Logo Przewdonik Katolicki

Japonia – mały Kościół, młoda wiara

Michał Kłosowski, Tokio
fot. Newscom/PAP

Katolików w Japonii jest niewielu – zaledwie pół procent społeczeństwa. Ale są świadomi i zaangażowani w życie Kościoła. Wśród nich sporo jest młodych.

Wiara Japończyków jest żywa. Było to widać podczas Mszy św. w Tokyo Dome, w drugim dniu papieskiej pielgrzymki. Na widok Franciszka pięćdziesiąt tysięcy zgromadzonych tam wiernych zaczęło krzyczeć i śpiewać, łopotać flagami Japonii i Watykanu. Poczuli, że są razem. To dało im siłę.
 
Siła świadectwa
Nanami Uchiyama, 20-letnia studentka, ochrzciła się w 2018 r. Należy do Międzynarodowego Duszpasterstwa Młodzieży na jezuickim Uniwersytecie Sophia w Tokio. Wychowała się w protestanckiej rodzinie. – Od najmłodszych lat czytałam Pismo Święte, zaczęliśmy z tatą, kiedy miałam trzy lata – mówi. – Z powodu problemów w pracy ojciec popadł w depresję, zaczęły się problemy w rodzinie – wspomina.
Jej historia potoczyła się w sposób niezwykły dla Europejczyków, ale całkiem typowy dla młodych Japończyków. Nanami jako nastolatka zaczęła poszukiwać, była w Kościołach protestanckich, próbowała medytacji zen i buddyzmu. – W Tokio można mieć wiele, można wybierać – tłumaczy.
W Japonii wielu chrześcijan wybrało karierę akademicką. Katolickie uczelnie prezentują tu najwyższy poziom. – Mój nauczyciel dał mi książkę japońskiego księdza, Ichirô Okumury, a później inne, napisane przez Shusaku Endo – mówi Nanami. – Ale to nie książki przekonały mnie do katolicyzmu, a sposób bycia, uśmiech i delikatność mojego nauczyciela. Postawa tak odmienna od japońskiej.
Dla Nanami było to żywe świadectwo wiary, takie samo jak to, o którym wspominał Franciszek podczas spotkania z japońskimi biskupami, mówiąc o „pokornym, codziennym świadectwie i dialogu z innymi”. – Poczułam, że musi być coś prawdziwego w katolicyzmie, skoro taki człowiek jak mój nauczyciel postanowił oddać życie Jezusowi. Od kiedy się ochrzciła, pracowała jako misjonarka na Filipinach, współorganizowała Narodowe Spotkanie Młodych w tokijskiej katedrze, pomagała jako wolontariuszka w organizacji papieskiej pielgrzymki. Każdego dnia też stara się być na Mszy, choć nie jest to w Tokio proste.
 
Wychodzimy do ludzi
O sile japońskich młodych katolików niech świadczy też to, że Makoto Yamada z Tokio został członkiem powołanego w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata międzynarodowego organu doradczego do spraw młodzieży przy Stolicy Apostolskiej. – To było duże zaskoczenie – mówi, kiedy rozmawiamy. – Zostać wybranym jako młodzieżowy doradca przy samym Watykanie, pochodząc ze świata tak dalekiego od chrześcijańskiego ideału życia… – patrzy dookoła na zabiegany tłum i milknie na moment. W lobby hotelu, gdzie rozmawiamy, jest wielu businessmanów i turystów.
Faktycznie, w Tokio chyba jak nigdzie na świecie czuje się pęd i energię, niezwykle silny konsumpcjonizm i chęć posiadania. Makoto, 27-latek, zajmuje się biznesem, lecz mówi, że poprzez działalność charytatywną prowadzoną przy swojej działalności zawodowej buduje duszpasterstwo młodzieży w swojej parafii. – Każdemu „nowemu”, który przychodzi do naszego kościoła, serwujemy kawę, zabieramy na chwilę rozmowy, chcemy pokazać, czym jest wiara – tłumaczy. Czy to wystarczy? W świecie, gdzie trudno się zatrzymać, może się jednak okazać, że to akurat tyle, ile potrzeba. Dodatkowo Makoto pomaga swojemu biskupowi, buduje też siatkę organizacji i instytucji zajmujących się promocją chrześcijaństwa oraz zbieraniem funduszy. – Mimo że społeczeństwo japońskie jest bogate, Kościół jest ubogi – mówi. Jednym z głównych tego powodów jest kompletne odcięcie religii od społeczeństwa. – Ale próbujemy, wychodzimy do ludzi – mówi Makoto.
 
Energia młodych
Młodzi w wieku od 15 do 30 lat stanowią 14 proc. wszystkich katolików w Japonii. Z jednej strony może to napawać optymizmem, z drugiej – jak mówi Atsuko Kusanagi, japońska dziennikarka obsługująca wizytę papieża – w Nagasaki, kolebce japońskiego katolicyzmu, dziś jest najmniej katolików w historii. – Prześladowania nie były w stanie złamać naszej wiary, a jednak w XXI w. wiernych jest coraz mniej. Taka sytuacja dotyczy nie tylko chrześcijaństwa, ale też innych religii.
W Tokio jednak, głównie na uczelniach i szkołach katolickich, które należą do najlepszych i najpopularniejszych w kraju ze względu na swój wysoki poziom, sporo jest grup modlitewnych i wspólnot. – Wiele młodych dziewcząt podejmuje edukację na tych uczelniach – mówi Aina Eriguchi, 19-letnia studentka teologii. – Później zostają żonami prominentnych polityków i ludzi biznesu, w ten sposób przemycając chrześcijańskie ideały do swoich domów i wspólnot. Teologii i wiary uczą się w małych salkach na uczelniach, z gitarą w ręku i w dzieleniu się świadectwem.
Siostra Leny Ferry FdCC mówi, że młodzi japońscy katolicy są aż za dobrze wychowani. – Potrzeba nam więcej energii – twierdzi. Chyba dostrzegłem tę energię podczas spotkań z papieżem, zwłaszcza że znaczną jego część zorganizowali sami młodzi.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki