Logo Przewdonik Katolicki

Między reinterpretacją a relatywizmem

Ks. Wojciech Nowicki
fot. Piotr Łysakowski

To będzie oznaczać ciągłą konfrontację między Bogiem, który się objawił, a Bogiem, którego sobie wyobrażamy, którego interpretujemy, mając w sobie różne schematy, ograniczenia, konteksty

Czytając rozmowę Weroniki Frąckiewicz z prof. Krzysztofem Krajewskim-Siudą, psychiatrą i psychoterapeutą, nasunęły mi się dwie myśli. Rozmowa dotyczy styku dwóch nauk: psychiatrii i teologii. Albo wiedzy, jaką dziś mamy na temat działania naszej psychiki, czy szerzej: człowieka z całą jego złożonością, i duchowości, którą żyjemy. – Już św. Augustyn twierdził, że jeśli posiadamy wiedzę, którą czerpiemy z obserwacji, a która zmienia obraz tego, co jest zapisane w Biblii, to być może trzeba te zapisy z Pisma Świętego zreinterpretować. Zakładał on, że teologia zawsze podlega jakiemuś rozwojowi – mówi już na początku rozmówca.
Wydaje się, że problemem kontrowersji między nauką a religią jest dziś kwestia interpretacji przesłania, jakie zostawia nam Pismo Święte wraz z Tradycją Kościoła. Jak należy interpretować Objawienie? Czy wszystko należy rozumieć dosłownie i literalnie? Czy można Objawienie reinterpretować w kontekście nowych faktów, które przynosi nauka i nasze rozeznanie? Czy próba nowej interpretacji Objawienia nie przeczy jego niezmienności, jak naucza Sobór Watykański II w konstytucji Dei Verbum, mówiąc, że Magisterium nie jest nadrzędne wobec słowa Bożego, ale jedynie naucza tego, co zostało przekazane, oraz że wiara została przekazana raz na zawsze?
Z tym problemem zwrócili się kilka miesięcy temu do Franciszka niektórzy kardynałowie. Nie zgadzając się z wypowiedziami niektórych biskupów, być może i samego papieża, widząc w nich niebezpieczeństwo relatywizacji prawd objawionych. – Czy Objawienie Boże w Kościele powinno być reinterpretowane zgodnie ze zmianami kulturowymi naszych czasów i zgodnie z nową wizją antropologiczną, którą te zmiany promują; czy też Objawienie Boże jest wiążące na zawsze, niezmienne i dlatego nie można mu zaprzeczyć? – zapytali hierarchowie papieża.
A papież im odpowiedział, że po pierwsze trzeba wyjaśnić, co rozumiemy pod pojęciem reinterpretacji. – Jeśli jest ono rozumiane jako „interpretować lepiej”, wyrażenie to jest poprawne. W tym sensie Sobór Watykański II stwierdził, że konieczne jest, aby poprzez pracę egzegetów – i dodaję, teologów – „osąd Kościoła dojrzewał” – napisał Franciszek, odwołując się do dwunastego punktu konstytucji Dei Verbum.
W istocie, jeśli sięgniemy do św. Ignacego z Loyoli, zobaczymy, jak tłumaczy słynne już w Kościele – i niestety niesłusznie trywializowane i wyśmiewane – rozeznawanie. To droga, którą założyciel jezuitów proponuje: „Szukać i znajdować Boga we wszystkim i wszystkiego w Bogu” – jak pisał w swej autobiografii zatytułowanej Opowieść pielgrzyma. Jeśli naszym życiem jest droga, to właśnie na tej drodze uczymy się Boga, a poznając Go, mamy się do Niego upodabniać. To będzie oznaczać ciągłą konfrontację między Bogiem, który się objawił, a Bogiem, którego sobie wyobrażamy, którego interpretujemy, mając w sobie różne schematy, ograniczenia, konteksty.
Papież zwraca uwagę, że „zarówno teksty Pisma Świętego, jak i świadectwa Tradycji wymagają interpretacji, która pozwoli odróżnić ich odwieczną treść od uwarunkowań kulturowych” i przywołuje przykład niewolnictwa czy roli kobiet. – Dlatego Kościół musi nieustannie rozeznawać, co jest istotne dla zbawienia, a co jest drugorzędne lub mniej bezpośrednio związane z tym celem. Chciałbym przypomnieć, co stwierdził św. Tomasz z Akwinu: „im bardziej schodzi się do szczegółów, tym bardziej wzrasta nieokreśloność” (Summa Theologiae 1–1 1, q. 94, art. 4) – konkluduje Franciszek.
Wydaje się, że zrozumienie tego, że nie wszystko jest białe lub czarne, jak swoją rozmowę zatytułowała Weronika Frąckiewicz, powinno pomóc przełamać pokusę wpadnięcia w pułapkę, że wcześniej mówiono inaczej. Są bowiem prawdy, które nie podlegają dyskusji, bo stanowią fundament naszej tożsamości, żeby odwołać się tylko do prawdy o zmartwychwstaniu. Są jednak i takie, które mogą podlegać reinterpretacji – lub jak powie papież – lepszemu rozumieniu tej samej prawdy, nawet jeśli to rozumienie w jakimś sensie zaprzeczy rozumieniu wcześniejszemu. Zaprzeczy bowiem nie tyle prawdzie, ile jej interpretacji, która wynikała z określonych uwarunkowań.
To pierwsza myśl, która się we mnie zrodziła po przeczytaniu tej rozmowy. Druga prowadzi mnie do Psalmu 27, którego fragment, już bez komentarza, zostawię, życząc, by bez lęku szukać i coraz lepiej poznawać Boga, który się objawia w codzienności. „O Tobie mówi moje serce: «Szukaj Jego oblicza!» Szukam, o Panie, Twojego oblicza”.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki