Logo Przewdonik Katolicki

List - przestroga

ks. Mirosław Tykfer
FOT. ZUZANNA SZCZERBIŃSKA/PK. Ks. Mirosław Tykfer redaktor naczelny.

Otrzymałem list bardzo krytyczny. Takich jest najwięcej. Pewnie dlatego, że więcej emocji rodzi się przy niezgodzie na publikowane treści niż w momencie ich akceptacji.

Tym razem jednak list nie jest skierowany bezpośrednio do redakcji. Adresatem jest co prawda redakcja, ale z tą różnicą, że zawiera on przesłanie do całego „Kościoła w Polsce”. To dość dziwne, że redakcja otrzymuje tak zaadresowaną korespondencję. No, ale rozumiem, że my również stanowimy część tego Kościoła.
Jak więc przesłanie miał ten list? Autor napisał, że ludzie Kościoła (tutaj można się jedynie domyślać, o kogo rzeczywiście chodzi) nie zdają sobie sprawy z faktu, jak silnie postępuje laicyzacja w Polsce. Miał na myśli powiększającą się grupę młodych ludzi, którzy nie tylko, że przestają chodzić do kościoła, wypisują się z lekcji religii, ale dystansują się w ogóle do wartości chrześcijańskich. Mają swój, alternatywny pomysł na życie. Nie jest to zdaniem autora jedynie projekt liberalno-lewicowy, ale także mocno prawicowy, tyle że już bez Boga albo przynajmniej bardzo wybiórczo traktujący prawdy religijne. Przypuszczam, że nie wszędzie w Polsce jest tak dramatycznie, a więc Autor opisuje sytuację, z którą się spotyka na co dzień w swoim otoczeniu i jego pole widzenia może być jakoś zawężone. Traktuję jednak bardzo poważnie diagnozę, która pada na koniec listu: ludzie Kościoła w znacznej mierze nie potrafią nawiązać autentycznej komunikacji z ludźmi, którzy się do chrześcijaństwa dystansują. Za kilka lat możemy obudzić się zdziwieni, jak daleko sprawy się posunęły.
Z jednej strony ta zapowiedź klęski duszpasterskiej mnie nie dziwi. Było takich wiele w przeszłości i naprawdę niewiele z nich, szczególnie w kontekście wolnej po ‘89 roku Polski, się sprawdziło. Mam jednak wrażenie, że wspominane przyśpieszenie laicyzacji i zachwiana komunikacja duszpasterska dają o sobie znać coraz częściej. Mówią o tym chociażby starsi ludzie, których dzieci albo wnuki otwarcie kontestują świat chrześcijańskich wartości.
Jakie jest lekarstwo? Moim zdaniem warto dzisiaj na pewno zrobić jedną rzecz: uczyć się komunikacji od Franciszka!
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki