Logo Przewdonik Katolicki

Wybraliśmy: Duch Święty i my

Małgorzata Bilska
Pulpit ze 133 kulami – w ten sposób podczas konklawe losowano kardynałów, którzy pełnili kontrolne funkcje podczas głosowań w kaplicy Sykstyńskiej | fot. Vatican Media/Vatican Pool/Getty Images

Zaskoczył mnie refleksją, że pytanie Jezusa skierowane do uczniów „za kogo ludzie mnie uważają” jest warte postawienia. Potrzebna jest świadomość tego, do kogo się idzie z przesłaniem, nie tylko świadomość samego przesłania – rozmowa z kard. Grzegorzem Rysiem

Nie mogę – niestety – pytać o przebieg konklawe, bo to tajemnica. Ale mam wrażenie, że dużym atutem nowego papieża, o czym się nie mówi, jest jego niechęć do dualistycznych podziałów i niezgoda na logikę wahadła, dzielących ludzi na wrogie plemiona. To jednak coś innego niż kompromisowy człowiek środka. Mam wrażenie, że podobnie jak papież Franciszek, Leon XIV umie czytać znaki czasu, nie boi się ani ich rozeznawania, ani zachodzących zmian. Jak jest odbierany przez kardynałów?
– Przede wszystkim jest to człowiek o ogromnym, bardzo różnorodnym doświadczeniu Kościoła. Urodził się w Stanach Zjednoczonych, tam się ukształtowało jego powołanie zakonne. W zgromadzeniu augustianów, co warto podkreślić, on zawsze pełnił funkcje formacyjne – nie tylko jako wykładowca w seminarium, ale również jako formator, m.in. nowicjuszy. To człowiek o głębokim życiu duchowym. Obszarów doświadczeń ma kilka. Pierwsze było doświadczenie Kościoła amerykańskiego i zakonnego. Drugie – dla nas było bardzo ważne – ma doświadczenie Ameryki Łacińskiej. Ponad 20 lat spędził w Peru, nie tylko jako misjonarz, ale biskup trzech diecezji. Był też zastępcą przewodniczącego Konferencji Episkopatu Peru. Tam bardzo angażował się w sprawy społeczne, pomoc socjalną dla ubogich i potrzebujących. W tym kontekście zresztą poznał się z kard. Jorge Mario Bergoglio, późniejszym papieżem Franciszkiem.

Podobno tam się zaprzyjaźnili.
– Tego nie wiem. Pewne jest, że tam Franciszek go poznał i stamtąd go zapamiętał. Po kolejnych nominacjach w Peru ściągnął go ostatecznie na stałe do Rzymu. Choć wcześniej uczynił go członkiem Kongregacji (obecna nazwa to Dykasteria) ds. Biskupów i paru innych, w tym Dykasterii ds. Ewangelizacji, a także Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.
Jego kontakt z Kościołem latynoskim jest niezwykle ważny z dwóch powodów. Jest to Kościół bardzo mocno ewangelizacyjny, a zarazem zmagający się z problemami socjalnymi, gdyż ma wielu ludzi biednych. Właśnie kwestie społeczne kryją się najpewniej za wyborem imienia Leon XIV. Leon XIII był autorem pierwszej encykliki społecznej Rerum novarum, w której zdecydowanie broni praw ubogich robotników.

Jak wiemy od samego papieża, widzi on też rewolucyjne zmiany zachodzące w świecie pracy pod wpływem nowych technologii. Zagrożenia płynące ze sztucznej inteligencji.
– Trzecia istotna kwestia to fakt, że ma on doświadczenie Kurii Rzymskiej, bo pełnił przez dwa lata funkcję prefekta Dykasterii ds. Biskupów. Dwa lata to nie dużo, ale wystarczy, aby poznać świat kurii. Nie jest tutaj nowy. Będzie umiał się w niej poruszać. Był szefem jednej z najważniejszych dykasterii. Jest to natomiast okres na tyle krótki, że jeszcze nie pozbył się wiedzy i doświadczenia pastoralnego. Papież nie jest typowym kurialistą. Cztery obszary doświadczenia Kościoła, bo życie zakonne (był przełożonym generalnym zgromadzenia) warto wypunktować osobno, wzajemnie się przenikają i uzupełniają. Dobrze się ze sobą schodzą w jednej osobie. To bardzo przemawiało za jego kandydaturą. Myślę, że głównie tym kierowali się kardynałowie.
Poza tym pewien wpływ miała jego koncyliacyjna natura, choć przy poglądach, które są dla ludzi czytelne. To rzadkość. Leon XIV ma bardzo wyklarowane poglądy, a jednocześnie potrafi prowadzić rozmowę niemal z każdym. To też jest dzisiaj potrzebne. Dlatego jest nazywany „człowiekiem środka”, nie opowiada się po stronie żadnego z dualizmów.

To dobrze rokuje! Pamiętam jego stwierdzenie sprzed kilku lat, że kapłaństwo kobiet jest po prostu przejawem klerykalizmu. Przywołując Sobór Watykański II, akceptując zmiany, jakie on wprowadził, musi jednak wiedzieć, jak diametralnie zmieniło się nauczanie o równości płci. Widzieć niesprawiedliwość, jaka dotyka kobiety. Chwali wkład trzech kobiet, które pierwszy raz w historii są członkiniami Dykasterii ds. Biskupów. Sprzeciw wobec dyskryminacji nie musi mieć nic wspólnego z teoriami gender czy kopiowaniem ordynacji kobiet. Trudnych, takich niezero-jedynkowych spraw, jest więcej.
– Z Leona XIII papież na pewno ma otwartość na współczesny sobie świat. Tamten papież w XIX w. otworzył Kościół na świat po tzw. kwestii rzymskiej. Wcześniej papieże dość radykalnie potępiali oświecenie, postęp i każdą zmianę, walcząc z modernizmem.
Nie rozmawiałem jeszcze dłużej z nowym papieżem, chociaż się znamy. Nie było kiedy. Mam jednak trzy skojarzenia dotyczące imienia Leon. Pierwsze, oczywiste, to Leon XIII, który rozpoczął erę katolickiej nauki społecznej. Drugie to Leon Wielki, pierwszy papież o tym imieniu, który żył w Europie w czasie wielkich migracji, które w historiografii nazywamy Wędrówką Ludów. Wszyscy się ze sobą bili, a on umiał wchodzić w dialog. To jest równie piękne, co wymagające wyzwanie. I znów: aktualne!

Na swój sposób obaj ci papieże musieli się zmierzyć z sytuacją graniczną Kościoła…
– Niektórym dziś się wydaje, że żyjemy w czasie końca świata. A to jest tylko zmiana świata, jaki znamy… Świat wcale się nie kończy. V wiek, za Leona Wielkiego, to był upadek świata rzymskiego państwa i greckiej kultury – świata, w którym narodził się Chrystus i nasz Kościół. Zaczynała się Europa barbarzyńska. Leon I potrafił się odnaleźć w tak trudnej, historycznej sytuacji. To jest ważne odniesienie.
Trzecie skojarzenie – i tym już się z papieżem podzieliłem – jest takie: Leon to imię ucznia św. Franciszka. Pierwszego i najbliższego ucznia! Od serca. Zachowała się modlitwa błogosławieństwa Franciszka dla brata Leona. To było moje pierwsze skojarzenie, choć nie sądzę, żeby to ono odzwierciedlało decyzję papieża o wyborze imienia. Powiedziałem Ojcu Świętemu, że może być pewien: Franciszek błogosławi mu z nieba.

Piękne i symboliczne. Jest też Leon X, przeciwko któremu zbuntował się ks. Marcin Luter i który augustianina ekskomunikował. Mówi o tym na naszych łamach Piotr Lamprecht OSA, augustianie mieli też duży wkład w kontrreformację.
– To jest pewien chichot historii. W przeciwieństwie do Leona X dwóch wspomnianych Leonów granicznych, tj. pierwszy i ostatni, w swoich czasach zdecydowanie się sprawdziło. Są świetnym przykładem tego, co Duch Święty potrafi robić z ludźmi, którzy Go słuchają i idą za Jego głosem. Dają Mu kierować swoim życiem i wspólnotą. Oba pontyfikaty Leonów były wielkie.

Słuchać głosy kardynałów, że konklawe naprawdę przebiegło z asystencją Ducha Świętego. To interpretacja ludzi wiary, bo ludzie niewierzący, w tym dziennikarze, widzą np. reakcję na prezydenturę Donalda Trumpa. Pierwszy raz Amerykanin został papieżem, a do tej pory narodowość uniemożliwiała tę opcję, bo imperium państwowe nie musi mieć jeszcze swojej głowy Kościoła. Ja akurat tak obstawiałam, watykaniści są jednak w szoku. Jak było?
– Myślenie, że kierowaliśmy się kategoriami politycznymi, jest niedorzeczne, mówiąc bardzo delikatnie. Absolutnie nie! Wszyscy mamy poczucie, że Duch Święty miał wpływ. Widać to również po tym, jak szybko nastąpił ów wybór. Wybór w drugim dniu nam też wydawał się nierealny. Tak potrafi działać tylko Duch Święty. Jesteśmy różni, jest w dodatku większa liczba elektorów niż zwykle. Przez niemal dwa tygodnie mieliśmy debaty nad Kościołem, które dobrze pokazały, gdzie jesteśmy absolutnie zgodni, a gdzie dalece się różnimy. Jak bardzo różnie rozkładają się akcenty. Kardynałowie przyjechali z rozmaitych części globu, to nie jest monolityczne towarzystwo. To, co się wydarzyło, sprawiło, że wszyscy mieliśmy poczucie działania Kogoś spoza nas.

Byliście zaskoczeni tym, co zrobiliście?
– Myślę, że tak. Sprawdza się formuła z Dziejów Apostolskich: „Postanowiliśmy [...], Duch Święty i my”. Duch jest tu na pierwszym miejscu.

Polityka nie miała znaczenia. Ale fakty są takie, że cokolwiek dziś powie Amerykanin Leon XIV, przywódca Kościoła, na temat migrantów czy innych, będzie to od razu porównywane z wypowiedziami Amerykanina, przywódcy Stanów Zjednoczonych. I będzie ciekawie! Ksiądz Kardynał zna papieża z pracy w tej samej dykasterii przez kilka lat. Jaki był na co dzień?
– Na pierwszym miejscu postawiłbym jego pracowitość i solidność. Te cechy ma na pewno. Jest też bardzo słuchający, ale przy tym zdecydowany. Nie jest tak spontaniczny jak Franciszek. W dykasterii było widać, że on jest szefem, pewnie ją prowadził. Natomiast relacje budował w kluczu słuchania, szacunku dla głosu każdego z członków. Nasza współpraca to był bardzo, bardzo dobry czas.
Ważne rzeczy mówił w czasie pierwszej Mszy św., którą odprawił dla kardynałów jako Leon XIV. Istotą wiary i działania Kościoła jest koncentracja na Osobie Jezusa Chrystusa. To dzisiaj, w naszej kulturze, wcale nie jest oczywiste. Bardzo mnie zaskoczył refleksją, że pytanie Jezusa do uczniów „Co ludzie o mnie mówią, za kogo mnie uważają” jest niebanalne. Warte postawienia i wysłuchania odpowiedzi. To jest ważne. Potrzebna jest świadomość tego, do kogo się idzie z przesłaniem. Nie tylko świadomość samego przesłania.

Koniec nawracania na siłę. Konieczna jest wrażliwość na różnice, potrzeby każdego.
– To jest Franciszkowe. Zaraz po wyborze, przed błogosławieństwem ,,Urbi et Orbi" z balkonu, Leon XIV pokazał kilka wyraźnych linii ciągłości pontyfikatu swojego poprzednika. Na początku było wezwanie do pokoju, do dialogu. Zakończył nawiązaniem do synodalności. Czytelniej mówić się nie da.

---

Kard. Grzegorz Ryś
Doktor habilitowany historii; metropolita łódzki (od 2017), wcześniej biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej (2011–2017); członek dwóch watykańskich dykasterii: Dykasterii ds. Biskupów oraz Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów; w 2023 r. mianowany kardynałem przez papieża Franciszka

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki