Historia bożonarodzeniowej choinki jest złożona, a dotarcie do jej początków nie jest łatwe: niektórzy twierdzą, że tradycja ta narodziła się na północy Europy, prawdopodobnie w Niemczech, gdzie obchodzone jest święto Adama i Ewy. Tradycyjnie bożonarodzeniowy świerk uznawany był tam za drzewo raju, a na jego gałęziach zwisały symboliczne owoce. Dla druidów, celtyckich kapłanów, świerk był symbolem długiego życia, ponieważ jest drzewem wiecznie zielonym: już wtedy świerki wycinano i dekorowano wstążkami, dzwoneczkami i innymi drobnostkami. Skąd więc bożonarodzeniowa choinka na placu Świętego Piotra, w centrum chrześcijaństwa?
Legenda św. Bonifacego
Za ojca pierwszej bożonarodzeniowej choinki w świecie chrześcijańskim uchodzi św. Bonifacy, biskup i męczennik, benedyktyn, patron Niemiec i Holandii. Historia głosi, że pewnego dnia w 724 r. św. Bonifacy spotkał kilku pogan, którzy chcieli oddać cześć pogańskiemu bogu Thorowi w rytuale, podczas którego składano w ofierze małe dzieci przed wielkim dębem. Bonifacy krzyknął: „To jest dąb gromu i to jest krzyż, który złamie młot fałszywego boga Thora” i zaczął uderzać toporem w drzewo, aby ich zatrzymać. Nagle zerwał się wiatr i drzewo upadło: za dębem rósł młody, zielony świerk. Następnie Bonifacy ponownie zwrócił się do pogan i oświadczył, że to drzewo będzie ich świętym drzewem: w rzeczywistości reprezentuje ono drzewo pokoju, symbol życia wiecznego, będące wiecznie zielone, a jego trójkątny kształt przedstawia Trójcę Świętą. Później wiara katolicka rozprzestrzeniła się po całych Niemczech, a niemieccy imigranci przywieźli ją w XIX w. nawet do Ameryki.
Pierwsza miejska choinka
Pierwszym miastem, w którym miano ustawić choinkę, był w 1441 r. Tallin w Estonii. Na rynku postawiono ogromny świerk, wokół którego gromadzili się mężczyźni i kobiety. Później tę tradycję przejęli Niemcy z Bremy, którzy w 1570 r. postawili drzewko ozdobione orzechami włoskimi, daktylami i jabłkami – jako że połączenia między wschodnim wybrzeżem Morza Bałtyckiego a niemieckimi portami Związku Hanzeatyckiego były wówczas niezwykle silne.
Mimo że od tamtych wydarzeń upłynęło ponad 500 lat, a choinka wciąż pozostaje tradycją, którą szczególnie kochają ludzie na całym świecie, cały czas nie tłumaczy to fenomenu watykańskiej choinki. Choinki każdego roku innej, wyjątkowej, żywej, z różnymi dekoracjami. Skąd to wszystko w tak oddalonym od północnej części kontynentu miejscu jak Watykan?
Choinka Jana Pawła II
Pierwszą choinkę na placu św. Piotra ustawiono na prośbę Jana Pawła II, któremu drzewko miało zapewne przypominać o ojczystych tradycjach. Ogromny, zdobiony świerk pośrodku kolumnady Berniniego pojawił się już na początku jego pontyfikatu w 1979 r. Świerk ten podarował polski rolnik, który samodzielnie przywiózł go ciężarówką aż do Rzymu. Od tego momentu co roku na środku placu, u stóp obelisku, stawia się szopkę (każdego roku inną), a po jej prawej stronie stoi wysoka choinka, co roku pochodząca z innego miejsca.
Od samego początku jednak (jak chyba zawsze i jak chyba wszystko) – choinka w Watykanie wywoływała krytykę: niektórzy zastanawiali się, czy rozsądne jest ścinanie drzewa, które może dożyć nawet 600 lat i ma ogromne walory przyrodnicze, jedynie po to, by ozdobić plac ledwie przez kilka tygodni. Generalnie jednak rzymianie i Włosi nie narzekają. Prawdą jest też bowiem to, że każdorazowo bożonarodzeniowe, watykańskie drzewko pochodzi z lasów uprawianych specjalnie w tym celu. To też w końcu okazja dla różnych regionów Włoch do pochwalenia się swoim dziedzictwem. Za każdym razem bowiem bożonarodzeniowa choinka i żłóbek sponsorowane są przez inny region Italii.
Choinka w tradycji franciszkańskiej
W tym roku watykańska choinka i żłóbek przypominają o osiemsetnej rocznicy dwóch ważnych wydarzeń związanych ze św. Franciszkiem z Asyżu i jego zakonem: pierwszej szopki, którą on sam przygotował, i pisemnego zatwierdzenia przez papieża Honoriusza III reguły zakonu, który założył. Wydarzenia te stały się myślą przewodnią dla szopki i choinki, jakie w tym roku, już w końcówce listopada stanęły na placu św. Piotra. Drzewko bożonarodzeniowe dostarczyła maleńka gmina Macra w Piemoncie, żłóbek zaś jest dziełem artystów rzemieślników z Valle Reatina w Lacjum.
– Podróż do Ziemi Świętej była wciąż żywa w pamięci św. Franciszka, a groty Greccio przypominały mu krajobraz Betlejem. Dlatego poprosił o przedstawienie sceny Bożego Narodzenia w tej małej wiosce – mówił Ojciec Święty, wspominając pierwszą szopkę wykonaną przez św. Franciszka. Jak dodał, każda, nawet domowa szopka przywołuje narodzenie Jezusa sprzed dwóch tysięcy lat. – To powinno obudzić w nas tęsknotę za ciszą i modlitwą w naszej, często gorączkowej, codzienności. Za ciszą, aby móc słuchać tego, co Jezus mówi nam z tej szczególnej katedry, jaką jest żłóbek. Za modlitwą, aby wyrazić wdzięczne zdumienie, czułość, być może łzy, które wzbudza w nas scena Narodzenia Pańskiego – mówił Franciszek.
Zarówno szopka, jak i choinka pozostaną na placu św. Piotra do końca okresu świąt Bożego Narodzenia, który zbiega się z uroczystością Chrztu Pańskiego w niedzielę 7 stycznia 2024 r.