Dlaczego? Jesteśmy przyzwyczajeni, że Kościół wypowiada się w sprawach aborcji, eutanazji i in vitro. Mocnego stanowiska w innych aktualnych sprawach społecznych do tej pory brakowało. Obecność co najmniej miliona Ukraińców w naszym kraju to właśnie taki temat.
Co rusz pojawiają się informacje o urągających warunkach, w jakich muszą pracować nasi sąsiedzi i o wykorzystywaniu przez ich pracodawców faktu, że desperacko potrzebują oni pieniędzy. Na to jako chrześcijanie nie możemy się zgadzać. I nasza wspólna trudna przeszłość nie może być wymówką, bo ona, jak czytamy w oświadczeniu doradców abp. Stanisława Gądeckiego, „nie przekreśla możliwości – a nawet konieczności – pisania nowych rozdziałów wspólnej, zgodnej i harmonijnej historii”. Sytuację Ukraińców pracujących w Polsce komentuje dla nas działający od lat na rzecz pojednania naszych bratnich narodów Krzysztof Stanowski (s. 30).
Głos Kościoła brzmi coraz donośniej w sprawie korytarzy humanitarnych, które są najlepszym sposobem na pomoc najbardziej potrzebującym uchodźcom (sprawdzone we Włoszech!). Po biskupach do naszego rządu zwrócił się teraz sam nuncjusz apostolski abp Salvatore Pennacchio (o kulisach tej sprawy pisze na s. 26 Michał Szułdrzyński). Nie ma co ukrywać – obóz rządzący jest sceptyczny wobec tego pomysłu. W roli jego adwokata wystąpiła poseł PiS Krystyna Pawłowicz. „W czasach zamętu i zniszczenia nie ma możliwości sprawdzenia, kto «najbardziej potrzebuje pomocy». Żadnych szaleństw niejasnych «korytarzy» (…). Polacy nie mogą pozwolić, by islamscy przybysze (…) obalili polskie władze, jedną z ostatnich ostoi europejskiego katolicyzmu” – napisała prof. Pawłowicz. Tylko co to za katolicyzm, który nie zgadza się z papieżem, biskupami i przede wszystkim z Ewangelią.