Logo Przewdonik Katolicki

Słowa tysiąclecia

Szymon Bojdo

Trudno byłoby chyba przeczytać wszystkie dzieła zebrane kard. Stefana Wyszyńskiego. Warto jednak sięgnąć po ich XVI tom, szczególnie jeśli do końca jeszcze nie rozumiemy, po co był w tym roku Jubileusz 1050.

Proces zbierania wszystkich wypowiedzi, pism i pamiątek po Prymasie Tysiąclecia trwa już od kilkudziesięciu lat. Jednym z nich jest właśnie redakcja Dzieł zebranych, to pomnikowe przedsięwzięcie wydawnicze, które objęło dotychczas piętnaście tomów. Wydawałoby się, że to raczej rzecz dla koneserów lub badaczy życia Wyszyńskiego. W sumie racja, ale pierwszy tom, obejmujący milenijne wypowiedzi prymasa wart jest powszechnej uwagi.
 
Ambona – jedyne media Kościoła
Wypowiedzi kard. Wyszyńskiego uporządkowane są chronologicznie, od pierwszego dnia stycznia do kwietnia 1966 r. To był dobry czas na podsumowanie Wielkiej Nowenny przed rokiem Millennium, ale też okazja do pokazania kondycji świata. Dopiero co zakończył się Sobór Watykański II i obecność Kościoła w świecie zaczęła mieć zupełnie nowy charakter. Dlatego właśnie przywołuje kardynał Konstytucję o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, podkreślając znaczenie tego, co wydarzyło się w Watykanie: „Podobnie dla nas i dla naszego zbawienia działał Sobór, wywyższając człowieka i wykładając jego prawa nieśmiertelne i nienaruszalne, prawa, które nie pochodzą od żadnej społeczności ludzkiej ani od żadnej władzy państwowej, tylko od samego Boga”. Prymas zaznacza, że następuje w tym czasie ważny humanistyczny zwrot, po okrutnych doświadczeniach wojny i wielu niepokojów na świecie. Następnie w wielu wystąpieniach wykłada naukę Soboru, omawia kolejne dokumenty i wydarzenia z czasu spotkania biskupów całego świata z Ojcem Świętym w Watykanie. Wiele jego słów to wezwanie do pielęgnowania prawdziwego pokoju, wypływającego ze słów Chrystusa. Nie można czytać tych wskazań prymasa Wyszyńskiego bez zauważenia ich ważnego kontekstu. To prawda, w Kościele rozpoczynała się soborowa odnowa, ale w Polsce nadal trwał koszmarny czas PRL. Już nie tak tragiczny jak w czasach stalinowskich, kiedy samego Wyszyńskiego dotykały osobiste represje, włącznie z internowaniem, ale nadal pełen pogardy dla Kościoła. Media państwowe rzecz jasna albo pomijały to, co Episkopat z prymasem na czele tworzyli wokół tysięcznej rocznicy chrztu Polski. Stosowały też narzędzia propagandowe, żeby zniechęcić do uczestnictwa w praktykach religijnych. Dlatego jedynym miejscem, gdzie można było głosić sens i przesłanie Millennium była ambona. Kard. Wyszyński robił to niestrudzenie: w milenijnym tomie na prawie sześciuset stronach przeczytamy setki kazań, głoszonych niemal każdego dnia. Innym sposobem były też spotkania z przedstawicielami różnych stanów i zawodów, np. inżynierami, nauczycielami, pielęgniarkami. Ciekawą lekturą jest prześledzenie spotkań prymasa z księżmi i słów, jakie do nich kierował. To na ich barkach ciążyło codzienne przekazywanie idei milenijnej wiernym w parafiach, organizowanie lokalnych obchodów, mimo licznych trudności ze strony władz. Prymas z niezwykłą troską i zrozumieniem zachęcał ich, by nie ustawali w tym trudzie, zwracając się do nich jak inspirujący lider. Tak właśnie przeróżne informacje mogły trafiać od prymasa aż do najmniejszych miasteczek i wsi, dzięki tradycyjnej, ale jakże skutecznej formie przekazu.
 
Dzieci moje
Najważniejsze oczywiście było w tym czasie nakreślenie kolejny raz i dobitne podkreślenie, dlaczego tak ważny jest powrót do źródeł, źródeł chrztu, momentu, kiedy Polska weszła w krąg zachodniej kultury. Prymas potrafił mówić o tym bardzo prosto, wyjaśniając na przykład, że chrzest narodu polega na tym, iż każdy jego obywatel powinien mieć świadomość, że jego chrzest jest taki sam jak chrzest milionów innych Polaków, dzięki czemu w naszym narodzie Słowo Boga staje się ciałem. A dzieje się to dzięki Maryi, którą Wyszyński stawiał zawsze na pierwszym miejscu, jako tą, która jest Matką Kościoła i królową wszystkich Polaków. Kolejnym ważnym aspektem tego czasu miało być dziękczynienie – Te Deum – za dziesięć wieków trwania Polski, mimo trudnych momentów historii. Dziesiątki miejsc, spotkań, wszystko to zarejestrowane między wierszami tomu, opatrzone przypisami, by wyjaśnić niektóre niezrozumiałe aspekty. W aneksie znajdziemy natomiast ciekawe teksty nadające kontekst tym wszystkim wypowiedziom: słowa papieża Pawła VI do Polaków i wspólne apele biskupów polskich. Okres ten obejmuje także, zachowane w archiwum Instytutu Prymasowskiego, 52 teksty nieautoryzowane. Prawdopodobnie z powodu braku czasu lub też mniejszej wagi tekstu nie przeszły one procesu autoryzacji i nie są udostępniane ogółowi czytelników, z wyjątkiem osób piszących prace naukowe. Teraz w całości składają się na fascynujący dokument. Warto do tej lektury zaglądać i do niej wracać, niektórym tekstom ze względu na specyficzny język czy wagę tematu poświęcić więcej czasu. Jednak to spotkanie z Prymasem Tysiąclecia może nawet… ocieplić jego wizerunek. Rzeczywiście, od lat przedstawiany jest kard. Wyszyński jako wielki mąż stanu i Ojciec Narodu, co oczywiście jest prawdą. Niemniej zwracał się do swoich rodaków nawet czule, niejednokrotnie mówiąc „dzieci moje”. I bardzo leżało mu na sercu, by te wszystkie dzieci czuły się częścią jednej rodziny, co w obecnych czasach może być dla nas jedną z najważniejszych lekcji, jakiej udziela nam prymas Wyszyński. Teraz możemy odebrać ją tym łatwiej, że cały tom dostępny jest jako e-book w internecie, bezpłatnie do pobrania ze strony http://czastomilosc.pl/chrzest966/e-book/

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki