Logo Przewdonik Katolicki

Importowane świętowanie

ks. Artur Stopka
fot. Marek M Berezowski/REPORTER

Walentynki to jedno z opanowujących cały świat świąt, które wykreowali specjaliści od marketingu. Również w Polsce to coraz popularniejszy zwyczaj. Co na to Kościół?

Masz już plany na tegoroczne walentynki? Dokąd wybierzesz się z ukochaną osobą? Do kawiarni, do kina, teatru, na wystawę, do restauracji, na dyskotekę albo koncert lub jakąś imprezę? A może... do kościoła?

Katolicy nie powinni?
Cztery lata temu jeden z wydawanych w Polsce tygodników opinii w przeddzień obchodzonego co roku „święta zakochanych” zamieścił na swej stronie internetowej tytuł Katolicy nie powinni obchodzić walentynek. Okazało się, że nagłówek jest nieco mylący. W ten sposób anonsowano opracowaną przez Polską Agencję Prasową informację, w której zwracano uwagę, że w tamtym roku 14 lutego w kalendarzu liturgicznym wypadała Środa Popielcowa.
Powołując się na opinię jednego z księży, autor notatki wskazywał, że pójście tego dnia na dyskotekę albo uczestnictwo w hucznych imprezach byłoby złamaniem pokutnego charakteru dnia. Dlatego duchowny ekspert doradzał zakochanym przesunięcie walentynkowych obchodów na inny dzień. „Radowanie się drugą osobą – mężem, żoną, sympatią, narzeczoną, dziewczyną, chłopakiem – jest jak najbardziej chrześcijańskie. Po prostu zbieżność dat jest w tym dniu niefortunna” – wyjaśniał.

Będzie mogła powiedzieć „nie”?
W tym samym czasie prawie 1,5 tys. osób odpowiedziało za pośrednictwem portalu społecznościowego na zaproszenie do jednego z lubelskich kościołów na „Mszę o Miłość w dzień św. Walentego”. Organizatorzy wydarzenia zapowiadali, oprócz modlitwy i czuwania, również błogosławieństwo pierścionków zaręczynowych. „Czekamy też na parę, która zechce się zaręczyć przed ołtarzem św. Walentego”.
Inicjatorzy Mszy o Miłość nie zlekceważyli faktu, że w tamtym roku walentynki wypadły w Środę Popielcową. Wręcz przeciwnie. Przekonywali, że dzięki temu młodzi zapamiętają na całe życie, że w miłości najważniejszym słowem jest „przepraszam”. Pytali też retorycznie – czy ona będzie mogła powiedzieć „nie”, jeśli on oświadczy się z głową posypaną popiołem? Podpowiadali też, że będzie superokazja, aby po Mszy ustalić datę ślubu właśnie w tym kościele, gdzie są relikwie św. Walentego.

Skąd rosnąca popularność?
Zaledwie pięć lat wcześniej Katolicka Agencja Informacyjna podawała, że polscy katolicy, korzystający z portali randkowych dla wierzących, są sceptyczni wobec walentynek. Taki wniosek wypływał z badań, przeprowadzonych przez firmę zajmującą się prowadzeniem specjalistycznych serwisów randkowych. Komentując ich wyniki, Aleksander Zioło z Warsztatów Analiz Socjologicznych zwracał uwagę, że katolicy podchodzą sceptycznie do walentynek, ponieważ nastawieni są na poznanie męża, żony i relacja z drugim człowiekiem jest dla nich ważniejsza niż komercyjna otoczka dnia św. Walentego. „Mimo wszelkiego rodzaju zmian, jakie przechodzi nasze społeczeństwo, od dziesięciu lat, stale na pierwszym miejscu wśród czynników warunkujących szczęście jest rodzina” – uzasadniał.
Kto zajrzy do kalendarzy liturgicznych polskich diecezji, dowie się, że 14 lutego obchodzone jest w Kościele w naszym kraju święto Cyryla, mnicha, i Metodego, biskupa, świętych patronów Europy. W wielu z nich nawet drobnym druczkiem nie znajdzie się informacji o wspomnieniu św. Walentego, biskupa i męczennika. Skąd więc rosnąca popularność walentynek również w naszym kraju? Jak wynika w opublikowanych danych, w 2020 r. walentynki zamierzało obchodzić 61 proc. Polaków, podczas gdy rok wcześniej odsetek świętujących wyniósł zaledwie 39 proc.

Gdzie szukać różnic?
Kilka lat temu Helena Chmielewska-Szlajfer, socjolożka z Akademii Leona Koźmińskiego, tłumaczyła na łamach „Rzeczpospolitej”, że „święta zapożyczone”, takie jak walentynki czy halloween, na ogół przyjmują się w naszym kraju, choć odbywa się to w różnym tempie. Wskazywała na różnicę między dwoma wymienionymi, kojarzonymi ze Stanami Zjednoczonymi obchodami. Wskazywała, że entuzjastów walentynek jest zdecydowanie więcej, zauważając, że tendencja wzrostowa dotyczy obydwu wymienionych świąt. „Różnic w statystykach uczestnictwa należy szukać między innymi w stosunku Kościoła i samych katolików” – wyjaśniała. Jej zdaniem chodzi o to, że walentynki „przynajmniej nominalnie” wywodzą się od katolickiego patrona. Natomiast halloween jest zabawową wersją dawnych świąt zadusznych i rozmaitych tradycji pogańskich.
Przede wszystkim jednak nie tylko cytowana już badaczka wskazywała na konsumpcyjny charakter obydwu, kojarzonych z USA, obchodów. W tym samym artykule w „Rzeczpospolitej” można przeczytać, że walentynki są uważane za najlepszy i do tego udany na całym świecie przykład święta, które zostało wykreowane przez marketing. Według autora tekstu, Piotra Mazurkiewicza, handlowcy szukali okazji do pobudzenia popytu w martwym okresie pomiędzy posezonowymi wyprzedażami a startem wiosennej kolekcji.

Dlaczego 14 lutego?
„14 lutego nadawał się do tego idealnie, a konsumenci bardzo szybko przekonali się, że warto akurat w ten dzień obdarować ukochaną osobę albo wybrać się z nią do kina czy restauracji” – dowodzi dziennikarz. Jako przykład podobnej, bardzo skutecznej operacji marketingowej, wymienia wykreowany w Chinach w ciągu zaledwie kilku lat Dzień Singla, wpisany w kalendarz 11 listopada. Nie tylko chińskie sklepy internetowe notują wtedy rekordowe obroty, idące w dziesiątki miliardów dolarów.
Okazuje się jednak, że obchody związane ze św. Walentym nie są w Polsce wyłącznie efektem „importu” zwyczaju z Zachodu. Przed laty KAI zamieściła informację, poświęconą relikwiom tego świętego, obecnym na terytorium naszego kraju. Na liście znalazły się Kraków, Poznań, Chełmno, Lublin, Rudy Wielkie, Kłocko, Grodzisk i Jasna Góra. W tej samej wiadomości podano, że patronem zakochanych został ogłoszony już w 1496 r. przez papieża Aleksandra VI.

Będą zaręczyny?
Do spisu miejscowości, w których znajdują się relikwie św. Walentego, trzeba dodać znajdujący się na Górnym Śląsku Bieruń. To jedyne w Polsce sanktuarium poświęcone temu świętemu. Jest on również patronem miasta.
W Bieruniu znajduje się drewniany kościółek pod wezwaniem św. Walentego, który należy do parafii św. Bartłomieja Apostoła. Nie wiadomo dokładnie, kiedy został zbudowany, bo najstarsza wzmianka o nim pochodzi dopiero z początków XVII w. Relikwie patrona znajdują się w nim od 1961 r. Coroczny odpust ku czci św. Walentego ma bardzo bogaty program, a uroczystości trwają przez kilka dni. Przewidziano w nim nie tylko Mszę św. za przygotowujących się do małżeństwa, ale także zaręczyny.
Wystarczy zajrzeć do internetu, żeby dowiedzieć się, że w tym roku w wielu miejscach w Polsce 14 lutego planowane są Msze św. i nabożeństwa ku czci św. Walentego w intencjach „zakochanych”. Planowane są modlitwy za młodych, za narzeczonych, za przygotowujących się do zawarcia małżeństwa, ale także za małżonków z różnym stażem (połączone czasami z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich), za całe rodziny. 

Widać, że walentynki traktowane są w Kościele w naszym kraju raczej jako duszpasterska szansa niż jako zagrożenie. W przeciwieństwie do halloween nie budzą wątpliwości co do korzeni. Wygląda na to, że to kolejny „zapożyczony” zwyczaj, który na stałe zagości w życiu polskich katolików, podobnie jak wywodząca się z Alzacji choinka, wieniec adwentowy rodem z Niemiec czy Święty Mikołaj z Włoch. Być może w przyszłości przejmiemy także inne zwyczaje i obchody (np. Dzień Dziękczynienia na wzór amerykański). Okazuje się, że nawet te, mające bardzo komercyjne korzenie, odpowiednio przygotowane i przeżyte, mogą przynieść duchowy pożytek.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki