Logo Przewdonik Katolicki

Konsekwencje na całe życie

Dorota Niedźwiecka

Nawet co trzecia dorosła Polka mogła dokonać aborcji. Choć przedstawia się ją jako skuteczny sposób rozwiązania problemów, to z badań naukowych wynika, że każda z tych kobiet doświadcza jej psychicznych, fizycznych i duchowych skutków.

Ostatnio słyszymy znów głośniej postulaty takiej wolności kobiet, która odbiera dziecku nie tylko jego wolność, ale także podstawowe prawo – do życia. Nasza uważność w dyskusji społecznej jest kierowana na sytuacje ważne i trudne, lecz zarazem niezwykle rzadkie: jak dramatyczne wybory nastolatek, które usiłują dokonać aborcji wieszakiem na ubrania czy przypadki dziewczyn i kobiet, które zaszły w ciążę w wyniku gwałtu. W mediach coraz częściej mówi się o trudach związanych z wychowaniem dziecka niepełnosprawnego i trudach ciąży. Niestety, jako remedium w wielu wypowiedziach podaje się aborcję. Dla dziecka oznacza ona pozbawienie prawa do życia. Dla mam, ojców, rodzeństwa – jak pokazują badania profesorów renomowanych uczelni, zajmujących się tematem, lekarzy, terapeutów i osób duchownych – wewnętrzny i relacyjny dramat.
Według statystyk od 4,1 do 5,8 mln dorosłych Polek dokonało aborcji (Raport „Opinie o dopuszczalności aborcji”; CBOS 2016). – Możemy przez rok, dwa lata czy nawet piętnaście znajdować rozumowe uzasadnienia dla dokonanej aborcji. Jednak w kontekście tego, jak funkcjonuje człowiek, aborcja jest zaprzeczeniem tożsamości i integralności kobiety. Natury nie da się oszukać: w którymś momencie emocje wybuchają z taką siłą, że nie sposób ich zatrzymać – mówi Urszula Neumann, terapeutka i superwizor programu terapeutycznego New Experience for Survivors of Trauma (w skrócie: NEST), skierowanego m.in. do osób doświadczających straty po aborcji.

 

Kontrasty
Wokół tzw. „zespołu poaborcyjnego narosło wiele sprzecznych opinii. Jedni udowadniają, że istnieje, drudzy – że go nie ma. Dzieje się tak z kilku względów. Po pierwsze: aborcji dokonują zazwyczaj osoby, które przed nią także doznawały ambiwalentnych stanów, stąd – te sprzed ciąży mieszają się z tymi, które nagromadziły się po jej zakończeniu. Po drugie: bywa, że przez długi czas osoby tłumią reakcje ciała, a później konkretne objawy trudno jest precyzyjnie i ze stuprocentową pewnością powiązać z przerwaną dawno temu ciążą. Po trzecie: w mediach głośno wypowiadają się kobiety popierające aborcję, natomiast te, które na sobie doświadczyły jej skutków, często nie decydują się pokazać twarzy, nie chcąc w ten sposób narażać siebie i swoich rodzin na publiczną ocenę i krytykę.
Mimo pierwszych dwóch przyczyn terapeuci jasno określają konkretną listę skutków, obserwowanych u osób po aborcji, a naukowcy badają i określają procentowo – w mniejszym lub większym przybliżeniu istnienie poszczególnych objawów postaborcyjnych. Na przykład dr Witold Simon, jeden z największych polskich autorytetów w temacie skutków aborcji, psychiatra, certyfikowany terapeuta, podkreśla w publikacjach, że bez względu na to, czy te objawy nazwiemy zespołem poaborcyjnym, czy zespołem stresu pourazowego, nie zmienia to faktu, że „przynajmniej część osób z doświadczeniem aborcji potrzebuje pomocy psychoterapeutycznej adekwatnej, empatycznej i fachowej. Nie służy ani potępianie, ani łatwe procedury ozdrowieńcze, nie pomaga racjonalizowanie ani lekceważenie problemów somatycznych lub psychologicznych”.
Według badań prof. Anne Speckhard, psychiatry z Georgetown University, prof. Vincentego Rue, psychologa z Institute for Pregnancy Loss w USA i prof. Davida Reardona, psychologa Elliot Institute w USA 90 proc. kobiet po aborcji doświadczyło poczucia winy, a blisko 100 proc. – smutku i poczucia straty. Inne badania – w zależności od metodologii i grupy reprezentacyjnej wskazują na poczucie winy w 37–92 proc. przypadków. – Kobiety po aborcji doświadczają także obniżonego poczucia własnej wartości (81 proc.); wycofania się z życia i poczucia porażki życiowej (75 proc.), odcięcia się od przeżywanych emocji (92 proc.), niechęci do współżycia i utraty zdolności przeżywania satysfakcji seksualnej (69 proc.) lub przeciwnie: promiskuityzmu [kontakty seksualne pozbawione więzi uczuciowych, podejmowane z przypadkowymi, często zmienianymi partnerami – przyp. red.] – przedstawia kompilacyjne dane dr Witold Simon. Księża i osoby towarzyszące modlitwą m.in. kobietom, kute dokonały aborcji poświadczają, że obserwują wyżej wymienione skutki zarówno na poziomie psychicznym, jak też duchowym, mówią o trudności w przebaczeniu sobie i przyjęciu przebaczenia od Boga. Tym objawom towarzyszą skutki fizyczne: o 30 proc. zwiększone ryzyko zachorowania na raka piesi, choroby serca, niepłodność i inne.
 
Intencje i skutki
Jak podają wspomniani psychologowie Rue i Reardon oraz Priscilla K. Coleman, w poradnictwie przedaborcyjnym dąży się do krótkotrwałego zredukowania stresu i napięcia, a nie pomocy w rozwiązaniu ukrytych konfliktów intra- lub interpersonalnych, np. w relacji z ojcem dziecka. Aborcja, niestety, te konflikty pogłębia.
W jaki sposób? Jak wskazują wyniki badań NEST, decydują się na nią najczęściej kobiety, które w dzieciństwie były traktowane nie jak osoby, ale jak przedmioty; doświadczyły przemocy i zaniedbania. W konsekwencji same nie potrafią obdarzać autentyczną miłością i wchodzić w relacje osobowe. Bywa, że matki postrzegają aborcję jako najlepsze rozwiązanie, ponieważ znając koszmar, jakim było ich życie, nie chcą go zafundować dziecku. Ich sposób podejścia może się zmienić pod wpływem terapii, uczącej, że są wartościowe przez sam fakt istnienia, i nie muszą na to zasługiwać. Gdy nauczą się kochać w ten sposób siebie, stają się zdolne do obdarzania miłością także dziecka.
Kolejnym sposobem na przeciwdziałanie aborcji i niepogłębianie konfliktów wewnętrznych i relacyjnych jest pogłębianie świadomości, jak ważną rolę w decydowaniu odgrywa mężczyzna.
– Moim zdaniem większość kobiet nie zdecyduje się na aborcję, jeśli ojciec dziecka tej decyzji nie poprze – podkreśla Urszula Neumann. – Ze względu na duże zmiany hormonalne i wynikającą stąd emocjonalną labilność oraz niepewność związaną z faktem, że życie diametralnie się zmieni – kobieta bardzo potrzebuje kogoś stabilnego, kto jej w tym czasie towarzyszy i wspiera.  
Mężczyźni – jak wskazują statystyki – nawet w 95 proc. przypadków współdecydują o aborcji. W kontekście tego – każdy z nich może doświadczać takich samów objawów pourazowych jak kobiety.
 
Fatalne koło śmierci
Decyzja o aborcji wpływa także bardzo na relację między rodzicami dziecka. Matka i ojciec  często odsuwają się od siebie, obwiniają za decyzję, zaczynają czuć się samotni i niezrozumiani w związku; więź pomiędzy nimi zanika. Rozpadu związku doświadcza około 80 proc. par po aborcji – wynika z badań profesora psychiatrii Philipa Neya z Uniwersytetu British Columbia, dyrektora Instytutu Terapii i Badań Strat związanych z Ciążą oraz Przemocy wobec Dzieci, który od kilkudziesięciu lat bada syndromy postaborcyjne. Aby do tego nie doszło, potrzebne jest szczere nazwanie przez obojga rodziców tego, co się stało, wzajemne przebaczenie i świadoma praca nad związkiem.
Skutków aborcji doświadcza także rodzeństwo abortowanego dziecka – bez względu na to, czy było już na świecie, czy pojawiło się później. Zdarza się, że dwu-, trzylatek pyta, czy miał siostrę lub brata – przeczuwając jego istnienie, mimo że nikt mu o nim nie mówił. To jeden z objawów tzw. syndromu osoby ocalonej. Te osoby mają poczucie, także w życiu dorosłym, jakby żyły w zastępstwie kogoś i nie miały prawa do życia. W rodzinach, gdzie mama nie przeszła terapii, doświadczają utrudnionego kontaktu z nią, a przez to później – trudności w budowaniu więzi. To kolejna grupa osób, ponoszących skutki przerywania ciąży – oni także mają szansę zbudować pełne poczucia sensu życie dopiero po tym, jak podejmą pracę nad sobą i przerwą fatalne „koło śmierci”.
 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki