Logo Przewdonik Katolicki

Przesłanie Fatimy

Monika Waluś
Fot. PAULO NOVAIS/epa_pap

W Polsce dużą popularnością cieszą się nabożeństwa fatimskie. Codzienna wieczorna procesja ze świecami to wizytówka Fatimy. Jakie jest przesłanie tego miejsca?

Zazwyczaj spotkania teologów nie budzą wielkiego zainteresowania, jednak niedawno zakończony XXIV Kongres Mariologiczno-Maryjny w Fatimie stanowi wyjątek. Przesłanie z tego miejsca inspiruje, irytuje, pociąga, jest źródłem dla ruchów, stowarzyszeń, zgromadzeń; łączy różne, niekiedy radykalnie odmienne środowiska. W wieczornej fatimskiej procesji światła widać powszechność Kościoła, jednoczonego poprzez proste gesty i słowa, które leczą skomplikowane problemy.
 
Zacząć od siebie
Zjawienie się Maryi w Fatimie w 1917 r. wywołało gwałtowne reakcje: uwięzienie dzieci, próby wyciszenia lub wykpienia i szeroką dokumentację. To ciekawe, że pierwsze dokładne relacje zawdzięczamy pragnieniu ośmieszenia wydarzeń, właśnie dlatego wykonano pierwsze fotografie. Medialne poruszenie wokół Fatimy niosło szereg nadinterpretacji, także wręcz nadużyć i prób wykorzystania przesłania do własnych celów. Ale pewne skłonności ludzkie pojawiają się niezależnie od czasu, wykształcenia i narodowości. Wśród ludzi zaciekawionych Fatimą niektóre reakcje uwidoczniły się także po wizycie papieża w Krakowie: gotowość do wskazywania, kto miałby się nawrócić, kto ma wstać, z której kanapy; pragnienie wystąpienia w roli nieomylnego proroka, cenzora papieży. Rzeczywiście znacznie łatwiej jest domagać się ponawiania aktów poświęcenia od innych, niż – jak określił wysłannik papieża kard. Saraiva Martins – „żyć przesłaniem Fatimy”. W dyskusjach kongresowych przypominano, że Maryja w Fatimie nie wzywała do pouczania innych, ale do nawrócenia, pracy nad sobą, podjęcia nabożeństwa pierwszych sobót, a więc rozważania i przyjęcia drogi Niepokalanego Serca – stałego skupienia na słowie Bożym, wytrwałej i ofiarnej modlitwie wstawienniczej za innych. Tak rozumiały przesłanie Matki Bożej same dzieci.
 
Dostosowanie Bożego przesłania
Jasna Pani wprost przedstawia się jako Matka Boża Różańcowa i wzywa do modlitwy, dostępnej dla wszystkich bez względu na wykształcenie, zdrowie i rodzaj pracy. Tytuł, który nadała sobie Najświętsza Panna, wiąże Ją ze słowami Ewangelii – wiemy, że zastanawiała się nad słowami anioła, proroków, Syna i przechowywała je w sercu, nieraz nie rozumiejąc. Teraz zaleca nam to samo – rozważanie życia i słów Jezusa oraz Jej samej, z pomocą codziennego różańca. Nadając sobie imię, które jest zachętą do cierpliwej medytacji tajemnic zbawienia, Maryja wymagała modlitwy różańcowej, rozważania pięciu tajemnic różańcowych każdego dnia, pokuty, a raz w miesiącu w intencji ludzi dalekich od wiary, także nieprzyjaciół Boga. Matka Boża przyszła więc jako Nauczycielka modlitwy wytrwałej, codziennej, ofiarnej, w intencji pokoju, końca wojny, nawrócenia wszystkich. Przesłanie z Fatimy uczy odpowiedzialności za siebie i cały Kościół, wyraźna jest zachęta do modlitwy i ofiary za grzeszników. Niepokalana zaprasza do podjęcia drogi Jej Serca, skupionego na Bogu, odpornego na zło; ukazuje zwycięstwo serca wolnego i czystego, zachęca do naśladowania Jej modlitwy i oddania Jej siebie. Przekaz jest prosty i wymagający, widać dostosowanie Bożego przesłania do możliwości i potrzeb słuchaczy. Oczekiwanie codziennej Mszy św. nie byłoby realistyczne, a różaniec może być modlitwą indywidualną, jak i wspólną, pozwala też spojrzeć na swe życie na tle Ewangelii.
 
Maryja, która stawia wymagania
Benedykt XVI – zapowiadając uroczyste obchody stulecia zjawienia się Maryi – podkreślił, że Matka Boża pojawia się jako Nauczycielka drogi do Boga, Mistrzyni, prowadząca ludzi drogą swej duchowości do Jezusa. Papież Franciszek pozdrawiając uczestników kongresu, wskazał na Matkę, pierwszego świadka wiary, która szła w pielgrzymce wiary za Synem Bożym, rozważała wszystkie wydarzenia Ewangelii, a teraz – w niebie – w pełni je pojmuje. To ciekawy aspekt Fatimy – Maryja, która stawia wymagania, uczy, zapowiada trud własnej drogi, prowadzi do odpowiedzialności za siebie i za innych. Zjawienie się Matki Bożej to akt miłosierdzia, który wskazuje możliwość ratunku. Przesłanie Fatimy uznano za światło, które pomaga podróżującym dotrzeć do celu – nieba. Światło umożliwia sensowny wysiłek: czerwone ostrzega, żółte radzi się zatrzymać, zielone wzywa do poruszania się w danym czasie. Potrzebna jest posłuszna reakcja, podążanie za światłem, by nie zgubić się w trudnej drodze.
Obraz trudu drogi w Fatimie jest szczególnie realny – upał, pusta przestrzeń, roślinność co roku zdaje egzamin z przetrwania. Człowiek nawykły do codziennego prysznica i kawy zastanawia się, jak żyło się tu sto lat temu. Goście mogą zwiedzać miejsca zjawienia się Matki Bożej. Chodząc po domu Łucji, zaglądając do sypialni rodziców, pokojów dzieci, jadalni, kuchni, można sobie wyobrażać życie w realiach portugalskiej prowincji. Białoszare kamienie, wielki plac przed białą bazyliką, wielkie białe budynki. Klimat, w którym okna się starannie zamyka i zakrywa dla ochrony przed żarem, a oddycha się późnym wieczorem, sprzyja wspólnemu nabożeństwu w czasie, gdy już rozeszli się uczestnicy apelu jasnogórskiego.
 
Przekazywane światło
Międzynarodowy kongres niósł doświadczenie Kościoła powszechnego, wielu kultur i tradycji, języków i narodowości, zarówno członków kongresu, jak i pielgrzymów, którzy po prostu właśnie przyjechali do Fatimy. O ile nie dziwili goście z Afryki, bliższej Fatimie niż Polska, zdumiewała liczebność pielgrzymów z Indonezji, Tajlandii, Korei, Indii, widocznych na uroczystym, pełnym wrażeń nabożeństwie. Codzienna tradycja wspólnego różańca z rozważaniami tajemnic i śpiewem stanowi wizytówkę Fatimy. Różnorodność pielgrzymów wymaga tworzenia płaszczyzny zrozumiałych gestów i modlitw, doboru języka, w którym można się wyrażać nie tylko poprzez słowa, który da szansę włączenia się każdemu z pielgrzymów niezależnie od pochodzenia, kultury, narodu. Na wielkim placu w ciemności widać świece, podnoszone na Gloria jak znak obecności – bez żadnych dodatkowych deklaracji i obietnic. Ludzie, którzy by się nigdy inaczej nie spotkali, nie wiadomo czy umieliby w ogóle rozmawiać niezależnie od kwestii lingwistycznych, wspólnie uczestniczą w spokojnej procesji światła. Świece mimo wszelkiej ochrony gasi wiatr, więc pielgrzymi podają sobie światło dalej, nieraz wręcz oferując je sobie, gdy ktoś obok zamyślony nie zauważa nawet, że stracił płomień. Procesja jest jak obraz Kościoła, gdzie jeden drugiemu bywa wsparciem wiary na różny sposób, bez żadnych zasług, bo zaraz może zgasnąć światło temu, który właśnie komuś zapalał. Stroje, twarze, formy pobożności bardzo różne, nieraz może dla niektórych kontrowersyjne, jednak kto miałby kogo upominać na wielkim placu, skoro wszyscy są zajęci: proszą, śpiewają, niektórzy płaczą lub przesuwają się na klęczkach, nieraz wspierają się i popychają wzajemnie.
 
Nikt nie mówi, że będzie łatwo
Co ich łączy? Przesłanie Fatimy to mocne wezwanie – Maryja wskazuje na możliwość złego końca życia, realność miejsca bez miłości i dobra, na które ludzie się skazują sami, zbyt lekkomyślnie traktując własne życie. Fatima nie potwierdza przekonania o szansie na boczne furtki do nieba, przeciwnie, miłosierna Matka przypomina o konieczności nawrócenia, przemiany własnego życia, modlitwy za innych. Staje jako promienna Nauczycielka, samą sobą ukazując możliwość życia w łasce, nie tylko bez brudu i zła, ale ciągle coraz piękniejszego, czystszego, bliżej Boga, jednak bez obietnicy, że będzie łatwo. Może dlatego trzeba przyjść na koniec Europy, w upale, gdzie słońce, błękit nieba i biel skały oznaczają coś trudnego i pięknego?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki