzo różne, przyjmuje się jednak, że w kompleksie Auschwitz-Birkenau zamordowano w latach 1940–1945 co najmniej 1,1 mln osób, w tym około 960 tys. Żydów, 70–75 tys. Polaków, 21 tys. Romów i Sinti, 15 tys. jeńców sowieckich i 10–15 tys. więźniów innych narodowości.
Ze względu na zmieniającą się sytuację na froncie już latem 1944 r. przystąpiono do wysyłania pierwszych transportów z więźniami obozu na zachód. Masową ewakuację Niemcy rozpoczęli 17 stycznia 1945 r. Dziesiątki tysięcy więźniów wyruszyło wówczas w tzw. marszach śmierci. Osłabieni, zmuszani do wielokilometrowych marszów na mrozie, umierali po drodze z wychłodzenia, wycieńczenia i głodu, albo byli dobijani przez strażników. Kilka tysięcy więźniów, którzy pozostali w obozie, także miało zginąć. Do 27 stycznia, gdy obóz zajmowali żołnierze Armii Czerwonej, wciąż przebywało w nim ponad 7 tys. osób.
Wszędzie na świecie – zwłaszcza w Izraelu, Europie Zachodniej, Ameryce Północnej czy w Azji – KL Auschwitz jest symbolem zbrodni Holokaustu. W publicystyce, mediach i popkulturze obóz jest ukazywany przede wszystkim (a często wyłącznie) jako miejsce męczeństwa i śmierci europejskich Żydów. Pamięć polska wygląda nieco inaczej. 38 proc. z nas kojarzy KL Auschwitz z miejscem zagłady Żydów, ale 43 proc. uznaje je przede wszystkim za miejsce męczeństwa narodu polskiego. Symboliczna siła słowa „Auschwitz” jest ogromna. Pomnażają ją masowe wizyty w oświęcimskim muzeum, ale może ponad wszystko kultura – ta wysoka i ta popularna – która zdecydowała o ustanowieniu dominującego dziś w świecie tonu narracji o II wojnie światowej przede wszystkim jako zagładzie Żydów. Centrum tej opowieści jest Auschwitz.

Spory ofiar
I tu dotykamy pierwszego przejawu polityzacji pamięci o Auschwitz. Uwidacznia się ona w wybuchających cyklicznie w relacjach polsko-żydowskich emocjonalnych sporach. Nazwijmy je sporami ofiar, swoistą licytacją w grze o rolę narodu najbardziej dotkniętego i umęczonego. Takie spory wcale nie są rzadkie i pojawiają się najczęściej wtedy, gdy jedna grupa czuje się nie dość doceniona i upamiętniona w swej martyrologii. Budzi to poczucie krzywdy i kompulsywną chęć poinformowania świata, że to my, a nie inni, jesteśmy największą ofiarą historii. Ten kompleks mają m.in. Ormianie, Serbowie, Łemkowie, no i my – Polacy.
Można by w tym miejscu przytoczyć wiele przykładów sytuacji, gdy stanęli przeciwko sobie spadkobiercy ofiar. Jednak niech wystarczy epizod sprzed lat prawie już 40, który można uznać za archetypiczny dla tego rodzaju sporów. Rozegrał się on wokół utworzenia na terenie byłego obozu klasztoru sióstr karmelitanek. Wiele środowisk żydowskich uznało to za próbę swoistego „ochrzczenia” Zagłady i wykluczyło możliwość pozostania sióstr na terenie obozu. Pomimo podpisania porozumienia organizacji żydowskich i episkopatu Polski, które zakładało budowę na terenie przyobozowym Centrum Informacji, Wychowania, Spotkań i Modlitwy, gdzie zamieszkać miały również siostry, karmelitanki nie były skłonne opuścić dotychczasowego budynku klasztoru. Ostatecznie dopiero osobista prośba Jana Pawła II skłoniła je do opuszczenia zajmowanych dotąd budynków. Naciski Żydów na wywiązanie się z podjętych zobowiązań odbierano jako ataki. Publicznie zarzucano im ingerencję w wewnętrzne sprawy państwa, tłumacząc, że w obozie ginęli przede wszystkim polscy katolicy, przez co obecność karmelitanek w tym miejscu jest wskazana i zasadna. Atmosferę zaostrzali nawet niektórzy biskupi, sugerując, że porozumienie było jedynie prywatną inicjatywą kard. Franciszka Macharskiego.
Spór o klasztor przyczynił się do oskarżania Żydów nie tylko o występowanie przeciwko Polsce i Polakom, ale także zawłaszczanie Auschwitz. Jeden z najważniejszych hierarchów Kościoła w Polsce wyraził nawet opinię, iż „stawką tego konfliktu była coraz mocniej rysująca się i wyraźna strategia zawłaszczenia przez Żydów pamięci o Auschwitz, sprowadzenie całej II wojny światowej do Shoah, a wszystkich okropności popełnionych w Auschwitz wyłącznie do zagłady Żydów”. Cała sprawa przeobraziła się zatem w mający polityczne konotacje spór o pamięć.

Polityka Izraela
Drugi przykład dotyczy Izraela i polityki władz tego państwa, niezależnie od ich politycznej orientacji. Idzie o traktowanie Zagłady jako swoistej legitymacji dla poglądu, że Izrael jest jedynym właściwym miejscem życia społeczności żydowskiej, a wszelaka krytyka doraźnej polityki izraelskiej ma charakter antysemicki. Stanowisko takie, choć ma kilkudziesięcioletnią tradycję, występuje ze szczególną mocą dziś, w dobie interwencji izraelskiej w Gazie i Libanie. Trudno nie zauważyć, że obecne władze Izraela instrumentalnie wykorzystują pamięć o Zagładzie do usprawiedliwienia swojej bezwzględnej i naruszającej prawa człowieka polityki. Auschwitz stał się również swego rodzaju argumentem na rzecz uznania Izraela za godną obrony wszelkimi metodami gwarancję przetrwania narodu żydowskiego. Często budzi w Polsce kontrowersje praktyka „marszów żywych”, swoistych „pielgrzymek” młodzieży izraelskiej do Auschwitz, podczas których tworzona bywa atmosfera lęku i zagrożenia, a Polska jest pokazywana, jako wielkie cmentarzysko Żydów. Całe przesłanie tego przedsięwzięcia sprowadzało się zatem (pomimo zmian następujących w ostatnich latach) do wzmacniania doraźnych celów politycznych państwa Izrael.

---

Czy obchody rocznicy wyzwolenia obozu w dotychczasowej formule, z udziałem wielkich tego świata, dla których to miejsce jest często użytecznym elementem kreacji swego wizerunku i swej polityki, mogą zakończyć polityczną grę o Auschwitz? Pytanie z rodzaju tych retorycznych…

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki