Papież Franciszek często powtarza, że „rzeczywistość lepiej widać z peryferii niż z centrum”. Dlatego też, aby lepiej zrozumieć aktualną sytuację Argentyny, moje pytania skierowałem do mieszkańców slumsów (villas miserias) z aglomeracji Buenos Aires oraz bezpośrednio do tych, którzy tam pracują i mają bezpośrednie relacje z ubogimi.
Od kilku tygodni moją uwagę przykuwały zdjęcia publikowane przez argentyńskich znajomych z protestów wobec przygotowanej przez rząd ustawy, która ma dopuścić aborcję. Na zdjęciach widziałem głównie ludzi młodych, kobiety, mieszkańców ubogich dzielnic wielkich miast. Obrazy przedstawiające barwne manifestacje, głównie w kolorze błękitu, zdecydowanie kontrastowały z czarnymi protestami znanymi z polskich miast, a obecność na ulicach Argentyny młodych kobiet oraz ludzi ubogich psuła narrację, że w legalizacji aborcji chodzi o obronę najsłabszych i prawa kobiet.
Papież nie milczy
To wszystko zbiegło się z bardzo jednoznacznymi wypowiedziami papieża Franciszka w temacie obrony życia poczętego. W najnowszej książce Powróćmy do marzeń. Droga do lepszej przyszłości papież mówiąc o zagrożeniach niszczących społeczeństwo, wymienia także aborcję. Ojciec Święty pisze: „Nie mogę milczeć, gdy trzydzieści do czterdziestu milionów nienarodzonych istnień ludzkich każdego roku jest zabijanych poprzez aborcję. Należy zauważyć, że w wielu regionach świata, które uznają siebie za rozwinięte, promuje się często tę praktykę, tylko z tego powodu, że przyszłe dzieci są niepełnosprawne lub nieplanowane. Życie ludzkie nigdy nie jest ciężarem. Koniecznym jest, abyśmy dla każdej istoty ludzkiej zrobili miejsce, a nie odrzucili ją”.
Z kolei w prywatnym liście z dnia 22 listopada adresowanym do argentyńskiej parlamentarzystki Victorii Morales Gorleri papież wyraża swój podziw dla kobiet, które walczą z aborcją, zwłaszcza z ubogich, robotniczych dzielnic Buenos Aires i dziękuje im za „ich zaangażowanie i świadectwo”. „Argentyna jest dumna z posiadania takich kobiet” – pisze papież – podkreślając jednocześnie, że kwestia aborcji „jest to zasadniczo problem etyki ludzkiej, poprzedzający jakiekolwiek wyznanie religijne”. Z tego właśnie powodu, jak pisze, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: „czy aby rozwiązać jakiś problem, słuszne jest niszczenie czyjegoś życia i wynajmowanie płatnego mordercy?”.
Podobne stwierdzenia padły także w liście z 1 grudnia, który papież skierował do swoich dawnych uczniów z kolegium Niepokalanego Poczęcia z Santa Fe. Pisząc w rodzinnym tonie, Ojciec Święty wyznał, że nie jest na bieżąco z tym wszystkim, co dzieje się w Argentynie, lecz jednocześnie przyznał, że jest kilka kwestii, które go naprawdę niepokoją. Wśród nich wskazał na legalizację aborcji. Przypomniał zatem, że jego stanowisko w tej kwestii nie uległo zmianie i jest ono identyczne z tym, co w swoim nauczaniu głosi Kościół katolicki. „Jeżeli chodzi o problem aborcji – pisze papież – proponuję zadać sobie dwa pytania. Czy sprawiedliwym jest wyeliminowanie ludzkiego życia, aby rozwiązać jakikolwiek problem? Czy zatrudnienie płatnego zabójcy jest sposobem rozwiązania problemu? Wielu pyta mnie: «Dlaczego papież nie prześle do Argentyny oficjalnego stanowiska w tej kwestii?». No cóż, ja o tym ciągle przypominam całemu światu (także mieszkańcom Argentyny), ponieważ jestem papieżem dla całego świata”.
Dodatkowo w liście Franciszek zwrócił uwagę na inny poważny problem, jaki napotyka jego przesłanie: „W ogóle to ludzie raczej nie wiedzą co naprawdę mówię, wiedzą natomiast dobrze, co mówią, że powiedziałem. Dzieje się tak dzięki mediom, które służą interesom cząstkowym, partykularnym lub partyjnym”. Dlatego tak ważnym jest – zwrócił uwagę papież – aby „katolicy, od biskupów do wiernych w parafii, mieli prawo wiedzieć, co naprawdę mówi papież, a nie tylko to, co mówią media, że papież powiedział”.
Warto zatem przypomnieć, że pod koniec września Franciszek w przesłaniu skierowanym do uczestników odbywającego się w Nowym Jorku 75. Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych w sposób jednoznaczny wskazał: „Niestety, kraje i międzynarodowe instytucje promują także aborcję jako jedną z tak zwanych «usług podstawowych» w zakresie działań humanitarnych. Smutne jest to, że proste i stosowne stało się dla niektórych negowanie istnienia życia jako rozwiązanie problemów, które mogą i powinny być rozwiązane zarówno w przypadku matki, jak i nienarodzonego dziecka”.
Prawo chroni życie
W Argentynie aborcja jest przestępstwem i jest karalna. Miejscowy kodeks karny rozumie aborcję jako przestępstwo przeciwko osobie ludzkiej i przewiduje karę od trzech do dziesięciu lat więzienia wobec tych, którzy dokonują lub mają współudział w aborcji (lekarze, pielęgniarki, farmaceuci itp.), z możliwością zwiększenia kary do 15 lat więzienia, jeżeli w czasie zabiegu dojdzie do śmierci kobiety. Kobiecie, która dokona aborcji lub zmusza innych do dokonania tejże czynności, grozi kara od roku do czterech lat więzienia. Aborcja nie jest karalna jedynie w przypadku zagrożenia zdrowia matki, gdy nie istnieje inna możliwość ratowania jej życia oraz jeżeli ciąża pochodzi z gwałtu dokonanego na kobiecie nie posiadającej pełnych władz umysłowych (w 2012 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że nie podlega karze przestępstwo aborcji, jeżeli ciąża pochodzi z gwałtu niezależnie od władz umysłowych kobiety – wymagane jest jednak oficjalne zgłoszenie gwałtu).
W 2018 r. centroprawicowy rząd prezydenta Mauricia Macriego przygotował nowy projekt ustawy zezwalający m.in. na swobodne i bez ograniczeń zabijanie dziecka poczętego do 14. tygodnia ciąży, całkowicie znoszący zasadę klauzuli sumienia oraz pozwalający dziewczynkom w wieku 13–16 lat na swobodne zwrócenie się do klinik z prośbą o dokonanie aborcji, także bez zgody rodziców lub opiekunów. Ustawa ta znalazła poparcie w izbie niższej parlamentu, lecz – pod wpływem masowych protestów – została odrzucona przez Senat.
17 listopada 2020 r. rząd, tym razem już lewicowego prezydenta, Alberto Fernándeza, powrócił do projektu ustawy, zapowiadając przedstawienie jej przed Izbą Deputowanych na posiedzeniu zaplanowanym na połowę grudnia. Działania te wywołały kolejną falę protestów, szczególnie środowisk pro-life oraz mieszkańców ubogich dzielnic i regionów Argentyny.
Co i komu obiecał prezydent
Zaangażowani na rzecz obrony życia wskazują na naciski ze strony organizacji międzynarodowych, które ewentualną pomoc finansową dla pogrążonej w kryzysie Argentyny uzależniają od przyjęcia ustawy aborcyjnej uderzającej przede wszystkim w najuboższych.
Znany z bliskich relacji z Franciszkiem ks. Pepe di Paola, duszpasterz argentyńskich faweli, w przemówieniu wygłoszonym do parlamentarzystów, stwierdził, że „aborcja nie jest koniecznością dla ludzi ubogich – jak chce się to nam przedstawić – lecz jest ona pogwałceniem praw człowieka, zwłaszcza ludzi ubogich”. W mocnym przemówieniu don Pepe powiedział m.in.: „Jako księża pracujący na wsi i w dzielnicach nędzy wielkich miast nauczyliśmy się od mieszkających tam ludzi kochać życie i troszczyć się o nie. Więzy miłości, które istnieją wśród najbiedniejszych, pokazują nam, jak wielką wartością jest ludzkie życie. Matka tutaj, to nie tylko matka swoich własnych dzieci, ale jest ona matką dla wszystkich dzieci z sąsiedztwa. Wspólnota tutaj troszczy się o życie. Z drugiej strony widzieliśmy hipokryzję bogatego społeczeństwa, które odmawia ubogim tylu praw (praw do edukacji lub praw do opieki zdrowotnej), a zabiega o to, aby ubodzy mieli dostęp do aborcji”.
W dalszym ciągu swojego przemówienia don Pepe zadał pytanie: „Prezydent twierdzi, że skierował ustawę do Kongresu, ponieważ złożył obietnicę i chce jej dotrzymać. Chciałbym zatem dowiedzieć się, komu złożył tę obietnicę? Wobec kogo zaciągnął zobowiązania? Bo wobec narodu i społeczeństwa Argentyny na pewno nie. Wobec ubogich mieszkających w dzielnicach nędzy także. A więc wobec kogo? Mamy natomiast do czynienia z wydarzeniami, które trudno zaklasyfikować jako zwykły zbieg okoliczności. Ministerstwo Gospodarki zapowiedziało otrzymanie wsparcia finansowego od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i oto teraz, kiedy mają przybyć przedstawiciele MFW, w wielkim pośpiechu i bez wcześniejszych konsultacji próbuje się przeforsować ustawę legalizującą aborcję”.
Franciszek w książce Powróćmy do marzeń. Droga do lepszej przyszłości
Nie mogę milczeć, gdy trzydzieści do czterdziestu milionów nienarodzonych istnień ludzkich każdego roku jest zabijanych poprzez aborcję. (…) w wielu regionach świata, które uznają siebie za rozwinięte, promuje się często tę praktykę, tylko z tego powodu, że przyszłe dzieci są niepełnosprawne lub nieplanowane. Życie ludzkie nigdy nie jest ciężarem. Koniecznym jest, abyśmy dla każdej istoty ludzkiej zrobili miejsce, a nie odrzucili ją
Aborcja lekiem na całe zło?
W podobnym tonie do parlamentarzystów zwrócił się Gustavo Carrara, biskup pomocniczy archidiecezji Buenos Aires, oddelegowany przez papieża Franciszka do pracy w dzielnicach nędzy. „W czasie pandemii w ubogich dzielnicach naszych miast prawdziwymi bohaterkami były kobiety. To one troszczyły się, aby nikomu nie brakło posiłków w zbiorowych jadłodajniach. Myślały nie tylko o swoich własnych dzieciach, ale o wszystkich dzieciach naszych dzielnic. W dzielnicach tych brakuje wody pitnej. A co nam proponuje rząd? Zamiast zatroszczyć się o to, abyśmy mieli dostęp do wody, proponuje nam prawo do aborcji. Do tego dochodzi sprawa negocjacji z międzynarodowymi organizacjami finansowymi w sprawie umorzenia długu zewnętrznego. Umorzenie tego długu rząd uwarunkował od utraty swojej suwerenności i naraża nas na kulturową kolonizację. Tymczasem organizacje międzynarodowe, które pożyczają pieniądze, «sugerują» politykę kontrolowania wzrostu populacji. Uderza to bezpośrednio w nasze ubogie osiedla: oto zamiast zmniejszać nierówności, ustanawia się prawa, aby zmniejszyć liczbę ubogich,najzwyczajniej w świecie eliminując ich” – powiedział bp Carrara.
Jeszcze mocniejszy w przekazie jest Gabriel Minervino, społeczny działacz na rzecz najuboższych. „Organizacje międzynarodowe, wspierane przez grupy wielkich finansistów, wymusiły na naszym rządzie wprowadzenie w 2011 r. prawa o małżeństwach jednopłciowych, a w 2012 r. prawa o równouprawnieniu płci «gender equality». Otwarto w ten sposób drzwi dla ideologii zagrażających całemu społeczeństwu. Teraz pragnie się wprowadzić kontrolę populacji w ubogich regionach świata, do których przynależy także Argentyna. Warto jednak pamiętać, że Argentyna, po Brazylii i Meksyku, jest trzecią potęgą Ameryki Łacińskiej pod względem zasobów naturalnych niezbędnych dla przyszłości świata. W tym kontekście, aktywizm proaborcyjny w Argentynie i Ameryce Łacińskiej, finansowany przez IPPF (Międzynarodowa Federacja Planowanego Rodzicielstwa), Amnesty International i inne powiązane organizacje, staje się zrozumiały, podobnie jak zrozumiały jest ten cały ruch działaczy LGBT+ propagujący kulturę homoseksualną i starający się wyciągnąć na ulice rzesze młodych ludzi w różnych regionach świata. Nie należy się zatem dziwić, że jedyną propozycją obecnego rządu, dążącego do zwiększania podziałów w społeczeństwie, jest obietnica ponownego poddania pod głosowanie prawa do aborcji. Na ironię zakrawa fakt, że eliminację dzieci w łonie matki, rząd nazywa «polityką zdrowia publicznego». Dla rządu, który nie posiada jakichkolwiek rozwiązań dla społeczeństwa dotkliwie dotkniętego globalną pandemią i które przeżywa kryzys gospodarczy, jakiego w ostatnich latach nie doświadczył, jedynym sposobem walki z ubóstwem jest niedopuszczenie do narodzin ubogich dzieci, zabijając je w łonie własnych matek” – napisał w liście.
Potrzeba nowej wizji
Wsłuchując się w głos tych, którzy bronią życia dzieci nienarodzonych z perspektywy dzielnic nędzy Trzeciego Świata, przeciwstawiając się jednocześnie różnym formom finansowego uzależnienia, łatwiej przychodzi zrozumieć treść papieskiego przesłania zawartego na kartach encykliki Fratelli tutti. Ojciec Święty wspomina w niej o konieczności nowej ekonomii i potrzebie integralnego rozwoju człowieka, który wymaga „przezwyciężenia polityki społecznej jako polityki dla ubogich, ale nigdy z biednymi i nigdy z ubogimi, a tym bardziej niebędącej częścią projektu, który może zbliżyć ludzi do siebie”. Papieskie wezwanie do wyjścia na peryferie oraz do kontaktu z ubogimi to najskuteczniejszy sposób w przeciwdziałaniu wszelkim nadużyciom: jest to możliwość opracowania nowych modeli ekonomicznych opartych na wspólnocie i braterstwie oraz rozwiązanie na przełamanie kryzysu w Kościele.