Logo Przewdonik Katolicki

Komunia z kobiecej ręki

Monika Białkowska
fot. Krzysztof Świderski/PAP

W marcu 2006 roku we „Wskazaniach KEP odnośnie do nadzwyczajnego szafarza Komunii św.” zapisano, że szafarzem może być nie tylko mężczyzna, ale również kobieta konsekrowana lub siostra zakonna.

Komunia z kobiecej ręki
„Jakim prawem baba bierze w łapy Ciało Pańskie?” – pytają (dosłownie!) ludzie, którzy w Niedzielę Miłosierdzia oglądali w internecie zdjęcia z Mszy św. w kościele na warszawskich Bielanach. Czy kobieta rozdająca Komunię św. to rzeczywiście „bluźnierstwo, herezja i zbezczeszczenie”?

Połączył ich Jan Paweł II. Kiedy w 1980 r. przyjechał z pierwszą pielgrzymką do Brazylii, 20-letni Moysés Azevedo na prośbę swojego biskupa i w imieniu młodzieży miał ofiarować papieżowi prezent. Jaki prezent? „Sam wybierz!” – odpowiedział pytany o to biskup. Moysés zdecydował: ofiaruje samego siebie. Potem na ręce Jana Pawła II złożył list, w którym oddał całe swoje życie na rzecz młodych i na służbę Chrystusowi i Kościołowi. Następnie założył pizzerię, w której poszczególne dania nazwane były „Magnificat” albo „agape”. Ludzie zamawiali, jedli, ale też pytali o dziwne nazwy: to był początek ewangelizacji. W ten sposób rodziła się wspólnota Shalom, licząca dziś kilka tysięcy członków (rodzin, kapłanów i osób żyjących w celibacie, którzy zostawili wszystko dla Ewangelii). Wspólnota od kilku lat działa również w Polsce i aktywnie współtworzyła między innymi Światowe Dni Młodzieży. Członkowie wspólnoty w Polsce to w większości Brazylijczycy, przebywający w naszym kraju na misjach – choć jest już również pierwsze rodzime powołanie i kobieta, odbywająca właśnie formację w Brazylii. To właśnie pod adresem członkiń tej wspólnoty padają dziś oskarżenia: „bluźnierstwo, profanacja, puste łby, świętokradztwo, zbezczeszczenie, ohyda, herezja”.
Jak to jest z kobietami, rozdającymi Komunię św.? Czy taka praktyka jest wbrew prawu Kościoła?
 
Zwyczajni nadzwyczajni
Szafarzy Komunii św. dzielimy na tych, dla których jest to zwyczajnym, powszednim obowiązkiem, i tych, którzy robią to tylko w wyjątkowych, określonych prawem okolicznościach. Ci pierwsi to szafarze zwyczajni, czyli kapłani, biskupi i diakoni. Szafarzami nadzwyczajnymi są akolici (przygotowujący się do kapłaństwa, po otrzymaniu posługi akolitatu) oraz inni nadzwyczajni szafarze Komunii św., wybrani spośród świeckich.
We wczesnym chrześcijaństwie nie było niczym nadzwyczajnym, kiedy wierni po Eucharystii zabierali Komunię św. do domów: dla chorych członków rodziny, ale też po to, żeby móc ją przyjąć w niebezpieczeństwie męczeńskiej śmierci. Z czasem narastała świadomość, czym jest rzeczywiście Eucharystia w całej swojej głębi, i zaczęto stosować złote naczynia, wyrażające większy szacunek do konsekrowanej hostii. Komunię mógł więc w pewnym momencie udzielać wyłącznie biskup i kapłan (w wyjątkowych sytuacjach diakon) i wyłącznie do ust. Możliwość powoływania do posługi szafarza osób świeckich przywrócił Sobór Watykański II. W 1969 r. ukazała się instrukcja Fidei custos. Dawała ona biskupom możliwość zwrócenia się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o zgodę na wyznaczenie osób upoważnionych do rozdawania Komunii św. spośród wiernych świeckich, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Właściwa posługa szafarza nadzwyczajnego wprowadzona została w 1973 r. instrukcją Immensae caritatis, która określała, że nadzwyczajnego szafarza Komunii wyznacza biskup miejsca. Wreszcie w nowym Kodeksie prawa kanonicznego z 1983 r. zapisano, że szafarzem nadzwyczajnym jest akolita lub wierny świecki wyznaczony zgodnie z prawem. Szafarz nadzwyczajny udziela Komunii św. w sytuacjach nadzwyczajnych, czyli gdy „brak jest zwyczajnych szafarzy Komunii, tzn. biskupa, prezbitera i diakona lub akolity; mimo iż są obecni zwyczajni szafarze, nie mogą jednak wypełnić tej funkcji z powodu podeszłego wieku, choroby lub innej posługi duszpasterskiej; bądź liczba przystępujących do Komunii jest tak duża, że sprawowanie Mszy św. czy też udzielanie komunii poza Mszą św. zbytnio by się przeciągnęło bez pomocy świeckiego jako szafarza Komunii”.
W odpowiedzi na pojawiające się pytania w 1987 r. Papieska Komisja do spraw Autentycznej Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego sprecyzowała, że nadzwyczajny szafarz nie powinien wykonywać swojej posługi, jeśli szafarz zwyczajny (biskup, kapłan lub diakon) jest obecny w Kościele i bez przeszkód może Komunię św. rozdawać: chodzi o to, by posługa szafarzy była wyjątkowa i zastępcza, a nie wyręczająca.
 
Mężczyzna i kobieta
Dokumenty wynikające Soboru Watykańskiego II dotyczące posługi szafarzy nadzwyczajnych oraz przepisy KPK zostały aplikowane w Polsce wiele lat później. Dopiero w maju 1990 r. Konferencja Episkopatu Polski podjęła uchwałę, wprowadzającą posługę szafarzy nadzwyczajnych na terenie naszego kraju. Określono wówczas, że biskup diecezjalny może powołać na szafarza nadzwyczajnego mężczyznę w wieku od 35 do 65 lat, odznaczającego się właściwym życiem moralnym i pobożnością, mającego minimum wykształcenie średnie i podstawową wiedzę teologiczną. Funkcja szafarza ma być powierzana na rok i ulegać przedłużaniu, a głównym zadaniem mężczyzn ją pełniących ma być regularne zanoszenie Komunii św. chorym, którzy nie mogą dotrzeć do kościoła. Rok później polscy biskupi opracowali „Instrukcję w sprawie formacji i sposobu wykonywania posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii św.”. Dopiero w marcu 2006 r. we „Wskazaniach KEP odnośnie do nadzwyczajnego szafarza Komunii św.” zapisano, że szafarzem może być nie tylko mężczyzna, ale również kobieta konsekrowana lub siostra zakonna. Szafarzom obniżono również dolną granicę wieku do 25 lat.
 
Nadużycie?
Wobec powyższych dokumentów pojawiły się obawy – często wyrażane w brutalnej formie – że w przypadku warszawskiej parafii mogło być popełnione nadużycie. Na czym miałoby ono polegać? Na tym, że Komunię św. rozdawały kobiety? Nie: kobiety mogą być do tego upoważnione, jeśli są konsekrowane, a te konkretne, jak wynika z informacji ze strony parafii, choć na siostry zakonne nie wyglądają, to należą do wspomnianej na początku wspólnoty Shalom. A może na tym, że nie zostały rozdawania Komunii upoważnione przez miejscowego biskupa? Być może, ale – jak czytamy w Mszale rzymskim dla diecezji polskich na stronie 6 – w nadzwyczajnych sytuacjach to celebrans może ustanowić nadzwyczajnego szafarza Komunii św., by rozdawał Komunię jednorazowo, po krótkim tylko błogosławieństwie tuż przed tym obrzędem. A może na tym, że szafarz ustanowiony przez biskupa może pełnić swoją funkcję tylko na terenie własnej diecezji, nigdy poza nią? Być może: ale nie wiemy, czy brazylijskie siostry nie mieszkają na co dzień w domu wspólnoty w Warszawie – poza tym, jak stwierdza instrukcja KEP, szafarz nadzwyczajny „poza diecezją na stałe może to czynić tylko za zgodą ordynariusza tamtej diecezji”. Zwracam tu uwagę na słowo „na stałe” – o jednorazowej pomocy nie ma tu mowy, a co za tym idzie, nie ma również zakazu takowej. A czy ksiądz w tym czasie siedział i odpoczywał, kobiety tymczasem go wyręczały, zamiast zastępować, tego również nie wiemy. Wydaje się jednak, że trzeba dużej odwagi, żeby po kilku zdjęciach w internecie jednoznacznie wyrokować o kondycji człowieka, rzucając jednocześnie sądy o jego rychłym potępieniu.
 
Moje ręce heretyckie?
Jeśli więc trzymać się ściśle litery prawa, trudno jest jednoznacznie orzec (jak wielu próbowało to robić), czy proboszcz warszawskich Bielan złamał normy ustalone przez Episkopat. Nawet jeśli wszystkie inne argumenty dotyczące kobiet i stałej posługi nadzwyczajnych szafarzy weźmiemy w nawias albo zdołamy je obalić (bo jednak bez zgody biskupa, albo jednak nie osoby konsekrowane), pozostanie ten ostatni: jednorazowo i w wyjątkowej sytuacji proboszcz może do rozdawania Komunii św. poprosić każdego z nas. Ta świadomość powinna powstrzymać tych wszystkich, którzy brazylijskie siostry i proboszcza obrzucają inwektywami: bo jeśli proboszcz może mnie poprosić, to moje ręce też byłyby „zbezczeszczeniem” Jezusa? Czy skoro Jezus przychodzi do mojego serca, dotyk moich dłoni były Jego profanacją?
Ktoś próbując bronić księdza Drozdowicza, nieco protekcjonalnie nazwał jego czyn nieroztropnością, bo zamiast pokoju wprowadza niepokój. Tymczasem taki akurat niepokój bywa wyzwalający i ożywczy: pomaga wyrwać nas z tego „jak było zawsze” i pozwolić dojrzewać do tego, o czym Kościół uczy od blisko pół wieku. Trzeba tylko wyłączyć emocje i zabrać się za edukację: dokumenty Kościoła są na wyciągnięcie ręki.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki