Logo Przewdonik Katolicki

Franciszek ma plan

ks. dr Mirosław Tykfer
Niedopuszczanie ubogich do udziału w swych własnych dobrach oznacza kradzież i odbieranie życia. Nie nasze są dobra, które posiadamy – należą one do ubogich – Jan Chryzostom

To plan odnowy świata przez miłosierdzie. Niektórzy twierdzą, że naiwny, inni, że genialny. My wierzymy, że jest to wizja Ojca, który zna kondycję ludzkiej rodziny i z pomocą Ducha Świętego potrafi nas poprowadzić.

Uczynki miłosierdzia co do ciała i co do duszy są zaproszeniem do bardzo konkretnego sposobu przeżywania jubileuszowego Roku Miłosierdzia. Uczą się ich wszystkie dzieci uczęszczające na katechezę. Niestety, bardzo często zostają one zapamiętane w formie wyuczonej regułki i nie przekładają się na codzienne życie. Niekoniecznie dlatego, że jesteśmy tak bardzo niemiłosierni, ale że zwyczajnie zapomnieliśmy, jakiemu celowi ich zapamiętanie miało tak naprawdę służyć.
 
Rzeczywistość ponad ideę
Papież Franciszek stroni od przesadnego intelektualizowania. Nie dlatego, że mu brakuje pasji poznawania Boga i świata. Wręcz przeciwnie. Napisał zbyt wiele, aby zarzucać mu można było brak wiedzy. Zresztą czynią to często ci „intelektualiści”, którzy sami zbyt wiele nie zdołali opublikować. A przecież nieraz przekonaliśmy się, jak mądrym pasterzem jest Franciszek i że jego wskazania duszpasterskie mają głębokie zakorzenienie duchowe i intelektualne. Ojciec Święty wyznaje bowiem zasadę przedkładania życia nad ideę. Wie, że książki są potrzebne, aby zmieniać nasz sposób myślenia, ale przestrzega jednocześnie przed nadmiernym przywiązaniem do czystości myśli, kiedy wokół tak bardzo moralnie brudny jest świat.
Dlatego wzywa nas do modlitwy, a nawet kontemplacji, jak pisze już na wstępie do bulli Misericordiae Vultus inaugurującej Rok Miłosierdzia. Vultus z łacińskiego znaczy „oblicze”, a więc chodzi o duchowe zapatrzenie w miłosierne oblicze, które jest twarzą samego Boga objawionego w Jezusie Chrystusie. W Katechizmie Kościoła katolickiego odnajdujemy przejmujące dopowiedzenie: „Nędza ludzka pod swymi różnorodnymi postaciami takimi, jak: niedostatek materialny, niesprawiedliwy ucisk, choroby fizyczne i psychiczne, a wreszcie śmierć – jest jawnym znakiem wrodzonej słabości człowieka, w jakiej znajduje się on od grzechu pierworodnego, oraz potrzeby zbawienia. Dlatego przyciągnęła ona współczucie Chrystusa – Zbawiciela, który zechciał wziąć ją na siebie i utożsamić się z najmniejszymi ze swych braci”. Z zatrzymania się więc na kontemplacji życia, gestów i przesłania miłosiernego Chrystusa będzie wyrastać prawdziwe wewnętrzne przekonanie, a nawet pragnienie, aby stawać się we wszystkim do Niego podobnym, być odblaskiem światła Jego miłosierdzia.
 
Mniej znaczy więcej
Praktykowanie uczynków miłosierdzia nie ma więc na celu jedynie zrobienia czegoś dobrego dla innych. Bywa, że ludzie chcą uspokoić własne sumienia, bo żyją w dostatku, a nie potrafią dzielić się z biednymi. Dlatego wpłacają na konta organizacji charytatywnych sumy, które i tak są marginesem ich dochodów. Zatrzymują się przed wyjściem i spotkaniem. Boją się dotyku i spojrzenia chorych i brudnych. Pomagają czysto zewnętrznie, ale ich serca pozostają zamknięte, a ich sumienia wcale nie czują się spokojne. Stąd papież jasno podkreśla, że praktykowanie miłosierdzia jest najpierw spotkaniem i wzbogaceniem własnej duszy, dopiero potem autentycznym darem i wzbogaceniem drugiego człowieka. Dopiero w geście niewielkim, ale prowadzącym do spotkania z ubogim sprawdza się inna reguła Franciszka: „mniej znaczy więcej”. Mniej ogólności, mniej działania systemowego, prowadzi bowiem do większych efektów, do uzdolnienia ludzi nie tyle do zarządzania ubóstwem, ile do spotkania z człowiekiem ubogim i przemiany świata w miłości.
 
Droga odwrotna
W Regula pastoralis św. Grzegorz Wielki nie obawiał się napisać bardzo dosadnie: „Gdy dajemy ubogim rzeczy konieczne, nie czynimy im ofiar osobistych, ale oddajemy im to, co należy do nich; spłacamy raczej powinność sprawiedliwości, niż wypełniamy dzieła miłosierdzia”. Każdy gest miłości, który wyrażają uczynki miłosierdzia, szczególnie wobec ubogich, jest więc kolejnym krokiem na drodze do odnowy pierwotnego stanu sprawiedliwości, który został zniszczony przez egoistyczny gest pierwszych rodziców. Zamknęli bowiem swoje serca na Boga i z czasem doprowadzili do bratobójczej śmierci, która symbolizuje triumf miłości własnej nad miłością bliźniego. Ludzie ubóstwili siebie aż do negacji Boga, jak pisał św. Augustyn. Chrystus natomiast w miłości do człowieka zanegował siebie, aby uwielbić Boga. Uczynki miłosierdzia prowadzą więc drogą odwrotną do tej, którą wybrali pierwsi rodzice i którą podąża tak wiele osób i społeczności świata także dzisiaj. Praktyczne miłosierdzie, czyli „droga odwrotna”, staje się więc sposobem upodobnienia duszy i ciała tego, który okazuje miłosierdzie do miłosiernego serca Chrystusa. W końcowym efekcie nie tylko zyskują inni, którym pomagamy, ale my sami czujemy się obdarowani łaską zjednoczenia z miłosiernym Bogiem. Nasze oczy stają się łagodnym spojrzeniem odwiecznego światła Bożej miłości, nasze ręce przypominają dłonie Chrystusa, który z miłości dał się ukrzyżować i w końcu nasze myśli stają się czystym źródłem ewangelicznych inspiracji, z którego czerpać mogą ci, którzy żyją w poczuciu winy lub wciąż boją się zaryzykować z miłości.
 
Uczynki zbawienia
Katechizm Kościoła katolickiego wymienia tradycyjną listę uczynków miłosierdzia: „Pouczać, radzić, pocieszać, umacniać, jak również przebaczać i krzywdy cierpliwie znosić – to uczynki miłosierdzia co do duszy. Uczynki miłosierdzia co do ciała polegają zwłaszcza na tym, by głodnych nakarmić, bezdomnym dać dach nad głową, nagich przyodziać, chorych i więźniów nawiedzać, umarłych grzebać”. Ta lista jest jedynie zebraniem wskazań biblijnych, a szczególnie tych, których nauczał sam Chrystus w 25. rozdziale Ewangelii wg św. Mateusza w kontekście sądu ostatecznego. Ten sam katechizm przypomina, że „Jezus Chrystus rozpozna swoich wybranych po tym, co uczynili dla ubogich”. Miłość okazywana ubogim i grzesznym jest więc tym kryterium, które świadczy o prawdziwym upodobnieniu człowieka do Chrystusa i które decyduje o uczestnictwie w Jego królestwie. Można więc powiedzieć, że wraz z Rokiem Miłosierdzia przybliżamy się do samego centrum ewangelicznego wezwania, aby wszystko odnowić w Chrystusie.
 
Przewodnikowe rekolekcje
W „Przewodniku Katolickim” chcemy zaprosić Czytelników w czasie Wielkiego Postu do duchowej wędrówki „odwróconą drogą”. Jest ona szansą zmiany sposobu myślenia i życia, drogą do autentycznego nawrócenia. W tym celu w każdym wydaniu publikować będziemy dwa teksty, które kolejno odnosić się będą do uczynków co do ciała i co do duszy. Pierwszy z artykułów będzie duchowym rozważaniem uczynków miłosierdzia, a drugi konkretnym przykładem realizacji. Wierzę, że w ten sposób Ewangelia miłosierdzia stanie się dla nas nie tyle samym nakazem miłości, ile odkryciem jej duchowej siły przemiany świata. Jak napisał w encyklice Deus caritas est Benedykt XVI: „Ponieważ Bóg pierwszy nas umiłował (por. 1 J 4, 10), miłość nie jest już przykazaniem, ale odpowiedzią na dar miłości, z jaką Bóg do nas przychodzi”.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

  • awatar
    Zbyszek
    18.02.2016 r., godz. 18:02

    Fajne

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki