Logo Przewdonik Katolicki

Wakacje z dopłatą

Karolina Sternal
Puszcza Białowieska, 9 lipca 2024 r. | fot. Adrian Ślązak/Reporter/East News

Bon na urlop na Podlasiu okazał się prawdziwym sukcesem. Zachęcone tym przykładem Warmia i Mazury także zamierzają dopłacać tym, którzy planują ich odwiedzić. Regionalne programy mają zastąpić rządowy, który wprowadzono podczas pandemii.

Polski Bon Turystyczny (PBT) pojawił się jako rządowe wsparcie dla branży turystycznej dotkniętej skutkami pandemii. Program wystartował 1 sierpnia 2020 r. i funkcjonował do końca marca 2023. W tym czasie uprawnionych do skorzystania z bonu było około 4,5 mln osób, które w ten sposób mogły liczyć na dofinansowanie pobytu np. w hotelach, pensjonatach, gospodarstwach agroturystycznych czy na kempingach. PBT był także przydatny przy zapłacie za imprezy turystyczne, np. wycieczki, obozy, kolonie, pobyty w parkach rozrywki.

Bon w pandemii
Z informacji podanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który po zakończeniu programu podsumował jego realizację, wynika, że największe zainteresowanie PBT odnotowano od lipca do sierpnia 2021 r. Wykonano wtedy około 31 proc. wszystkich transakcji, a kwota, którą zapłacono, stanowiła ponad 34 proc. wydanych środków. Kolejny duży skok zarówno w liczbie transakcji, jak i kwocie płatności, odnotowano w okresie wakacyjnym w 2022 r. oraz w marcu 2023 r., czyli w ostatnim miesiącu funkcjonowania programu. Od początku działania programu PBT największą liczbę płatności bonem odnotowano w województwie małopolskim, na drugim miejscu uplasowało się województwo pomorskie, a na trzecim – zachodniopomorskie. Na czwartym miejscu znalazło się województwo mazowieckie.
Wiosną 2024 r. minister sportu i turystyki Sławomir Nitras stwierdził, że nie ma już potrzeby ponownego wprowadzania ogólnopolskiego programu bonu turystycznego, gdyż branża odnotowuje coraz lepsze wyniki, a hotele są pełne. Jednocześnie minister zapowiedział, że mogą pojawić się regionalne lub branżowe inicjatywy. I tak też się dzieje.

Podlaski sukces
Pionierem jest województwo podlaskie, które uruchomiło Podlaski Bon Turystyczny. Można go było wykorzystać na pobyt w kwietniu i maju. Dopłata do noclegu zależała od tego, czy turyści wybierali agroturystykę (200 zł), pensjonat (300 zł), czy przynajmniej trzygwiazdkowy hotel (400 zł) i należała się przy rezerwacji minimum dwóch noclegów. Bony miały formę elektronicznego kodu i rozeszły się w zaledwie sześć godzin. W pewnym momencie aż 100 tys. osób próbowało wygenerować bon online, w rezultacie czego padły serwery.
Wprowadzając program, samorząd chce zachęcić turystów do dłuższych pobytów na Podlasiu – regionie bogatym w walory przyrodnicze i kulturowe. Przedstawiając założenia programu, jego autorzy zwracali uwagę, że coraz więcej turystów odwiedza region tylko na jeden dzień, bez noclegu.
Jeszcze innym problemem, z którym muszą się borykać przedsiębiorcy turystyczni Podlasia, jest kryzys migracyjny przy granicy z Białorusią, który trwa od lata 2021 r. Turystyka jest jedną z branż, która ponosi skutki tej sytuacji. „Chcemy tym bonem pokazywać, że w naszym województwie jest bardzo bezpiecznie. My jako Podlasianie o tym wiemy i chcemy tym bonem zachęcać, aby mieszkańcy innych regionów Polski wybierali nasze województwo jako miejsce na odpoczynek i na poznawanie nowych rejonów naszego kraju” – powiedział Łukasz Prokorym, marszałek województwa podlaskiego.
Zainteresowanie Podlaskim Bonem Turystycznym przekonało samorząd wojewódzki do jego kontynuowania. Kolejna transza bonów będzie uruchomiona 1 czerwca. Ci, którym uda się go zdobyć, będą mogli z niego skorzystać na Podlasiu w okresie od czerwca do sierpnia. Wiadomo także, że będzie jeszcze trzecia tura, która będzie dostępna od września na noclegi realizowane do końca 2025 r.
W sumie na wsparcie lokalnej turystyki w ramach Podlaskiego Bonu Turystycznego samorząd wojewódzki zamierza wydać 2 mln zł.

Kolejny region z bonem
Okazuje się, że sukces Podlasia zaszkodził sąsiadom, czyli Warmii i Mazurom, gdyż Polacy, którzy planowali urlop w tym rejonie kraju, częściej wybierali Podlasie. To spowodowało mniejszy ruch turystyczny na Warmii i Mazurach – przyznał niedawno na antenie Radia Olsztyn Andrzej Kindler, wiceprezes warmińsko-mazurskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki. Dlatego też marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Marcin Kuchciński zapowiedział, że jego region też wystartuje z takim bonem. „To nasza odpowiedź na rosnącą konkurencję, jaką stanowi Podlasie” – powiedział. Turyści będą mogli z niego skorzystać we wrześniu i październiku. Szczegóły jednak nie są jeszcze znane.
Dlaczego Warmia i Mazury nie wprowadzają bonu już teraz? Odpowiedź jest oczywista. Podczas wakacji to bardzo oblegany region Polski, dlatego samorząd nie zamierza wspierać w tym czasie lokalnych przedsiębiorców, gdy i bez finansowego wsparcia turyści dopisują. Natomiast wprowadzając bon po sezonie wakacyjnym, region może wydłużyć sezon turystyczny. W przypadku Podlasia, które nie ma wysokiego sezonu latem, samorząd zadecydował się dopłacić turystom za przyjazd również w wakacje.

Promocja zamiast bonu
Wyzwaniem nadal pozostaje wsparcie branży turystycznej na obszarach dotkniętych wrześniową powodzią. Wpływ kataklizmu na turystykę na Dolnym Śląsku jest odczuwalny w dwóch falach. Najpierw turyści nie mogli przyjechać, ponieważ trwała powódź i infrastruktura została zniszczona. W kolejnych miesiącach część osób nadal nie decydowała się na przyjazd, ponieważ obawiała się skutków powodzi. Sytuacja ta dotknęła nie tylko zniszczonych miejsc, ale także tych, które powódź ominęła (np. w Kłodzku tylko część miasta została zalana, a Twierdza Kłodzka pozostała nienaruszona). Dlatego dolnośląska branża turystyczna jako całość boryka się ze stratami spowodowanymi masowym odwoływaniem rezerwacji pobytów, nawet na odległe terminy i nawet na tych terenach, na których nie było powodzi.
W promocję turystyki na Dolnym Śląsku zaangażował się przede wszystkim urząd marszałkowski, który zorganizował wiele inicjatyw mających zachęcić do odwiedzenia regionu. Zabrakło jednak działań ze strony rządu. Samorząd liczył na wprowadzenie bonu turystycznego, jednak okazało się, że według Ministerstwa Sportu i Turystyki brakuje na to środków. Tymczasem w Czechach został on wprowadzony zaraz po powodzi, co zachęciło turystów do przyjazdów.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki