Logo Przewdonik Katolicki

Jesteśmy mostem

Joanna Mazur
Fot. Magdalena Książek

Rozmowa o Żydach, którzy wierzą w Jezusa, z dr Richardem Harveyem, żydem mesjanistycznym

 Dr Richard Harvey, żyd mesjanistyczny, przewodniczący Komisji ds. Dialogu Katolicko-Mesjanistycznego przy Watykanie. Doktor teologii. Studiował łacinę, grekę, historię starożytną. Mąż, ojciec dwójki dzieci, dziadek trójki wnucząt. Mieszka w Londynie
 


Judaizm i wiara w Jezusa: to wydaje się sobie przeczyć…
– A dla mnie to oznacza, że otrzymuję to, co jest najpiękniejsze i w tradycji żydowskiej, i w chrześcijańskiej. Mam też często podwójny ból głowy (śmiech). Pierwsze osoby, które uwierzyły w Jezusa, należały do narodu żydowskiego i wyznawały judaizm. Potem w ciągu kolejnych dwóch tysięcy lat również byli Żydzi, którzy uwierzyli w Jezusa jako mesjasza. To się nigdy nie przerwało. Od kilkudziesięciu lat nazywamy się żydami mesjanistycznymi. Jestem uczniem Jezusa, naśladuję Go i słucham jako mojego nauczyciela.
 
Pochodzisz z rodziny tradycyjnie żydowskiej. Jak to się stało, że uwierzyłeś, że Jezus jest Synem Bożym?
– Genealogię mojej rodziny można prześledzić aż do Abrahama, Izaaka i Jakuba. Dziadek mojej mamy pochodził z Tarnowa, reszta przodków z Niemiec. Wychowałem się w Wielkiej Brytanii, do której rodzina emigrowała w czasie II wojny światowej. Chodziliśmy do reformowanej synagogi. Gdy przyszedł czas bar micwy, czyli uroczystego wejścia w dorosłe życie, powiedziałem rodzicom, że nie wierzę w Boga. Odpowiedzieli, że mam robić to, co uważam za słuszne. Zacząłem sam szukać Boga, prawdy i sensu życia. Miałem wtedy dwóch przyjaciół, chrześcijan, z którymi mocno się spierałem. Ale im bardziej starałem się udowodnić im, że nie mają racji, tym wyraźniej wiedziałem, że chyba jednak ją mają. Któregoś dnia zapytali: co się wydarzyło po tym, jak Jezus umarł na krzyżu? Dlaczego uczniowie tak się cieszyli? Wtedy doznałem czegoś, co dzisiaj nazwałbym wizją. W moim sercu zobaczyłem pusty grób. Dotarło do mnie, że Jezus powstał z martwych.
 
Ta jedna wizja Cię przekonała?
– Lubię myśleć o sobie, że jestem osobą racjonalną i opanowaną. Studiowałem łacinę, grekę i historię starożytną. Mam doktorat. Tamto doświadczenie nie było racjonalne, ale nie mogłem mu zaprzeczyć. Zostałem przekonany w jednej sekundzie. Powiedziałem wtedy do przyjaciół: „Być może macie rację. Być może Jezus zmartwychwstał, ale ja jestem Żydem. Nie powinienem w to wierzyć”. Próbowali mnie przekonać, że jeżeli wierzę w Jezusa, to nie jestem już Żydem, ale chrześcijaninem. Z drugiej strony Żydzi nalegali, abym zapomniał o chrześcijaństwie, wrócił do synagogi i był grzecznym żydowskim chłopcem. To był trudny moment, kiedy wydawało się, że trzeba stanąć po jednej albo po drugiej stronie. Doznałem kryzysu tożsamości, którego doświadcza wielu mesjanistycznych żydów. Jak pogodzić z pozoru niemożliwe, czyli judaizm, w którym wyrosłem, i wiarę w zmartwychwstanie Jezusa? Zacząłem głębiej studiować teologię. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jeżeli Bóg posłał Jezusa do wszystkich narodów, także posłał Go również do Żydów. To oznacza, że ja jako Żyd także mogę zostać jego uczniem!
 
W praktyce to nie takie proste. Jak wygląda u Ciebie obchodzenie świąt?
– Dostaję prezenty na Boże Narodzenie i przez osiem dni świętuję Chanuka (śmiech). Mam wolne i świętuję zarówno w soboty, jak i w niedziele. Bardzo ważne jest jednak odnalezienie swojej podstawowej tożsamości. Moją jest tożsamość mojego narodu. Pierwsi uczniowie Jezusa chodzili do synagogi i świętowali święta żydowskie, a chrześcijańskie święta pojawiły się później. Jezus również świętował święta żydowskie: to można wyczytać w Ewangeliach, czego w te święta nauczał i jak zmieniał ich znaczenie. Największym technicznym problemem jest to, że mamy dwa kalendarze: lunarny i gregoriański. Termin żydowskiego święta Paschy nie pokrywa się z chrześcijańską Wielkanocą. Rytm mojego życia płynie bardziej w rytmie kalendarza żydowskiego. Nowy rok obchodzę we wrześniu, poszczę w Jom Kippur, tańczę w czasie Święta Namiotów. Jednocześnie świętuję także Boże Narodzenie i Wielkanoc. Jako żyd mesjanistyczny mam być mostem pomiędzy Żydami a chrześcijanami, którzy przez dwa tysiące lat żyli zupełnie od siebie rozdzieleni. I znajduję niesamowite spełnienie w tym, do czego mnie Bóg powołał.
 
Bycie „pomiędzy” to jednak trudne miejsce.
– Nie wybrałem tego, żeby urodzić się Żydem. Nigdy nie chciałem być chrześcijaninem. Wiedziałem, że to spowoduje wiele problemów. To Jezus chciał, abym stał się tym, kim jestem. Już od czterdziestu lat staram się odkryć, co to znaczy być w pełni Żydem i w pełni uczniem Jezusa.
 
Często spotykasz się z krytyką i sprzeciwem?
– Większość Żydów jest nauczana, że nie należy wierzyć w Jezusa. Każdy, kto w Niego uwierzy, w oczach wyznawców judaizmu staje się zdrajcą narodu żydowskiego. To dla mnie naturalne, że większość osób z mojego narodu mnie nie rozumie. To kwestia nie tylko religii, ale również historii: wielu, podobnie jak ja, straciło swoich bliskich podczas Holokaustu. Nasi bliscy zginęli z ręki ludzi ochrzczonych w imię Jezusa! Ważne jest jednak pojednanie i przebaczenie. Jako żyd mesjanistyczny jestem wyrazem jednającej miłości Jezusa pomiędzy nami. I chcę, aby mój naród usłyszał i przyjął dobrą nowinę o Zbawicielu. To prawda, że jestem postawiony między dwoma grupami, które nie potrafią się zrozumieć. Ale jeżeli to prawda, że Jezusa jest zbawicielem Żydów i wszystkich narodów, to jestem we właściwym miejscu.
 
Jak wygląda Twoja codzienna modlitwa?
– To dość skomplikowany temat. Czerpię zarówno z tradycji żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. Codziennie modlę się z siduru, żydowskiej książki do modlitwy, choć nie znam perfekcyjnie hebrajskiego. Razem z rodziną chodzę na nabożeństwa do synagogi. Oprócz tego czerpię z bogactwa modlitw chrześcijańskich. Modlę się do Ojca, przez Syna w Duchu Świętym. Odmawiam „Ojcze nasz” i bardzo lubię modlitwę Jezusową „Jezusie Synu Boga Żywego, ulituj się nade mną grzesznikiem”. Piszę też swoje modlitwy, na przykład lamentacje. Często na modlitwie pytam Boga: dlaczego sprawiedliwi cierpią? Dlaczego nie interweniujesz? Ważne miejsce w mojej modlitwie zajmuje uwielbienie i szczególny aspekt bliskości i osobistej rozmowy z Jezusem. A czy na koniec to ja mogę zadać pytanie tobie?
 
Oczywiście.
Czy przeprowadzałaś już kiedyś wywiad z żydem mesjanistycznym?
 
– Nie. Nigdy wcześniej nie rozmawiałam nawet z osobą żydowskiego pochodzenia.
A rozmawiałaś kiedyś z Jezusem?
 



Ks. prof. Henryk Seweryniak:
– Pierwsi chrześcijanie należeli niemal w całości do narodu żydowskiego. Jakub „brat Pański” uważał, że Żydzi przyjmujący wiarę w Jezusa powinni nadal zachowywać całe prawo Mojżeszowe. Opowiadał się również za tym, żeby poganie przyjmujący chrześcijaństwo najpierw przyjęli judaizm ze wszystkimi jego obowiązkami, na przykład obrzezaniem. Postawa ta wywołała spór między judeochrześcijanami i Jakubem a św. Pawłem. Rozstrzygnięto go w obecności św. Piotra w Jerozolimie około 50 r. Ustalono wówczas, że poganie przyjmujący chrzest nie muszą zachowywać przepisów żydowskich i na równi z judeochrześcijanami są członkami Kościoła.
Drogi judaizmu i chrześcijaństwa rozeszły się po roku 70, kiedy zburzona została świątynia, a wyznawcy judaizmu i judeochrześcijanie wypędzeni zostali z Jerozolimy. Dziś dzieli nas więcej niż sama tylko wiara. Klasyczny Żyd często uważa, że chrześcijaństwo przyczyniło się do zagłady jego narodu. Przejście na chrześcijaństwo oznacza dla niego przejście na stronę największego wroga. Żydzi mesjanistyczni, wierzący w to, że to Jezus jest obiecanym mesjaszem, również są przez Żydów odrzucani. Państwo Izrael odmawia im nawet przyznania obywatelstwa.
Żydzi mesjanistyczni są podzieleni na wiele różnych odłamów. Zwykle nie chcą formalnie należeć ani do Kościoła katolickiego ani do żadnej innej wspólnoty chrześcijańskiej. Tworzą coś, co uznają za przedłużenie pierwotnego Kościoła judeochrześcijańskiego z czasów św. Jakuba. Nie stają się jednak chrześcijanami w pełnym tego słowa znaczeniu. Wyznają wiarę w Jezusa jako oczekiwanego przez Izrael mesjasza, ale nie zawsze jednoznacznie wyznają wiarę w Niego jako Syna Bożego, który ma prawdziwie boską i prawdziwie ludzką naturę. Nie wszyscy też wyznają wiarę w Trójcę Świętą. Świętują szabat, a często już nie niedzielę. Niejasna wreszcie jest wizja zbawienia – w niektórych nurtach decydującą rolę w uświęceniu całego świata odgrywa wieczne wybranie Izraela, a Jezus, Jego krzyż i zmartwychwstanie to tylko pewien element tego wybrania. Swoje istnienie żydzi mesjanistyczni uznają zwykle za zapowiadany przez św. Pawła w Liście do Rzymian znak czasów ostatecznych. 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki