Logo Przewdonik Katolicki

Dziewięćdziesiąt dziewięć owiec

ks. Artur Stopka

W jaki sposób podejść do tych wiernych, którzy oczekują czegoś więcej niż okazjonalnego zainteresowania?

Niektórzy zagraniczni publicyści, zastanawiając się nad tym, do kogo trafia papież Franciszek ze swym przesłaniem, kto go rozumie, a kto nie za bardzo, postawili tezę, że mówi on jasno i prosto dla 99 owiec, które… opuściły stado, a nie nadąża za nim tylko ta jedna jedyna, która pozostała, przekonana o własnej ortodoksji i prawowierności. Efekt miałby być taki, że te zabłąkane, słysząc głos Franciszka, stopniowo zaczynają wracać do owczarni. Rodzi się pytanie, jak na to zjawisko mogłaby zareagować ta jedna, która się nigdzie nie wybierała. Ucieszy się czy też, wzorem brata syna marnotrawnego, mocno się zestresuje?
Przedstawiona wyżej konstrukcja myślowa wydaje się bardzo karkołomna. Zwłaszcza z polskiej perspektywy. Nie tylko dlatego, że według statystyk katolicy stanowią wciąż zdecydowaną większość w polskim społeczeństwie. Także ze względu na to, że – jak pokazują najnowsze statystyki – w niedzielnej Mszy św. uczestniczy prawie 40 proc. zobowiązanych, a liczba osób przystępujących do Komunii św. systematycznie wzrasta. Jak podał dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego ks. Wojciech Sadłoń SAC, mamy też „jedną z najlepiej ukształtowanych sieci parafialnych w całym katolickim świecie”. Miał na myśli zarówno liczbę parafii, jak też liczbę duszpasterzy, sióstr zakonnych i świeckich w nich zaangażowanych.
Mimo tych dość optymistycznych danych także ci, którzy uczestniczą w życiu Kościoła, okazują się dla niego poważnym problemem. Można zauważyć zmaganie się z pytaniem, w jaki sposób podejść do tych wiernych, którzy nie rozważają odchodzenia, widzą swoje miejsce w Kościele, w samym jego środku, a nie na obrzeżach i oczekują czegoś więcej niż tylko akceptującego ich wytrwałą obecność doraźnego, wręcz okazjonalnego zainteresowania. Jest oczywiste, że nie można ich zostawić własnemu losowi, a zająć się tylko tymi, którzy albo już się całkowicie oddalili albo stopniowo, krok po kroku, odchodzą na peryferie. Pojawia się poważny dylemat. Czy przede wszystkim działać jak konserwator, chuchać i dmuchać, poprawiać, kształtując pozostające w zwartym stadzie owce w taki sposób, by przede wszystkim troszczyły się o siebie i w pełnym zagrożeń świecie przetrwały w jak najlepszym stanie i kondycji, przekazując tradycyjną wiarę następnemu pokoleniu? Czy też nie skupiać się na działaniach kultywujących, zachowawczych, ale formować pozostałą, wcale niemałą trzódkę, do dużej aktywności i działań ofensywnych?
Co istotne, Kościół w Polsce jest tego problemu świadom, nie bagatelizuje go i nawet kwestię zwerbalizował wobec samego papieża. To nie przypadek, że pierwsze pytanie, jakie padło 27 lipca ubiegłego roku w wawelskiej katedrze podczas spotkania Franciszka z polskimi biskupami, brzmiało: „Ojcze Święty, wydaje się, że wierni Kościoła katolickiego i w ogóle wszyscy chrześcijanie w Europie Zachodniej są coraz bardziej w mniejszości w obrębie liberalno-ateistycznej kultury współczesnej. W Polsce mamy do czynienia z głęboką konfrontacją, ogromną walką między wiarą w Boga z jednej strony, a myślą i stylem życia tak, jakby Bóg nie istniał z drugiej. Twoim zdaniem, Ojcze Święty, jakiego rodzaju działania duszpasterskie powinien podejmować Kościół katolicki w naszym kraju, aby naród polski pozostał wierny swojej ponadtysiącletniej tradycji chrześcijańskiej?”.
Pytanie postawił ówczesny metropolita łódzki, a obecnie nowo mianowany pasterz archidiecezji katowickiej, abp Marek Jędraszewski. Nie on jeden poruszył w rozmowie z Franciszkiem tego typu temat. Również biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Leszek Leszkiewicz dopytywał, w jaki sposób w polskich warunkach realizować ideę uczniów-misjonarzy, opisaną przez Franciszka w adhortacji Evangelii gaudium.
Papież w obszernych odpowiedziach dał szereg wskazówek i sugestii, jak sobie z tymi problemami radzić. Jednak sami musimy je wdrożyć i samodzielnie rozstrzygać stojące przed Kościołem w Polsce dylematy. Bez odwlekania w nieskończoność.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki