Logo Przewdonik Katolicki

Jidysz żyje

Natalia Budzyńska
Simon Neuberg uczy języka jidysz podczas Lata Jidysz w Weimarze w Niemczech, 27 lipca 2018 r. fot. Adam Berry/Getty Images

Sto lat temu polskie miasta i miasteczka mówiły w jidysz. W tym języku tworzyli znakomici pisarze i poetki. Czy literatura jidysz to rozdział zamknięty? Przeszłość? Czy obecne zainteresowanie jidysz to tylko egzotyka i fanaberia?

Machlojka, belfer, plajta, szwindel, mamona, fanaberia, melina, kapcanieć, rejwach, siksa. Wszystkie te słowa należące do naszego potocznego języka pochodzą z jidysz. Kilka lat temu Muzeum POLIN prowadziło akcję edukacyjną w wielu miastach Polski, m.in. uświadamiając, jak wiele śladów pozostawili w naszej codzienności Żydzi mieszkający tu w przeszłości przez pokolenia. Dla powojennego pokolenia zupełnie obce się stało słownictwo związane z religijnością, ponieważ zniknęli Żydzi: zostali wymordowani lub wyemigrowali w 1968 r., lecz zapożyczenia dotyczące życia codziennego wrosły w polszczyznę tak bardzo, że większość z nas nie jest nawet tego świadoma. Od lat 90. XX w., czyli od czasu ożywienia i wzrostu zainteresowana kulturą żydowską, odzyskujemy świadomość i znajomość słów związanych z życiem religijnym Żydów, takich, jak: koszerny, ohel, cadyk, szabas, menora. Ale czy widzieliśmy kiedykolwiek książkę napisaną w jidysz? Nie. No może w muzeum. Sentymentalnie podchodzimy do jidysz, biorąc udział w festiwalach kultury żydowskiej, coraz modniejsza zaczyna być nauka jidysz, szczególnie dla młodych osób pochodzenia żydowskiego, które chcą w ten sposób odzyskać swoje korzenie.
Wydana niedawno książka Aarona Lansky’ego Przechytrzyć historię opowiada pełną przygód historię amerykańskiego studenta, który postanowił ocalić książki napisane w jidysz. Na początku lat 80. tysiące książek przywiezionych przez imigrantów z Europy zalegały magazyny i piwnice. Ich właściciele umierali, a ich dzieci urodzone w Stanach nie interesowały się zakurzonymi tomami napisanymi nieznanym im językiem. W jidysz rozmawiało ze sobą pokolenie pamiętające sztetle na południowym wschodzie Europy, ci, którym udało się uciec przed przedwojennym antysemityzmem i galicyjską biedą. Nowe okoliczności wymagały zmiany przyzwyczajeń i choć większość radziła sobie bez angielskiego, to dla ich dzieci jidysz stał się bagażem przeszłości, która ich nie interesowała. Lansky’emu i jego kolegom udało się uratować od zniszczenia półtora miliona książek. Znajdywali je na strychach i w piwnicach, w domach przeznaczonych do rozbiórki, w kontenerach na makulaturę. Zbierali nie tylko książki, często również historie i opowieści pokolenia imigrantów, szczęśliwych, że kogoś interesuje ich przeszłość. Nierzadko bowiem byli jedynymi, którzy wysłuchiwali opowieści o książkach, o przeszłości, o jidysz. Usłyszeli kiedyś od pewnego starego Żyda: „Di bikher zenen geven lebedike nefoshes” – „Książki są żyjącymi duszami”.

Zhargon
Przez większość swojej historii jidysz był głównie językiem mówionym Żydów aszkenazyjskich, czyli tych wywodzących się z Europy Środkowo-Wschodniej. Powstał mniej więcej w XI w. jako mowa potoczna, korzystająca ze słownictwa hebrajskiego, niemieckiego i języków słowiańskich. Większość językoznawców badających genezę tego języka uważa jidysz za zgermanizowany język słowiański. Jego początki związane są z grupą Żydów przybyłych w okolice Nadrenii, nie mówili już wtedy po hebrajsku, zaczęli przyswajać sobie język ludności, wśród której zamieszkali. Najstarsze zdanie zapisane w jidysz pochodzi właśnie z tych terenów, z 1272 r., to krótkie błogosławieństwo zapisane w modlitewniku. Kolejne grupy Żydów migrowały stamtąd dalej na wschód i osiedlały się w Czechach i w Polsce, a jidysz nabierał słowiańskich elementów. Pierwsza książka w jidysz wydana drukiem to dzieło z XVI w. napisane w Krakowie. Ale prawdziwy rozkwit słowa pisanego w jidysz nastąpił dopiero w drugiej połowie XIX w. Wtedy zaczęły być wydawane nie tylko książki, ale wiele tytułów prasowych, powstawały filmy i sztuki teatralne. W tamtym czasie jidysz był pierwszym i jedynym językiem dla 80 proc. Żydów na świecie, mimo to jako język literacki wzbudzał kontrowersje nawet wśród twórców. Owszem, jako język potoczny był akceptowalny, rozmawiano w jidysz przy stole, w domu i na ulicy, ale Żydzi religijni woleli posługiwać się hebrajskim i aramejskim. Modlitewniki w jidysz przeznaczone były dla kobiet i niewykształconych mężczyzn. Hebrajski propagowali też syjoniści. Z kolei dla Żydów nowoczesnych, którzy pragnęli się zasymilować, jidysz był niechcianym dowodem żydowskiej tożsamości, symbolem, którego chcieli się pozbyć, językiem babek gotujących gulasz i handlarzy z ciasnych ulic sztetli, językiem zacofania. Wśród elit panowało przekonanie, że jidysz to język gorszy od innych, pewnego rodzaju zhargon – żargon. Jakby taki sprymityzowany niemiecki, językowy miszmasz, który stał na przeszkodzie asymilacji.

Jidysz buch
Hebrajski może i był językiem elit, ale mówiło nim coraz mniej osób, aż w końcu stał się dla większości zupełnie niezrozumiały. W połowie XIX w. sprzedaż jednej ze znanych powieści napisanej w tym języku wyniosła 1200 egzemplarzy, podczas gdy zupełnie przeciętna książka w jidysz rozchodziła się w nakładzie 120 tys. egzemplarzy. I tak jeden ze słynniejszych pisarzy języka hebrajskiego, Szolem Jakow Abramowicz, uważając do końca życia, że jidysz to język prostacki i po prostu brzydki, stał się pisarzem jidysz, a jego ślady poszli inni: Szolem Alejchem i Icchok Perec. Od tego momentu do roku 1939 ukazało się ponad 30 tys. tytułów w jidysz, pisano poezję, opowiadania, dramaty, powieści, książki historyczne i społeczne, prace z zakresu różnych nauk, bardzo poważne i do śmiechu. To był okres rozkwitającej kultury żydowskiej. Powstawały poza tym tłumaczenia. Lansky odnajdując całe księgozbiory odnalazł wersje jidysz Bhagawadgity, skandynawskich sag, dramatów Szekspira, powieści Jacka Londona, poezji Tagore i Emily Dickinson. Najsłynniejsi pisarze jidysz, których dzieła tłumaczono na wiele języków, pochodzili z Polski, żeby wspomnieć tylko Pereca, Szaloma Asza czy Isaaka Baszewisa Singera. Szalom Asz typowany był do literackiej Nagrody Nobla w drugiej połowie lat 40., a Singer ją otrzymał w 1978 r., jako pierwszy pisarz tworzący w jidysz. Powiedział wtedy w Sztokholmie: „Wielki zaszczyt, jakim wyróżniła mnie Akademia Szwedzka, jest również wyrazem uznania dla języka jidysz – języka wygnania, języka bez ziemi i granic, niewspieranego przez żaden rząd, języka, w którym nie ma słów określających rodzaje broni, amunicję, ćwiczenia wojskowe czy taktykę wojenną, języka, którym pogardzali zarówno nie-Żydzi, jak i Żydzi wyemancypowani”.
Holokaust zamordował jidysz. W czasie wojny i zaraz po wojnie powstawały świadectwa próbujące opisać Zagładę, ale po 1968 r. nikt już w Europie w jidysz nie pisał i nie wydawał. Warto wspomnieć, że we wczesnych latach 50. to Polska była największym ośrodkiem wydającym książki w jidysz. Wydawnictwo Jidysz Buch z Łodzi publikowało wysokie nakłady klasyków literatury jidysz, kilkanaście tytułów rocznie. Z kolei pisarze żydowscy mieszkający po wojnie w Związku Radzieckim zostali w latach 40. aresztowani, wielu z nich stracono, unicestwiając w ten sposób kulturę jidysz.

Rewolucyjne outsiderstwo
Czy więc jidysz to już język martwy? W 1987 r. został włączony przez UNESCO do programu ochrony kultur zagrożonych. Szacuje się, że obecnie posługuje się nim około 3–4 mln osób, odżywa w społecznościach chasydzkich w Stanach Zjednoczonych i Izraelu. W Polsce w ostatnich latach zauważa się wzrost zainteresowania kulturą jidysz nie tylko na poziomie sentymentalnym czy egzotycznym. Na portalu Biblioteki Narodowej polona.pl utworzona została kolekcja dzieł najwybitniejszych autorów piszących w jidysz przed II wojną światową. Wydawnictwo Austeria wydaje klasyki literatury jidysz. Koniecznie warto wspomnieć o obszernej antologii kobiecej poezji jidysz wydanej przed rokiem zatytułowanej Moja dzika koza. Jidysz był przecież językiem kobiet, mową matki. Ten zbiór przedstawia twórczość autorek najdawniejszych i tych, które tworzą współcześnie. Dzisiaj na świecie pisze w jidysz mniej niż sto pisarzy i pisarek, jest to ich świadomy wybór, bo jidysz to najczęściej ich drugi język. Sięgają po niego z powodu tradycji, choć bardziej jest to wyraz ich rewolucyjnego outsiderstwa.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki