Logo Przewdonik Katolicki

Już i jeszcze nie

Michał Paluch OP

Czy w moje przeżywanie czasu wpisany jest Bóg?

Ewangelia wzywa nas do czujności, niezapominania, że jesteśmy „w drodze”. Otrzymujemy trzy obrazy, które mają nam podpowiedzieć, jak to ma wyglądać. Mamy być (1) jak słudzy oczekujący na swego pana, który może w każdej chwili powrócić z uczty weselnej; (2) jak właściciel, który strzeże swego majątku przed złodziejem; (3) jak zarządca majątku, który zachowuje się sprawiedliwie, licząc się z tym, że właściciel może w każdej chwili wrócić. We wszystkich trzech wypadkach chodzi o postawę pełnego zaangażowania w teraźniejszość, ale z wyraźnym ukierunkowaniem na przyszłość. Już przecież jestem w relacji do swego pana (1), mam majątek, którego trzeba strzec (2), mam zadanie ochrony dóbr właściciela (3). Zarazem jednak właśnie to, co ma się wydarzyć, ma zdecydować o moim losie.
Szwajcarski egzegeta, Oscar Cullmann, opisał to chrześcijańskie rozpięcie między teraźniejszością i przyszłością za pomocą wyrażenia, które zrobiło wielką karierę w XX w.: „już i jeszcze nie”. „Już” w świecie, w którym żyjemy, doświadczamy obecności królestwa Bożego – przychodzi już do nas w Chrystusie wszędzie tam, gdzie człowiek potrafi stać się darem dla drugiego i zdobywa się na wielkoduszność i hojność. Z drugiej jednak strony bolesne doświadczenia naszego życia przypominają nam, że tu, po tej stronie, nie możemy spodziewać się pełni Bożego życia. W nasze „już” jest wpisane „jeszcze nie”, które każe czekać na pełnię boskich darów i o nie zabiegać.
Oczywiście, odnalezienie takiej postawy bynajmniej nie jest łatwe. Także dlatego, że świat wokół nas przedrzeźnia zarówno „już”, jak i „jeszcze nie”.
To Boże „już” to: dziś – nie wczoraj, ani nie jutro – Pan Bóg chce Twojego serca i czasu, Twojej uwagi. To światowe „już” to: nie czekaj do jutra, dziś możesz sam sobie dać to, czego pragniesz. Nie potrzebujesz do tego ani Boga, ani drugiego. Boże „jeszcze nie” to: pamiętaj, że tylko Bóg może dać spełnienie, którego pragniesz, jesteś stworzony dla wieczności. Światowe „jeszcze nie” to: pozostaw zmartwienia i ciężary dnia innym, a ty podaruj sobie chwilę ucieczki w wirtualny świat.
Czuwanie, do którego wzywa Ewangelia, ma być dla nas szansą, by nasze „już” i „jeszcze nie” stawały się naprawdę Boże.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki