Chęć chronienia Jezusa, niezgoda na Jego cierpienie, fałszywe wyobrażenia o mesjaszu, pycha, a może lęk przed rozstaniem i nieporadna próba pocieszenia?
Ojciec Konrad zadzwonił do mnie trzy dni przed śmiercią. Od dawna ciężko chorował i miałam wrażenie, że tym razem chce się pożegnać. Co powiedzieć w takiej sytuacji? Że wszyscy się modlimy i mamy nadzieję, że chemia jeszcze zadziała, że zobaczymy się niebawem, że czeka nas jeszcze tyle wspólnych planów, że może warto poprosić o mocniejsze leki przeciwbólowe... Oboje szybko zmieniamy temat, ojciec zawsze niewiele mówił o sobie i do ostatnich chwil był przede wszystkim zatroskany o innych.
Ojciec Konrad Keler – werbista, misjonarz, przez wiele lat prowincjał i wicegenerał swojego zgromadzenia, który od wielu lat, w Rzymie i Warszawie, był także blisko związany z naszą wspólnotą, zmarł 27 sierpnia. Był człowiekiem, który wiele lat temu, podobnie jak Piotr, odpowiedział na to niezwykle bezpośrednie pytanie Jezusa: za kogo Ty mnie uważasz i usłyszał te same słowa co pierwsi uczniowie: „Jeśli kto chce pójść za mną…”. Czy stracił swoje życie, wybierając w radykalny sposób Ewangelię? Ostatnie lata choroby były niewątpliwie wzięciem na siebie krzyża – podziwialiśmy, jak bardzo spokojny i pogodny był ojciec Konrad w tym czasie. Wielu z nas chciałoby w takim stanie ducha umierać i tak dobrze przeżyć życie.
Magdalena Wolnik dziennikarka, autorka filmów dokumentalnych, odpowiedzialna za Wspólnotę Sant’Egidio w Polsce.