Logo Przewdonik Katolicki

Rodziny mówiły swoim językiem

Małgorzata Bilska
il. A. Robakowska/PK

Rozmowa z Magdaleną Wolińską-Riedi

W Rzymie odbyło się X Światowe Spotkanie Rodzin pod hasłem „Miłość rodzinna: powołanie i droga do świętości”. Czy takie spotkanie może wnieść coś nowego do realizacji rodzinnych powołań?
– Spotkania tak dużego formatu są specyficzne. Światowe Spotkania Rodzin odbywają się co trzy lata. Poprzednie miało miejsce w 2018 r. w Dublinie (potem wybuchła pandemia). Towarzyszyłam wtedy Franciszkowi jako korespondentka TVP. Kiedy wiadomo było, że następne spotkanie odbędzie się w Rzymie, rodziny ze wszystkich szerokości geograficznych, które się tam zgromadziły, mówiły o nim z ogromnym entuzjazmem. Już wtedy ruszała machina planów i koncepcji, jak najlepiej przygotować wydarzenie w Wiecznym Mieście. Oddolnie, od najmniejszych komórek tj. konkretnych rodzin, parafii, grup przygotowujących narzeczonych do małżeństwa, poradni małżeńskich, aż po diecezje i rady episkopatów ds. rodzin i życia, kiełkowała siatka idei, relacji. To jest chyba najcenniejsze. My widzimy efekt końcowy od kilku dni. Spotkania wymagają długich przygotowań, które same w sobie są inspirujące.
W Rzymie odbyło się spotkanie dziesiąte, jubileuszowe. Patrzę na nie, jak na powrót do źródeł. To taka wizyta ad limina (do Progów Apostołów) rodzin z całego świata. Spotkania do życia, w roku 1994, powołał Jan Paweł II – właśnie tutaj, w Wiecznym Mieście. Tegoroczne spotkanie stanowiło zwieńczenie pracy, którą włożyły w to dzieło rodziny zaangażowane w nie od początku. Było ono okazją do odnowy duchowej, rachunku sumienia. Uczestnicy wymienili się doświadczeniami z rodzinami z innych kultur, z innych warunków bytowych, mentalnych, społecznych. Myślę, że spotkanie stanie się zaczynem siły i mocy do działania. Owoce przyjdą wtedy, kiedy światła zgasną i wszyscy wrócą do siebie.

Kilka małżeństw z różnych krajów podzieliło się swoim doświadczeniem. Podczas takich wydarzeń, jeśli małżonków dopuszcza się do głosu, zwykle są to wielodzietne pary, mające nawet dziesięcioro dzieci. Większość rodzin ma ich jednak mniej. Czy takie rodziny odnajdą się w tym przekazie?
– To rzeczywiście zauważalna tendencja. Prosi się o zabranie głosu rodziny wielodzietne, jakby chciało się pokazać, że jeśli one dają radę bohatersko sobie w życiu radzić, to cóż to za problem posiadać rodzinę z dwójką lub jednym dzieckiem? Są też rodziny bezdzietne – małżeństwa, które bardzo pragną potomstwa, a nie są w stanie go mieć. Z drugiej strony wielu małżonków mogłoby mieć więcej dzieci, ale się boją lub nie chcą. Wiele małżeństw dziś się rozpada. Duża liczba dzieci to zobowiązanie do bycia razem – dla ich dobra. To są trudne, osobiste wybory.
Franciszek podkreślał, że główne spotkanie w Rzymie nie jest jedyne. Zebrali się tu przedstawiciele rodzin i delegaci episkopatów różnych krajów, ale w tych samych dniach Światowe Spotkanie Rodzin 2022 odbywało sie we wszystkich zakątkach ziemi i we wszystkich diecezjach, które zechciały się w nie włączyć „w symbiozie” z Rzymem. Trudno więc powiedzieć, jak wyglądało Spotkanie w wymiarze lokalnym. Na pewno debaty i dyskusje miały świecki charakter. Rodziny mówiły swoim językiem. Mogły dzielić się tym, co jest dla nich ważne, a księża uczą się, jak im w ich drodze towarzyszyć. 

Papież dużo uwagi poświęca rodzinom „na peryferiach”. Podczas Spotkania poruszano takie tematy jak zdrada, przemoc itd. Dziś coraz bardziej ceni się jakość relacji, miłość, zrozumienie itd. Jak, według Pani, powinna wyglądać formacja do małżeństwa?
– W przygotowaniu do małżeństwa nie można uciekać od kwestii trudnych. Trzeba otwarcie rozmawiać o tym, co może być, gdy minie pierwsze zauroczenie. Uczyć umiejętności dialogu, słuchania, czytania emocji itd. Bo relacje buduje się w komunikacji. Według mnie należy też ugruntować niepodważalne wartości takie jak lojalność, uczciwość, otwartość w związku, szczerość w rozmowie – od początku i na zawsze. Najważniejszy jest kręgosłup moralny, „kod ludzkiej przyzwoitości”, który nie zależy od tego, co nas różni lub dzieli. Żadna relacja nie jest doskonała. Trzeba każdego dnia dokładać maleńki kamyczek zaangażowania, miłości, oddania. Formacja ma uczyć miłości na co dzień.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki