Logo Przewdonik Katolicki

Zamiast cenzurować papieża, uważniej go posłuchajmy

Małgorzata Bilska
il. A. Robakowska

Rozmowa z o. Andrzejem Majewskim SJ - redaktorem naczelnym redakcji programów Katolickich Polskiego Radia; byłym redaktorem naczelnym Redakcji Programów Katolickich Telewizji Polskiej (2003–2009) i wieloletnim pracownikiem Radia Watykańskiego

Papież Franciszek często wyraża się mało precyzyjnie, wywołując tym konsternację. Ojciec od lat pracuje w mediach, jest jego współbratem. Z czego to wynika?
– Przede wszystkim z jego latynoskiej naturalności i bezpośredniości. Franciszek to papież-duszpasterz. Sterylne pojęcia i akademickie spory to nie jego świat. To człowiek konkretu, jak sam twierdzi: „rzeczywistość jest ważniejsza od idei”. Myślę, że tego napięcia pomiędzy doktryną, literą prawa, gotowym wzorcem a życiem konkretnego człowieka doświadcza niejeden z nas, księży, słuchając spowiedzi.

Ojciec Święty wyznacza nam drogowskazy. Teraz daje strzałki w sprzecznych kierunkach. Uważa gender za ideologię czy popiera jej postulaty? A może my Polacy oczekujemy, że papieże będą rozstrzygać nasze konflikty jak Jan Paweł II?
– To prawda. Oczekujemy od papieża odpowiedzi na różne pytania, ale chyba nie do końca oczekujemy… Często te jego odpowiedzi nas interesują na tyle, na ile potwierdzają one nasze nienaruszalne przekonania. Tymczasem Franciszek bardzo często proponuje nam inny sposób myślenia, które wypływa z samego serca Ewangelii. Nie jest to myślenie wykluczające, ale integrujące, bo – jak często przypomina – „Kościół nie wzrasta przez prozelityzm, lecz na mocy przyciągania, świadectwa”.

Media wrogie Kościołowi wyrywają jego słowa z kontekstu. Czy to nie powinno być impulsem do większej troski o słowo?
– Nie dzieliłbym a priori mediów na wrogie i niewrogie Kościołowi, bo to od razu stawia nas w opozycji do tych, którzy nas, powiedzmy, nie lubią. Zgadzam się natomiast, że są media rzetelne i mniej rzetelne, starające się zachować obiektywizm albo zideologizowane. I nie dotyczy to tylko tzw. mediów świeckich.
Słuchając czy czytając komentarze odnośnie do wypowiedzi obecnego papieża, mimowolnie przypominam sobie, że „nie jest uczeń nad Mistrza” i że zasadzki, by „pochwycić kogoś w mowie” nieźle i dziś funkcjonują. Franciszek, kiedy z kimś rozmawia, to nie wypowiada – dzięki Bogu – tylko takich zdań, z którymi wszyscy się zgadzają. Co więcej: Franciszek to również prowokator. Ale czy mało prowokacji dających do myślenia znajdujemy i w samych Ewangeliach? Sadzę więc, że zamiast zajmować się cenzurowaniem obecnego papieża, warto jest go czasem uważniej posłuchać i wejść z nim nie tyle w polemikę, ile w dialog.

Po ostatniej wypowiedzi o osobach LGBT rozmawiałam z jedną z najlepszych ekspertek od PR-u w Polsce. Według niej papież takimi wypowiedziami nie tylko wizerunkowo nie traci, ale wręcz zyskuje. Jaki mają one wpływ na autorytet w Kościele?
– Nie wiem, czy Franciszek zbytnio przejmuje się tym, jak „wypada” w mediach. Autorytet papieża nie bierze się z tego, czy jest on „medialny”. Ale trzeba przyznać, że Franciszek budzi u wielu ludzi sympatię przede wszystkim dlatego, że swoją postawą, nauczaniem i gestami ukazuje dobroć Boga. Jego duchowość oparta jest na Ćwiczeniach duchowych św. Ignacego z Loyoli, w których zawarta jest zasada tzw. praesupponendum. Zakłada ona podstawową życzliwość w kontakcie z drugim człowiekiem i przekonanie, że ma on dobrą wolę. Kto wie, może właśnie przez swoje otwarcie na drugiego, który jest inny, Franciszek zyskuje najbardziej. Jedno jest pewne: Franciszek nie lubi „dworu”. Dla mnie najbardziej ujmujące słowa wypowiedział na początku swego pontyfikatu, zwracając się do księży, gdy przypomniał nam, że nie mamy być „dobrymi panami”, ale „dobrymi sługami”. A to jest istotna różnica.

Nie boi się Ojciec, że wasz zakon czeka wkrótce etykieta wroga rodziny?
– Historia nadała nam już wiele różnych etykiet... Nikt z nas nie był przygotowany na wybór naszego współbrata na papieża. Ostatecznie jednak Franciszek jest dla nas ważny tak samo, jak każdy inny papież. Historia niewątpliwie oceni ten wybór. Czas pokaże. Ostatecznie, jak mawia obecny papież: „czas jest ważniejszy od przestrzeni”. Ja jestem dobrej myśli.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki