Jak to się stało, że od kilku lat jest Siostra w Polsce?
– Jestem Węgierką, ale urodziłam się na Słowacji. Do zgromadzenia wstąpiłam na Węgrzech i należę do węgierskiej prowincji Stowarzyszenia Sióstr Służby Społecznej. Myśl o Polsce pojawiła się jakieś osiem lat temu, choć już wcześniej miałam polskich przyjaciół. Przyjeżdżałam też na piesze pielgrzymki, co sprawiło, że coraz bardziej interesowałam się Polską. Moją rosnącą fascynację zauważyła siostra przełożona i doszłyśmy do wniosku, że należy się temu przyjrzeć i rozeznać, czy to jest powołanie od Pana Boga. Byłam wtedy w junoracie, miałam rok przerwy w pracy na formację i przygotowanie się do ślubów wieczystych. Zaczęłam się uczyć polskiego, nawiązałam także kontakt z polską parafią w Budapeszcie, gdzie miałam sporo okazji, aby spotykać się z Polakami. Chodziłam na Msze, różne wydarzenia kulturalne, pomagałam na zajęciach z dziećmi i w ten sposób uczyłam się języka polskiego. Wyjeżdżałam także na krótkie pobyty do Polski, aby szybciej opanować język i lepiej poznać polską rzeczywistość. To wszystko było częścią procesu rozeznania, który prowadził do tego, że podążając za głosem Pana, przyjechałam na stałe do Polski.

Podczas składania ślubów siostry otrzymują: krzyż, medalion z Duchem Świętym oraz obrączkę fot. Archiwum SSSS
Stowarzyszenie Sióstr Służby Społecznej to zgromadzenie zakonne o węgierskich korzeniach. Czy jesteście obecne tylko na Węgrzech?
– Zgromadzenie zostało założone na Węgrzech w 1923 r., dlatego też Dom Generalny SSS znajduje się w Budapeszcie. Tam też jest nasza największa prowincja, licząca około osiemdziesięciu sióstr. Na Węgrzech jesteśmy najliczniejszym żeńskim zgromadzeniem zakonnym. Działamy także w innych krajach, gdyż zgromadzenie bardzo szybko rozszerzyło się, docierając na Słowację, Rumunię, Kubę i do Stanów Zjednoczonych. Są jeszcze dwie inne gałęzie – jedna w Kanadzie, a druga ma centrum w Kalifornii. Do nich należą jeszcze siostry w Meksyku, na Filipinach i na Tajwanie. Z nimi tworzymy federację.
Wróćmy do początków zgromadzenia. Kto i dlaczego w kilka lat po uzyskaniu przez Węgry całkowitej samodzielności założył Stowarzyszenie Sióstr Służby Społecznej?
– Pod koniec XIX w. pojawiła się pierwsza encyklika społeczna Leona XIII Rerum novarum. W tym czasie na Węgrzech powstał Ruch Kobiet Katolickich inspirowany właśnie tą encykliką. Przewodniczką była Edith Farkas, która zachęcona przez bp. Ottokára Prohászkę w 1908 r. założyła Stowarzyszenie Misji Społecznej. Edith Farkas była kobietą pełną Ducha Świętego. Swoją uwagę zwróciła szczególnie na problemy młodych dziewczyn i kobiet pracujących w fabrykach, w złych warunkach, za niskie wynagrodzenie.

Małgorzata Slachta była założycielką i pierwszą przełożoną Stowarzyszenia
Sióstr Służby Społecznej fot. Archiwum SSSS
Macie feministyczne początki.
– Można to tak ująć, gdyż właśnie od spraw pracujących kobiet wszystko się zaczęło. Edith Farkas wraz z innymi kobietami zaczęła dla tych młodych dziewczyn zakładać grupy i pomagać im w różnych sprawach. Wśród pierwszych członkiń stowarzyszenia była także Małgorzata Slachta, która nie tylko realizowała wizję założycieli, polegającą na zaspokajaniu potrzeb społecznych, ale także rozwinęła ją o pracę na rzecz zmiany warunków, aby zapobiegać różnym formom ubóstwa i cierpienia. Była także pierwszą kobietą wybraną do węgierskiego parlamentu. Głosiła chrześcijański feminizm, walczyła o prawa kobiet, przy czym podkreślała jedność rodzin.
Ostatecznie ze Stowarzyszenia Misji Społecznej wyłoniło się Stowarzyszenie Sióstr Służby, Społecznej którego pierwszą przełożoną została właśnie Małgorzta Slachta. To było bardzo nowoczesne zgromadzenie. Siostry żyły we wspólnocie, ale nie przyjęły tradycyjnych form zakonnych, aby zachować możliwie największą elastyczność w odpowiadaniu na aktualne potrzeby społeczeństwa. Stąd wziął się między innymi bezhabitowy charakter wspólnoty oraz podejmowanie pracy zawodowej. Siostry uzyskały w Kościele status stowarzyszenia życia apostolskiego na prawach papieskich.
Na czym opiera się duchowość Stowarzyszenia Sióstr Służby Społecznej?
– Składamy śluby czystości, ubóstwa, posłuszeństwa i wierności charyzmatowi. Nasza duchowość opiera się na tradycji benedyktyńskiej, która wzywa nas do ciągłego nawrócenia serca, modlitwy liturgicznej Kościoła, rodzinnego ducha i gościnności, szacunku dla pracy oraz harmonii między pracą a modlitwą. Nasze życie przeniknięte jest miłością Ducha Świętego, chcemy Mu się całkowicie oddać i pragniemy, aby moc Ducha Świętego mogła przemienić społeczeństwo. Nie nosimy habitu, a nasz świecki strój zwykle jest w szarym kolorze. Znakiem wspólnym, po którym można nas rozpoznać, jest zawieszony na szyi medalion z gołębicą – symbolem Ducha Świętego i słowami: Veni Creator Spiritus oraz obrączka z napisem IHS.
Nasze zgromadzenie powstało, aby uwielbiać Boga oraz uczestniczyć w odkupieńczej działalności Chrystusa przez świadectwo o uświęcającej Miłości. Jesteśmy zaangażowane w szeroko pojętą społeczną misję Kościoła. Poprzez różnorodność naszych posług służymy ewangelizacji i wspieramy działania na rzecz dzieci, kobiet i rodzin.
Jak dziś wygląda Wasze życie? W jaki sposób realizujecie swój charyzmat?
– Od początku istnienia zgromadzenia mamy dwie formy życia. Są siostry, które żyją w małych, przypominających rodzinę wspólnotach, liczących trzy, cztery, pięć sióstr. Mieszkają w domach lub w mieszkaniach. Są także siostry, które żyją same. Jeśli któraś z nas ma taką misję w miejscu, gdzie nie ma wspólnoty, to może tę misję wypełniać, żyjąc sama. Te siostry tworzą grupy lub dołączają do jednej ze wspólnot. Każda z nas pracuje w swoim zawodzie. Jest dla nas ważne, aby wykształcenie, które już mamy lub które zdobywamy, wykorzystać w naszej posłudze. Pracujemy w szkołach, przedszkolach, na uczelniach, w szpitalach jako pielęgniarki, lekarki, w placówkach dla osób starszych, niepełnosprawnych. Są wśród nas ekonomistki, inżynierki, artystki. Zajmujemy się działalnością charytatywną, troską o samotne matki oraz rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji. Nasza praca duszpasterska obejmuje posługę w parafiach, w miejscach pielgrzymkowych, organizowanie rekolekcji, dni skupienia, kierownictwo duchowe. Ewangelizujemy także za pomocą mediów, ponieważ ważne jest dla nas kształtowanie świadomości społecznej. Chodzi o to, aby wszędzie tam, gdzie jesteśmy, zanosić wartości ewangeliczne, żeby nieść ze sobą Pana Boga. Tam, gdzie nie możemy mówić o Bogu, świadczymy swoim życiem i uczynkami. Siostry były także zaangażowane w działalność samorządową, a jedna pracowała nawet w ministerstwie.
Naszą działalność możemy przyrównać do piramidy. Na dole jest praca charytatywna, w którą może i powinien być zaangażowany każdy. Następnie jest praca socjalna, w ramach której próbujemy pomóc konkretnemu człowiekowi rozwiązać jego problemy, aby stanął na nogi i sobie poradził. Następnie są ruchy społeczne i media, a na samej górze działalność publiczna i polityczna.
Czy w Polsce, oprócz Siostry, są jeszcze inne przedstawicielki Waszego zgromadzenia?
– To dopiero nasze początki w Polsce i na razie jestem sama. Pracuję w Lesznie w Szkole Podstawowej nr 13 jako katechetka. Doświadczam wiele dobrego od chwili, kiedy tu przybyłam. Zarówno dyrekcja, jak i nauczyciele, rodzice i dzieci są wobec mnie bardzo życzliwi. Dobrze przyjmują to, że jestem Węgierką.
Planuje Siostra pozostać w Lesznie na dłużej? A może jest szansa, aby Stowarzyszenie Sióstr Służby Społecznej funkcjonowało także w Polsce?
– Osobiście jestem przekonana, że tu jest moje miejsce i że nasz charyzmat jest tu potrzebny. Szczególnie w tych zmieniających się czasach. Czy tu będzie wspólnota sióstr, to nie zależy tylko ode mnie. W tym roku w sierpniu mieliśmy kapitułę naszego zgromadzenia, podczas której zdecydowano, że obecność w Polsce jest dla nas ważna i będziemy rozważać, co robić dalej. Rada Generalna we współpracy z prowincjami będzie szukać, jakie podjąć kroki, jakie warunki należy spełnić, aby powstała wspólnota, w którym konkretnie miejscu w Polsce mamy być i jaka dokładnie powinna być nasza misja. Mam nadzieję, że w efekcie kiedyś w Polsce powstanie kolejna nasza prowincja.
Siostra Veronika Gaál
Należy do Stowarzyszenia Sióstr Służby Społecznej i jest jedyną przedstawicielką tego węgierskiego zgromadzenia w Polsce. Mieszka i pracuje w Lesznie. Jest katechetką w jednej ze szkół podstawowych