Przez 40 lat Opus Dei funkcjonowało jako prałatura personalna, skąd więc potrzeba obecnych zmian, które inicjuje papież Franciszek?
– Idealnie byłoby, gdyby powstały inne prałatury personalne, ale do tego nie doszło. Wśród kanonistów istnieją rozbieżne poglądy na ich temat. Być może wśród niektórych jest lęk, obawa, że prałatura personalna może stać się jakąś międzynarodową diecezją niezależną od poszczególnych diecezji. Temat niezależności przedstawiany jest przez niektórych jako straszak.
Czy rzeczywiście Opus Dei jest rodzajem „Kościoła w Kościele” i pozostaje niezależne od biskupów diecezji, na których terenie działa?
– Nie. Żadna część Kościoła nie tworzy „Kościoła wewnątrz Kościoła”, wręcz przeciwnie: każda z jego części ożywia więzy z całym Kościołem. Wierni Opus Dei są i czują się żywymi członkami Kościoła powszechnego i diecezji, w których życiu uczestniczą tak, jak pozostali wierni. Należy mieć również na uwadze, że ta prałatura, w przeciwieństwie do tego, co mogłoby dotyczyć innych, nie zajmuje się pewnymi aspektami opieki duszpasterskiej (chrztami, bierzmowaniem, ślubami, pogrzebami), poświęca za to szczególną troskę formacji swoich wiernych i tych, którzy korzystają z jej apostolstwa (spotkania i rekolekcje, studiowanie nauk świętych, osobiste kierownictwo duchowe).
A jaki jest status księży należących do prałatury Opus Dei. Komu oni podlegają?
– Autonomia Opus Dei, przyznana mu dla wypełniania swojej misji, jest zawsze autonomią w komunii z Kościołem powszechnym i Biskupem Rzymu, a także z Kościołami partykularnymi i biskupami diecezjalnymi. Księża inkarnowani do prałatury podlegają prałatowi i jego wikariuszom, ale nie są całkowicie niezależni od biskupa miejsca, gdyż podlegają jego dyscyplinie. Podobnie jak to się dzieje np. z księdzem, który pracuje w Ordynariacie Polowym, czy z księżmi przebywającymi na studiach w innej diecezji.
Zresztą jest to temat, który jest natury nie tyle czysto prawnej, kanonicznej, ile bardziej teologicznej. Chodzi tu o teologię Kościoła powszechnego i Kościoła partykularnego i jak te rzeczywistości ze sobą współistnieją? Prawo ma swoje ograniczenia, a kościelna rzeczywistość jest o wiele bogatsza. Należy przy tym przypomnieć, że prawo istnieje po to, by służyć charyzmatowi. Ma ono chronić charyzmat, by mógł on być realizowany. Prawo nie może być przed charyzmatem, tylko odwrotnie!
Historia Opus Dei jest dynamiczna, gdzie ten proces możemy dobrze obserwować. Nowość Opus Dei polega na tym, że nie jest to ani związek kapłanów, ani stowarzyszenie świeckich. Kapłani i świeccy współpracują tu w sposób organiczny. Musiało to znaleźć właściwą formułę prawną i znalazło w postaci prałatury personalnej.
Księża i świeccy współpracują „w sposób organiczny”. Co to znaczy konkretnie?
– Oznacza, że nawzajem siebie potrzebują i nie istnieje tu żadna konkurencja. Ksiądz w Opus Dei nigdy nie zajmuje się sprawami, które powinny należeć do ludzi świeckich, np. zarządzaniem majątkiem lub wieloma innymi kwestiami organizacyjnymi. To jest sprawa świeckich. Dyrektorami wszystkich naszych ośrodków są ludzie świeccy. Kapłan nie sprawuje tam władzy, gdyż jego zadania są inne.
Zawsze podkreślamy, że najważniejsze jest to, co każdy świecki robi, zachowując swoją tożsamość: będąc piłkarzem, lekarzem, inżynierem, naukowcem czy dziennikarzem – w swym normalnym świeckim życiu. A Opus Dei dostarcza środki formacyjne, wsparcie duchowe oraz oparcie we wspólnocie. Jest to jakaś nowość.
Opus Dei bardzo podkreśla, że wszyscy mają to samo powołanie, a więc świeccy winni żyć w duchu powszechnego kapłaństwa. Naszą duchowość charakteryzują codzienna Eucharystia, Komunia św., ofiarność, służba. Innym ważnym i mocnym elementem naszej działalności jest promowanie pracy w różnych jej wymiarach. Św. Jan Paweł II, zapewne w dużym stopniu w wyniku kontaktów z kard. Stefanem Wyszyńskim i jego nauczaniem o uświęcaniu pracy ludzkiej, był bardzo bliski tego naszego charyzmatu.
Zresztą w Kościele jest wiele podobnych rzeczywistości jak choćby Droga Neokatechumenalna, Wspólnota Emmanuel czy inne. Jan Paweł II w książce Wstańcie, chodźmy! mówił, że widział w tym działanie Ducha Świętego i dlatego te inicjatywy wspierał. I na tej fali narodziła się koncepcja prałatury personalnej, którą uzyskało Opus Dei.
Papież Franciszek, reformując Kurię Rzymską na mocy konstytucji apostolskiej Praedicate Evangelium z 19 marca 2022, przeniósł umocowania prawne Opus Dei z Dykasterii ds. Biskupów do Dykasterii ds. Duchowieństwa. Co te zmiany oznaczały?
– Owszem, nastąpiła taka zmiana. Pojawia się jednak pytanie: czy rzeczywiście Opus Dei winno podlegać Dykasterii ds. Duchowieństwa, skoro 98 proc. jego członków stanowią świeccy, w tym 60 proc. to kobiety? Ale nie chcę na ten temat dyskutować.
8 sierpnia br. w motu proprio nt. prałatur personalnych papież wprowadził zmiany w dwóch kanonach (295 i 296) prawa kanonicznego. Jest tam mowa, że prałatura personalna jest „upodobniona do publicznych stowarzyszeń kleryckich na prawie papieskim z uprawnieniami do inkardynowania duchownych”. Niektórzy intepretują to jako niemal likwidację prałatury Opus Dei w jej dotychczasowym kształcie. Taką opinię przedstawił ostatnio znany włoski kanonista ks. Giancarlo Rocca na łamach „Settimana News”. Co Ksiądz na to?
– Zmiany, jakie proponuje papież, nie są aż tak radykalne. Prałatura Opus Dei nadal istnieje i będzie istnieć oraz spełniać swoją misję w wierności temu charyzmatowi, jaki przekazał nam założyciel. Ma też swoje statuty, które będą nadal przepracowywane. Są też w prałaturze świeccy, gdyż ten punkt o świeckich wcale nie zniknął. Świeccy mogą – tak jak dotąd – być włączeni w prałaturę.
Zapytam więc bardziej ogólnie. Co w praktyce wynika dla Opus Dei ze wspomnianych papieskich dokumentów?
– Jedyna sensowna odpowiedź jest taka, że zarówno papież Franciszek, jak i Opus Dei są zainteresowani tym, by zachować nasz charyzmat. Czujemy się związani z naszym założycielem, świętym Josemarią i tym, co nas trzyma, jest jakiś Boży zamysł. Charyzmaty są w Kościele naturalnym zjawiskiem. Przecież Pan Bóg nie przestał działać w Kościele z chwilą, kiedy zmarł ostatni apostoł. Duch Święty nadal kieruje Kościołem, m.in. drogą udzielania charyzmatów przez poszczególne osoby. I na tym polegała rola wielu świętych, włącznie z naszym założycielem. Podkreślę ponadto, że jedną z ważnych cech charyzmatu Opus Dei jest jedność z papieżem. Istnienie Opus Dei nie miałoby sensu, gdyby nie było ono instytucją zjednoczoną z Ojcem Świętym i Stolicą Apostolską.
Ale nie możemy zapominać, że cechą tej instytucji jest świeckość w tym znaczeniu, że stanowią ją w dużej mierze wierni świeccy, a cała formacja służy pomocy im w realizacji najbardziej autentycznej misji świeckich. Mają oni przecież własną misję, wynikającą z mocy sakramentów chrztu i bierzmowania i podejmują tę misję na własną odpowiedzialność, a nie na rachunek księży, a Opus Dei im w tym tylko pomaga, dostarczając narzędzi formacji. Dlatego musimy bardzo troszczyć się o pielęgnowanie tego charyzmatu.
Wydane przez Franciszka dokumenty wymagają dostosowania do niego statutów Dzieła. Proces taki się zaczął. Prałat poprosił, aby wszyscy członkowie, a także współpracownicy Opus Dei, jeśli mają jakieś uwagi, by je przysłali. W kwietniu br. odbył się Kongres Generalny Opus Dei, w którym wzięło udział około 400 delegatów z całego świata. Intensywna praca dotyczyła głównie statutów. Od września – jak zapowiedział prałat ks. Fernando Ocáriz – bierzemy się nadal do pracy na tym polu. Dobrze, że ten dokument się pojawił, bo jesienią będziemy wiedzieć, co dokładnie w naszych statutach trzeba dostosować do ogólnych ram prawnych, które akurat w lecie się zmieniły.
Treść całej rozmowy, jaką z ks. Stefanem Moszoro-Dąbrowskim przeprowadził redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski, dostępna jest w internetowym serwisie KAI
---
Ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski
Wikariusz regionalny Opus Dei na Europę Środkową i Północną