Logo Przewdonik Katolicki

Najmłodsza święta

Anna Druś
fot. www.anne-gabrielle.com​

Ile lat życia trzeba, aby zostać świętym? Annie-Gabrielle Caron wystarczyło jedynie osiem, żeby wypracować bardzo dojrzałe podejście do życia, cierpienia i miłości. Wkrótce rozpocznie się jej proces beatyfikacyjny.

Ta historia ma dopiero dziesięć lat. 12 lipca 2010 r. odeszła z tego świata chora na rzadki nowotwór kości dziewczynka z Francji – Anne-Gabrielle. Gdy boleśnie zmieniano jej igły, którymi do jej żył płynęły leki – zamykała oczy, liczyła do trzech i ofiarowywała wszystko Bogu. Gdy na ten ból złościła się jej bezradna cierpieniem swego dziecka mama, Anne-Gabrielle mówiła tylko: „Mamusiu, nie mam do ciebie pretensji o to, że mnie boli, ale miałabym, gdybyś uważała, że to twoja wina”. Przychodzący do niej z codzienną Komunią św. zaprzyjaźniony z rodziną ksiądz nie mógł się napatrzeć na prawdziwą ekstazę tej dziewczynki po przyjęciu Ciała Pańskiego. „Aby przejść do dalszej modlitwy, musiałem lekko ją trącać, bo zdawała się być z nami nieobecna, tak bardzo przeżywała bliskość Jezusa” – opowiadał.

„Kto to jest ateista?”
O tej niezwykłej dziewczynce usłyszeliśmy dwa tygodnie temu, gdy świat obiegła informacja, że Watykan wyraził zgodę na rozpoczęcie jej procesu beatyfikacyjnego. Wcześniej, 11 czerwca, z takim postulatem wystąpili do Stolicy Apostolskiej francuscy biskupi, którzy dołączyli tę niezwykłą ośmiolatkę do grona dwóch innych dorosłych kobiet, dla których również chcą uruchomić procesy beatyfikacyjne. – Anne-Gabrielle może być wzorem świętości dla chorych dzieci i ich rodziców – powiedział wtedy bp Dominique Rey, ordynariusz diecezji Fréjus-Toulon, na terenie której mieszkała i zmarła mała święta. To tam 12 września rozpocznie się oficjalnie jej proces beatyfikacyjny.
Anne-Gabrielle była przede wszystkim zwykłą dziewczynką. Nie była egzaltowaną świętą, całymi dniami klęczącą w kościele, a zabawę lalkami czy z innymi dziećmi zamieniającą na odmawianie różańca. Tym, co może odróżniało ją od innych, była pewnie większa niż u innych dzieci wrażliwość na odczucia innych ludzi oraz wiara, ponieważ od najmłodszych lat nie mieściło jej się w głowie, że można nie wierzyć w Boga.
„Kto to jest ateista?” – spytała pewnego razu swojego wychowawcę na obozie narciarskim zorganizowanym dla dzieci leczonych onkologicznie. Z tym niezwykłym terminem zetknęła się chwilę wcześniej, rozmawiając w czasie posiłku z innymi dziećmi. Anne-Gabrielle bardzo zdziwiło, gdy okazało się, że większość dzieci nie wierzy w Boga, a jedno z nich wprost nazwało siebie ateistą. Najbardziej zaś zasmuciło ją, gdy któreś dziecko powiedziało, że „gdyby Bóg istniał, nie byłbym chory”.
„Powiedziałam im, że ja wierzę i bardzo im współczuję. Jakie to szczęście, że mamy dobrego Pana. Przynajmniej możemy prosić Go o pomoc i Jemu ofiarować nasze cierpienia” – zwierzyła się potem mamie.
Właśnie dom był środowiskiem, w którym ta wiara mogła się narodzić. Anne-Gabrielle przyszła na świat 29 stycznia 2002 r. w Toulon jako pierwsze dziecko Alexandre’a i Marie-Dauphine Caron, pobożnych małżonków zaangażowanych w tworzenie skautingu chrześcijańskiego (Skauci Europy). Jej tata jest marynarzem, a mama filologiem; po Anne-Gabrielle mają jeszcze kilkoro dzieci. Od dziecka była więc uczona modlitwy, prowadzona na Msze św., od dziecka słyszała o Jezusie, Matce Bożej, Aniołach Stróżach i świętych. Jej mama opowiada, jak w wieku niespełna trzech lat mówiła, patrząc na krucyfiks: „Jezus cierpi, muszę go pocieszyć”.

rysunek_osmiolatki-1.jpg

Na górze krzyża widać „Dobrego Pana”, w środku Maryję podpisaną czule „Mamusia”. Gdy jej rodzona mama spytała, czemu nie napisała „Maryja”, Anne-Gabrielle odparła nieco zawstydzona „Nazywam Ją Mamusią”.
Na dole widzimy dwie grupy ludzi połączone promieniami w dwóch kolorach. Ci bliżej Maryi to dusze czyśćcowe, ci na samym dole – ludzie ciągle żyjący na tym świecie. „Kiedy się modlimy za zmarłych, pomagamy im, ale oni też mogą odwdzięczyć się nam opieką” – wyjaśniła dziewczynka. Źródło:
www.anne-gabrielle.com

„Mam nadzieję, że to wszystko jest prawda”
Nie było jednak tak, że nie miała wątpliwości i nie zadawała pytań. Najwięcej ich nie pojawiło się jednak wtedy, gdy w wieku sześciu lat niespodziewanie zaczęły boleć ją nogi, a diagnoza lekarzy brzmiała: rzadki nowotwór kości z przerzutami. Nie stawiała ich wtedy, gdy na oddziale onkologicznym, gdzie przechodziła bolesne chemioterapie, spotkała się z cierpieniem innych dzieci. Wtedy mówiła: „Poprosiłam Jezusa, aby mnie dał wszystkie ich cierpienia”. Prawdziwą „noc duszy” Anne-Gabrielle przeżyła, gdy po krótkiej remisji nastąpił gwałtowny nawrót choroby. Nagle przestała odczuwać obecność Jezusa i Matki Bożej, tak dla niej zwyczajną. „Mam nadzieję, że to wszystko jest prawda” – zwierzała się swojej mamie.
Kilka tygodni przed śmiercią, w czerwcu 2010 r., kiedy lekarze wobec postępującej w piorunującym tempie choroby zaczęli wprost mówić o tym, że Anne-Gabrielle umrze, dziewczynka naprawdę zaczęła bać się śmierci. Gdy delikatnie powiedziała jej to mama, Anne z płaczem pobiegła do taty, prosząc, by „powiedział, że to nieprawda”. Po uspokojeniu pierwszych emocji powiedziała do swojej płaczącej mamy: „Powtarzam sobie, że pójdę do nieba, choć naprawdę przestraszyłam się śmierci. Ale wiesz, czego najbardziej się boję? Tego, że jestem za mała na to, żeby iść do nieba. I tego, że za bardzo was kocham. Nie mogę powiedzieć, że kocham Dobrego Pana bardziej niż ciebie i tatę”.

„Tak bardzo nie mogę się doczekać!”
Pierwszą Komunię Świętą Anne-Gabrielle przyjęła w trybie przyspieszonym, już w trakcie leczenia. Na umieszczonym w internecie filmie z tego dnia widać, jakim to było dla niej niezwykłym przeżyciem. Widzimy rozmodloną, chudziutką dziewczynkę w białej sukience, z białą chustką na głowie, zasłaniającą jej łysą już główkę. „Dociera do mnie, że On przyjdzie do mojego serca, cały On, naprawdę obecny. Tak bardzo nie mogę się doczekać!” – powiedziała mamie chwilę wcześniej. Od tego dnia korzystała z Eucharystii, kiedy tylko się dało, a kilka tygodni przed śmiercią uzyskała specjalną zgodę, aby przyjmować ją codziennie.
„Nigdy nie widziałem nikogo, kto przyjmowałby Komunię św. tak jak ona. W moim sercu, jako kapłana, ten moment zapisał się jako bardzo poruszający” – wspomina o. Jean-Raphaël Dubrule, zakonnik, który udzielał jej Pierwszej Komunii, a potem prowadził duchowo tę dziewczynkę.

Jeśli proces beatyfikacyjny Anne-Gabrielle Caron zakończy się pomyślnie, będzie ona najmłodszą lub prawie najmłodszą świętą Kościoła katolickiego. Obecnie najmłodszym świętym jest 15-letni Dominik Savio, ale od lat 40. ubiegłego wieku trwa proces beatyfikacyjny Włoszki Antonietty Meo, która w chwili śmierci w 1937 r. miała zaledwie siedm lat. Również odznaczała się niezwykłą, wręcz mistyczną wiarą i miłością do Eucharystii oraz także zmarła na raka. Zatwierdzony już jest dekret o heroiczności jej cnót i czekamy tylko na oficjalne uznanie cudu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki