Ważne słowo i postawa
Rozprzestrzenianie się wirusa COVID-19 jest w sposób bezpośredni powiązane z ludzką odpowiedzialnością. Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus w jednym z wywiadów stwierdził: „Państwa nie są wystarczająco stanowcze, jeśli chodzi o testy, izolację przypadków oraz śledzenie kontaktów. (...) Najskuteczniejszym środkiem [w walce z epidemią – red.] jest przerywanie łańcuchów zakażeń. Musimy wiedzieć, gdzie dochodzi do zakażeń. Nie da się gasić pożaru z zawiązanymi oczami”. Ten stanowczy ton szefa WHO był niewątpliwie spowodowany kolejnymi informacjami, wskazującymi na tragiczne skutki braku dostosowania się ludzi do ograniczeń i zakazów tak bezcennych zwłaszcza w pierwszych etapach walki z wirusem.
Dzisiaj patrząc na działania podejmowane przez lekarzy, ale także pielęgniarki, ratowników i diagnostów, nie mamy wątpliwości. Nikt nie zastanawia się, czy postępują zgodnie z zawodowymi normami etycznymi. Widok twarzy załogi karetki z ranami od noszenia masek mówi sam za siebie. Gdy słyszymy jednak o braku stosowania się pacjenta do polecenia kwarantanny, gdy dowiadujemy się, że pacjent uciekł z izolacji epidemiologicznej, lub też dochodzi do nas informacja, zgodnie z którą ktoś zbagatelizował własną chorobę i poszedł do pracy, wówczas pojawić się może niedowierzanie, frustracja i złość.
Epidemia jest jak widać bardzo dobrym weryfikatorem elementarnych zasad związanych z odpowiedzialnością. Kieruje ona nas w stronę nie tylko praw, ale i obowiązków pacjenta.
Bądź mądry
W polskim prawie od trzech dekad istnieje termin „prawa pacjenta”. W 1991 r., gdy wchodziła w życie ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, wprowadzono w niej pojęcia praw i obowiązków pacjenta. Pierwsze z nich zaczęło się „rozwijać”, stając się jednym z głównych „bohaterów” obecnie obowiązującej ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Drugie natomiast w zasadzie całkowicie… zniknęło. Co ciekawe, obecny rzecznik w ostatnim czasie, w ramach pomysłu zmian w prawie, wnioskował o wprowadzenie do polskich przepisów pojęcia obowiązku pacjenta. Nikt z decydentów nie podchwycił jednak tego tematu.
Dzisiaj jednak widzimy, że lekiem na całe zło pandemii jest właśnie odpowiedzialność pacjentów realizujących elementarne obowiązki takie jak współdziałanie z personelem medycznym oraz poszanowanie praw innych pacjentów. Państwo może bardzo dokładnie realizować zapisy ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Może, stosując przymus kwarantanny lub też izolacji, egzekwować słuszne oczekiwania. Działania te nie będą jednakże mieć sensu, jeśli człowiek podejrzewający u siebie chorobę będzie nadal aktywny społecznie.
Przykład Włoch, Hiszpanii, Francji czy też Wielkiej Brytanii bardzo jasno pokazuje, jak człowiek może być dla drugiego człowieka zagrożeniem. Nie mamy noktowizorów, które pozwolą stwierdzić, czy dana osoba jest zdrowa czy chora. Większość zachorowań, jakie obserwują lekarze, przechodzi na drugą osobę od kogoś, kto sam czuje się bardzo dobrze.
Na szkoleniach, na studiach prawniczych i kursach specjalizacyjnych przez kilka ostatnich dekad wykładano przedmioty takie jak odpowiedzialność zawodowa pracownika medycznego albo odpowiedzialność placówki ochrony zdrowia. Patrząc w lustro w czasach pandemii, zapewne myślimy: jaka jest nasza odporność. Warto najpierw zastanowić się: jaka jest nasza odpowiedzialność.
Błażej Kmieciak
Doktor habilitowany nauk prawnych, socjolog, pedagog specjalny i bioetyk. Jest wykładowcą akademickim oraz publicystą