Logo Przewdonik Katolicki

Ocalić wiarygodność

ks. Mirosław Tykfer
FOT. ZUZANNA SZCZERBIŃSKA/PK. Ks. Mirosław Tykfer redaktor naczelny.

Jeden z księży upomniał mnie, że nasz tygodnik porusza zbyt wiele spraw dla Kościoła trudnych, a za mało pisze o sprawach budujących.

Dodał też, że wiele starszych osób może się gorszyć chociażby publikacjami o pedofilii w Kościele. Bardzo temu Księdzu za rozmowę dziękuję. I nie jest to jedynie dyplomatyczna kurtuazja. Jeśli nie będę otrzymywał żadnych opinii krytycznych, nie będę w stanie dobrze redagować „Przewodnika”. Zgodziłem się więc w rozmowie z tym księdzem na przykład co do tego, że nie powinniśmy stwarzać wrażenia, jakby Kościół w Polsce miał ogromne problemy z księżmi, a na Zachodzie było świetnie. Kiedy usłyszałem, że ktoś mógł tak pomyśleć na podstawie naszych publikacji, faktycznie zapaliła mi się lampka ostrzegawcza.
Trudno mi jednak było zgodzić się z opinią, że czytają nas przede wszystkim starsze panie. Na podstawie badań czytelnictwa „Przewodnika” mogę powiedzieć, że zakres wiekowy naszych Czytelników jest dość szeroki. A nawet jeśli mowa o osobach starszych, a szczególnie paniach, to jedna z nich podziękowała mi, że traktujemy ją poważnie. Że piszemy o Kościele, rodzinie, problemach osobistych z przejmującą szczerością. I właśnie ta szczerość powoduje, że dobre przykłady pokazywane także w kontekście ludzkiej słabości, bardziej inspirują do przemyśleń niż podejście do życia, jakbyśmy już byli w raju.
Chcę, aby nasi Czytelnicy czuli, że traktujemy ich poważnie i że redagując tygodnik społeczno-religijny, nie ukrywamy trudnych dla Kościoła faktów. Pragnę też jednak, żeby nie było wspomnianej przez tego księdza przesady. Zdarza się jednak tak, że natłok wydarzeń niepokojących jest dość duży. I co wtedy zrobić? Uznać, że książka, o której pisze Tomasz Królak nie została opublikowana. Przemilczeć fakt, że abp Sepe z Neapolu pojechał do papieża pożalić się na niektórych swoich księży. Byłoby rzeczywiście źle, gdybyśmy tylko takie sprawy nagłaśniali, bo jest ich, patrząc statystycznie, stosunkowo niewiele. Tylko szkoda, że nawet przyznanie się do źdźbła we własnym oku tak bardzo nam przeszkadza. A może przecież ocalić naszą wiarygodność.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki