Zenon Grocholewski przyszedł na świat w Bródkach, małej wsi między Pniewami a Nowym Tomyślem, tam też został ochrzczony. Było to nieco ponad miesiąc po wybuchu II wojny światowej. Ojciec kardynała został aresztowany, a jego matka i siostra przeniosły się na wieś. Po zawierusze wojennej rodzina Grocholewskich musiała się wyprowadzić, dlatego swoje dzieciństwo mały Zenon spędził w Miedziechowie. Już po wojnie rodzina musiała uporać się z kolejnymi represjami – tym razem Stanisław Grocholewski, ojciec, został uznany za wroga socjalizmu. Mimo to dzięki ciężkiej pracy matki Józefy i życzliwości ludzi udało się im przetrwać ciężki czas, a nawet możliwe było wysłanie Zenona do szkoły w Wolsztynie. Było to Niższe Seminarium Duchowne, które kończyło się maturą i dawało możliwość kontynuacji edukacji w seminarium wyższym. Warto wspomnieć, że były to szkoły na wysokim poziomie, a Grocholewski był jednym z ostatnich roczników, który je ukończył – komuniści zlikwidowali placówkę w 1960 r.
„Trzeba, aby On wzrastał”
Dalsza edukacja i formacja – studia filozoficzno-teologiczne – zakończyły się przyjęciem święceń kapłańskich w 1963 r. Na swoim obrazku prymicyjnym umieścił słowa św. Jana Chrzciciela: Illum oportet crescere – „Trzeba, aby On wzrastał”, które towarzyszyły mu potem także jako zawołanie biskupie. Księża, którzy byli rówieśnikami kardynała wspominają, że wszyscy alumni, czując wrogość państwa wobec Kościoła skupiali się na nauce. Zapewne dlatego już trzy lata po święceniach abp Antoni Baraniak wysyła go na studia do Rzymu. Nie było to łatwe, starania o paszport ks. Zenon Grocholewski podejmował już od kilku lat. W końcu jednak w 1966 r. zaczął studiować prawo kanoniczne na słynnym papieskim uniwersytecie Gregorianum. Zarówno jego magisterium, jak i obroniony w 1972 r. doktorat otrzymały złote medale: Uniwersytetu i papieża Pawła VI.
Z takimi osiągnięciami rozpoczął prace w Najwyższym Trybunale Sygnatury Apostolskiej, czyli najważniejszym sądzie kościelnym na świecie, dochodząc do stanowiska prefekta, a także sekretarza tej instytucji, co wiązało się z wyniesieniem go do godności biskupa w 1983 r. W 1991 r. został mianowany arcybiskupem. Jego praca nie była tylko piastowaniem urzędów watykańskich – od strony prawnej zajmował się on instytucją małżeństwa i tej tematyce poświęcał liczne prace naukowe. W latach 80. brał także udział w tworzeniu nowego Kodeksu prawa kanonicznego, a następnie w latach 90. – ówczesnej reformy Kurii Rzymskiej. W 1999 r. został szefem Kongregacji Wychowania Katolickiego, instytucji zajmującej się edukacją katolicką na całym świecie. To funkcja, z którą kojarzony jest najbardziej, bo urząd piastował przez 15 lat. W 2001 r. na największym w historii konsystorzu Jan Paweł II kreował go kardynałem.
Na całym świecie
Był Wielkim Kanclerzem Uniwersytetu Gregoriańskiego, a jego pracę naukową i w ramach struktur watykańskich doceniły uczelnie na całym świecie, przyznając mu tytuł doktora honoris causa – od Tajwanu po Buenos Aires, a w Europie w Passawie, Bratysławie, Glasgow i oczywiście na uczelniach polskich: w Poznaniu (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza i Uniwersytet Przyrodniczy), ATK w Warszawie i KUL. Za jego sprawą na ołtarze wyniesione zostały dwie osoby związane z Wielkopolską – Edmund Bojanowski (1999 r.) i s. Sancja Szymkowiak (2002 r.) – był postulatorem obu tych procesów, w przypadku Bojanowskiego starał się również o jego kanonizację. Postaci te, oprócz pochodzenia z jego rodzinnych stron, łączyła troska o edukację i wychowanie – Bojanowski zakładał wraz z siostrami służebniczkami ochronki dla sierot, siostra Sancja sama uczyła i wychowywała młodzież.
Jak wspominał w jednym z wywiadów, kalendarz na swojej emeryturze miał wypełniony nawet bardziej niż w czasie czynnej pracy (żartował, że jedynym plusem jest fakt, że nie musi chodzić codziennie do biura). Często reprezentował papieża Franciszka na uroczystościach w Polsce i na świecie, będąc legatem papieskim.
Ostatnie dni swego życia spędził w Rzymie, gdzie zmarł 17 lipca. Następnego dnia w bazylice św. Piotra została odprawiona Msza św. żałobna pod przewodnictwem wicedziekana kolegium kardynalskiego, kard. Leonardo Sandriego, po której papież Franciszek odprawił egzekwie żałobne. Kard. Zenon Grocholewski, zgodnie ze swoim życzeniem, spocznie w archikatedrze poznańskiej.
CYTATY
„Bardzo mocno przeżyłem pierwsze lata kapłaństwa. To był wyjątkowy czas pracy z dziećmi i młodzieżą. Bardzo lubiłem uczyć. Cieszył mnie każdy nowy człowiek, którego przyciągnąłem do Kościoła. Dlatego początkowo nie chciałem wyjeżdżać na studia. Mocnym przeżyciem była też propozycja pracy w Watykanie. Co prawda na początku broniłem się przed nią i odmówiłem pracy w Rocie Rzymskiej i początkowo także w Sygnaturze Apostolskiej, bo chciałem wrócić do Polski. Potrzebowałem czasu, by uświadomić sobie, że ta praca w urzędach watykańskich też jest pracą duszpasterską, chociaż daje mniej bezpośrednich satysfakcji osobistych niż ta w parafii”.
„Przewodnik” 20/2013
„Chodzi bowiem o rzecz bardzo ważną. Prawdziwy postęp w dzisiejszej rzeczywistości domaga się, bardziej niż czegokolwiek innego, rozwoju życia moralnego i etycznego. Cały bowiem postęp nauki i techniki oraz mnożenie dóbr materialnych, jeżeli nie są złączone z postępem moralnym, bardzo łatwo – jak tego dowodzą fakty naszych czasów – obracają się przeciwko człowiekowi: czyż dzięki zdobyczom naukowym i technicznym wojny nie stały się bardziej okrutne, niesprawiedliwości bardziej wyrafinowane, ucisk i wyzyskiwanie człowieka bardziej perfidne? Nienawiść, egoizm, pycha i inne wady moralne mogą się przyczynić do tego, że wspaniałe zdobycze nauki i techniki oraz bogactwo materialne dostarczą środków do coraz większych zbrodni. Postęp techniki, by mógł naprawdę służyć człowiekowi, domaga się proporcjonalnego postępu życia moralnego”
„Przewodnik” 29/2006
„Ja streszczam program edukacji katolickiej do czterech zasadniczych elementów. Pierwszy to formacja ludzka, żebyśmy mieli do czynienia z człowiekiem poważnym, uczciwym, na którym można polegać. Druga jest formacja duchowa. Ona wzbogaca formację ludzką i jest jej ukoronowaniem. Dopiero potem jest formacja intelektualna. Tutaj jednak chcę podkreślić ważną rzecz. Nie pojmuję edukacji intelektualnej jako przygotowania do zawodu. Chodzi raczej o umiejętność krytycznego myślenia i zdolność do zajmowania stanowiska w wielu sprawach. Człowiek powinien być umysłowo dojrzały. O to chodzi w formowaniu intelektualnym. Na samym końcu jest przygotowanie zawodowe, czyli wiedza z konkretnej dziedziny i umiejętności, które będzie można wykorzystać w konkretnej pracy. Trzy pierwsze elementy są kluczowe dla etapu ostatniego. Dzięki nim bowiem zaangażowanie zawodowe staje się bardziej twórcze w służbie dobru, w służbie ludziom”.
„Przewodnik” 36/2015
„Największą dźwignią postępu Kościoła jest przeżywanie własnej tożsamości. Kościół musi żyć Chrystusem i o Nim świadczyć rzetelnie, solidnie. Potrzeba ludzi świętych, to jest wielki program, także dla Kościoła w Polsce”.
„Przewodnik” 3/2012