Logo Przewdonik Katolicki

Ułomki dobra

bp Damian Muskus OFM
il. A. Robakowska/PK

J 6, 1–15 - A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginę

Na początku szóstego rozdziału Ewangelii według św. Jana czytamy: „Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali”. Słowa te jednoznacznie wskazują na to, że zainteresowanie Osobą Jezusa potęgowały cuda, które On czynił. W tym kontekście nie sposób nie zapytać o nasze relacje z Mistrzem. Muszą tu pojawić się pytania o motywacje naszej wędrówki za Nim. A zatem, jakie tęsknoty chcielibyśmy przy Nim zaspokoić? Czy nie chcemy Go zawłaszczyć dla siebie, szukać u Niego zaspokojenia ambicji, rozwiązania problemów, wykorzystywać Go do tego, by ułożyć sobie wygodnie życie? A może idziemy za Jezusem, bo urzekła nas Jego filozofia życia i bliskie są nam wartości, które On reprezentuje? Może dlatego, że u Niego odkrywamy sens istnienia?
Każda z tych motywacji nosi cień interesowności, czasem bardziej, a czasem mniej oczywistej. Jedynym bowiem powodem, który wart jest tego, by iść za Jezusem, jest On sam. Jeśli nasza droga nie jest efektem miłości, pragnienia bycia z Panem wszędzie tam, gdzie On jest, nie możemy nazywać się Jego uczniami. Kogo bowiem będziemy głosić innym, jeśli nie uważamy Go za najważniejszą miłość naszego życia? Jak przekonamy innych do poddania się Jego woli, jeśli sami poszukujemy u Niego jedynie zabezpieczeń, wyjaśnień, znaków, i patrzymy na Niego jak na terapeutę, który jest gwarancją dobrego samopoczucia, ulgi w cierpieniach czy ułatwienia w znoszeniu trudów codzienności? Będziemy głosić Boga, który daje zbawienie, czy cudotwórcę, który rozmnaża pokarm, wskrzesza umarłych i uzdrawia chorych? Będziemy apostołami dobrej nowiny o Dawcy życia czy głosicielami orędzia o kimś, dzięki komu łatwiej i przyjemniej żyć?
Pan jest – w przeciwieństwie do nas – absolutnie bezinteresowny w swojej miłości. Tłumom spragnionym cudów i głodnym daje znak w postaci rozmnożenia pięciu chlebów i dwóch ryb, którymi nakarmił pięć tysięcy mężczyzn. Pod wieloma względami jest to znak zadziwiający, jednak warto zwrócić baczniejszą uwagę na zachowanie Jezusa. 
Po pierwsze, Mistrz odmawia modlitwę dziękczynną nad skromnymi zasobami, którymi ma wykarmić tłumy. Dla znakomitej większości ludzi sytuacja braku, niedostatku, troski o byt nie jest powodem do dziękowania, lecz raczej do zmartwienia i szukania sposobów uzupełnienia braków, zaspokojenia niedostatków. Mówimy: „Zmienię swoje życie, gdy będę gotowy”, „Do głoszenia potrzebne są konkretne narzędzia”, „Zrobię coś dobrego, ale na razie nie mam możliwości”. Tymczasem Jezus, urządzając ucztę z kilku chlebków, uczy nas radykalnie innej postawy, czyli doceniania tego, co mamy, i oddawania Bogu tego, co w nas słabe, czego nam brakuje, w czym jesteśmy niedoskonali. Ta metoda dobrze się sprawdza nie tylko w życiu osobistym, ale również w relacjach społecznych, we wspólnocie Kościoła. Pan wie, co zrobić z naszymi niedostatkami. Na tym, co niedoskonałe, potrafi wznieść trwałe dzieła. To, czego brakuje, przemienia w ogrom dobra.
Po drugie, gdy wszyscy zaspokoili już głód, Jezus troszczy się o to, by nie zmarnował się żaden, nawet najmniejszy okruch pokarmu. Każe uczniom zebrać do koszy wszystkie ułomki. Jest ich dwanaście, wiele osób zdołałoby się nimi nasycić. Wzruszająca jest dbałość Pana, by nie zmarnowały się te okruszyny dobra. Dla Niego każda z nich jest cenna. Możemy być pewni, że każdy, nawet najmniejszy okruch naszej miłości ma znaczenie w Jego oczach. Tej dbałości o wszystkie przejawy dobra w naszym życiu powinniśmy się u Niego uczyć. To jest niestety dość silna tendencja w Kościele – lubimy oceniać wartość duszpasterskich wysiłków, dzieł ewangelizacyjnych i uczynków miłosierdzia wyłącznie na podstawie ich rozmachu, zasięgu, efektowności. Tymczasem dziś Jezus uczy nas, byśmy dostrzegali to, co małe, niewidoczne, dziejące się w ukryciu. Z maleńkich wspólnot, cichych modlitw, niezauważalnych gestów dobroci Pan sam zbierze obfite bogactwo. Dzięki tym okruchom wielu ludzi może zaspokoić swój głód. Obyśmy ich tylko nie przeoczyli.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki