Logo Przewdonik Katolicki

Krucjata zaszła zbyt daleko

Piotr Zaremba
fot. Magdalena Książek

Zastanawiałem się, czy pisać ten tekst. Po pierwsze, dziennikarz nie powinien czuć się zbyt często zmuszony do składania zasadniczych deklaracji.

Obie strony wielkiej wojny w Polsce tego oczekują. Tyle że na zasadnicze deklaracje czas przychodzi z reguły później. Lepiej się je składa z pewnego dystansu. Rzucane zbyt często tracą na wartości.
Po drugie, możliwe że kiedy czytelnicy „Przewodnika Katolickiego” zasiądą do czytania tego felietonu, apogeum burzy będzie za nami. No nie całkiem, bo projekt kolejnej zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym znajdzie się w Senacie. Ale może największe emocje opadną. Pojawi się pytanie, czy wracanie do nichnie jest wywoływaniem demonów.
Zarazem… Zarazem skoro napisało mi się to niemal samo, w pierwszej wersji na użytek internetu, może trzeba zebrać myśli. I może „Przewodnik” wolny od wszelkiej doraźności, jest najlepszym miejscem do takiego głośnego myślenia?
A więc punkt pierwszy. Rozumiem oburzonych na policję za przepychanki na Wiejskiej. Widok funkcjonariuszy tarmoszących cywilów żadnemu przyzwoitemu człowiekowi nie powinien sprawiać przyjemności. Tym niemniej przypominam, że na całym świecie policja nie dopuściłaby do gmachu parlamentu amatorów mazania jego ścian sprayem i wyzywania posłów. Jak przypomniał pewien mój internetowy znajomy, daleki od popierania polityki obecnej rządowej ekipy, za to bywały w świecie, we Francji konsekwencje byłyby bardziej przykre. Co nie zwalnia opinii publicznej od badania każdego zachowania policjantów oddzielnie. Niekoniecznie imponują mi francuscy policjanci z wielkimi dębowymi pałami. Ale przecież Francja imponuje obecnym manifestantom.
Dla mnie ważniejsze jest to, co dzieje się w zamienionym w twierdzę parlamencie. I przykro to mówić, a zwłaszcza się powtarzać – ale PiS zwarł szeregi wokół decyzji zbyt skrajnych – myślę o czystce w Sądzie Najwyższym. Co więcej przepychanych z brakiem poszanowania wszelkich procedur i praw opozycji. Jak próbuje się zrobić rewolucję parlamentarną drogą, trzeba poświęcić trochę czasu i uzbroić się w cierpliwość. A jeśli nie ma się czasu ani cierpliwości, nie warto się obrażać, kiedy ktoś nas nazwie zamordystami. Na dokładkę uderza nieudolność w kleceniu kolejnych wersji „nadzwyczajnych” ustaw. Niestety, człowiek nieudolny bywa równocześnie ponad miarę brutalny. To ludzie nieporadni okazują się czasem najokrutniejszymi mordercami.
Ale nawet ważniejszy od sztuczek posła Piotrowicza jest ostateczny efekt. Rozumiem, że partia dziś rządząca traktuje świat sądów jako obcy, wrogi. Ale nie mam wątpliwości, że „kuracja” zaszła zbyt daleko. Zmieniła się w ustawianie sądownictwa pod obecną władzę. Odsyłam do słów arcybiskupa Gądeckiego: trójpodział władzy jest samoistną wartością. Po coś go wymyślono. Zastanawiam się też, co dalej. Czeka nas po ewentualnej przegranej wyborów przez PiS kolejna wielka czystka? A może PiS zakłada, że wyborów nie przegra między innymi z powodu „trzymania” sądów? To pierwsze to świadectwo braku przezorności, to drugie – złych intencji.
I teraz drugie „zarazem”. Otóż Polacy patrzą na tę awanturę w znacznej większości obojętnie (w przeciwieństwie do mnie) także dlatego, że nie kochają sędziowskiej korporacji, bo nie mają za co. Po stronie obrońców dotychczasowych reguł nie budzi to żadnej refleksji. I to z kolei punkt dla PiS, z czego się bynajmniej nie cieszę. Nie przychodzi mi na koniec nic optymistycznego jako puenta. Bynajmniej nie w każdej sprawie widzę rozkład racji w Polsce symetrycznie. W tej konkretnej widzę ten rozkład właśnie tak.

Komentarze

Zostaw wiadomość

  • awatar
    zod
    27.07.2018 r., godz. 09:12

    Dyktatura nie przeszło przez klawiaturę? Bo na razie mamy to, o czym inni ostrzegali od paru lat, podczas gdy Pan uspokajał, a media, w których Pan pracuje nazywały ich wariatami i komuchami. Dzisiaj, kiedy wszystko okazuje się prawdą, nazywają ich potomkami ubeków, a Pan nadal w nich pracuje. A właśnie: dlaczego nie opublikował Pan tego tekstu w swoim macierzystym piśmie lub portalu?

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki