Chiny są krajem, w którym wiara w Chrystusa wiąże się albo z podporządkowaniem się Kościołowi państwowemu, albo z prześladowaniem za przynależność do Kościoła podziemnego. Komunistyczna Partia Chin robi wszystko, aby utrzymać rozdział pomiędzy oficjalnym i podziemnym Kościołem katolickim, podkreślając „obowiązki” członków pierwszego (miłość ojczyzny, unikanie obcych wpływów, czyli Watykanu itp.) i aresztując coraz więcej biskupów i kapłanów podziemnych wspólnot, którzy odmawiają poddania się pełnej kontroli Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (CPCA).
Propaganda i kontrola
W 2009 r. zorganizowano obchody 60-lecia Chińskiej Republiki Ludowej. Olśniewający pokaz możliwości i potęgi Chin, który odbył się podczas defilady w dniu 1 października na placu Tiananmen został zaprojektowany po to, aby pokazać 60 lat stałego i nieograniczonego postępu pod silnym, zjednoczonym przywództwem Komunistycznej Partii Chin. Podczas uroczystości nie powiedziano ani słowa o czystkach, prześladowaniach, obozach, przymusowych aborcjach, wysiedleniach, obozach koncentracyjnych i obozach pracy, publicznych egzekucjach inspirowanych przez partię.
W 2009 r. minęła też niedostrzegalnie 20. rocznica masakry na placu Tiananmen. Władze, obawiając się dużych demonstracji i zamieszek, nakazały aresztować wielu ludzi, zaostrzono nadzór nad organizacjami, wspólnotami i Kościołami.
W Chinach od 20 lat nie została uchwalona żadna nowa, obowiązująca w całym kraju ustawa w dziedzinie wolności religijnej. Obowiązują natomiast regulacje uchwalone na szczeblu lokalnym i prowincjonalnym, które są dowolnie interpretowane, niezależnie od przepisów ogólnokrajowych, co daje szerokie możliwości dyskryminacji i prześladowań.
Publikowanie Biblii podlega kontroli Państwowego Urzędu ds. Wyznań. Sprzedaż Pisma Świętego jest ściśle ograniczona, czynić to mogą wyłącznie Kościoły oficjalnie uznawane przez władze.
W świetle prawa legalną działalność mogą prowadzić tylko wyznawcy buddyzmu, taoizmu, islamu, protestanci i katolicy. Jednakże codzienność pokazuje zupełnie co innego.
Aresztowani za wiarę
Głośnym wydarzeniem w Chinach w ostatnich latach stało się aresztowanie ks. Jia Zhiguo, podziemnego biskupa diecezji Zhengding (prowincja Hebei). Został on aresztowany o czwartej nad ranem 30 marca 2009 r. Pięciu milicjantów weszło do jego domu, wyprowadziło i wywiozło w nieznanym kierunku. 74-letni bp Jia wielokrotnie przebywał w więzieniu. Milicja wiele razy zatrzymywała go i izolowała od wiernych. Jego aresztowanie jest znakiem, że władze chcą powstrzymać proces pojednania oficjalnego i podziemnego Kościoła w Hebei, prowincji o największej liczbie katolików, który to proces jest popierany przez Watykan.
Znaczące jest także, że biskup Jia został aresztowany, gdy w Watykanie odbywało się plenarne posiedzenie Komisji ds. Kościoła w Chinach (30 marca–1 kwietnia 2009 r.) z udziałem członków Kurii Rzymskiej i biskupów z Hongkongu, Makao i Tajwanu. Komisja wydała końcowe oświadczenie, w którym wyraża „głębokie ubolewanie” w związku z bezprawnym zatrzymaniem bp. Juliusa Jia Zhiguo oraz sytuacją innych biskupów i kapłanów „pozbawionych wolności”. Bp Jia został zwolniony z więzienia na początku lipca 2010 r., ale według różnych źródeł, kilkudziesięciu kapłanów podziemnego Kościoła przebywa w więzieniach lub obozach pracy, a około dziesięciu biskupów jest przetrzymywanych w areszcie domowym. Rząd stara się także powstrzymać wierzących przed uczestniczeniem w uroczystościach pogrzebowych i pochówkach duchownych lub nazywania ich biskupami czy księżmi.
38-letni Shi Weihan, został aresztowany w Pekinie za drukowanie i dystrybucję bez zezwolenia władz, Biblii i innych publikacji o charakterze religijnym. Na swoją obronę Shi powiedział, że rozdawał Biblię, dlatego nie może być oskarżony o „nielegalną działalność gospodarczą”. W zeznaniach złożonych przed milicją powiedział, że czytanie Biblii może uczynić ludzi lepszymi obywatelami. Ostatecznie został skazany na trzy lata więzienia oraz grzywnę w wysokości 150 tys. juanów (22 tys. dolarów).
Nie tylko katolicy
Represjom poddawani są także duchowni Kościoła protestanckiego. Pastor Zhang Mingxuan był aresztowany wielokrotnie. „O szóstej rano, ponad tuzin milicjantów i lokalnych urzędników, przybyło z miasta Yongle w powiecie Tongzhou. Aresztowano i przesłuchano mnie oraz skonfiskowano moje trzy telefony komórkowe i karty płatnicze. Po bardzo wyczerpującym przesłuchaniu przewieziono mnie do siedziby milicji w mieście Yongle. Przeszukano mnie dokładnie i grożono mi śmiercią” – relacjonował. Następnego dnia z samego rana został przewieziony do miasta Nanyang (Henan), ale już po południu został zwolniony. Kolejnego dnia po południu zwrócono mu rzeczy osobiste z wyjątkiem karty kredytowej, z której pobrano 150 tys. juanów. Ponieważ Zhang jest wpływowym liderem ruchu Chrześcijańskiego Kościoła Domowego, jest on stale nękany i zastraszany przez milicję od wielu lat, a władze starają się utrudnić mu szerszy kontakt z ludźmi. W efekcie był kilkakrotnie zatrzymywany podczas sławetnej olimpiady w 2008 r. i wywożony z Pekinu. Władze obiecały mu, że on i jego rodzina będą mogli z powrotem wrócić do stolicy, gdy zakończą się igrzyska, ale do tej pory tak się nie stało.
*
Chrześcijanie mieszkający i wzywający imienia Pana w Chinach żyją w ciągłej obawie o swój los i swoje życie. Obozy pracy, więzienia, porwania i zniknięcia to częsta taktyka stosowana wobec „niepokornych” wyznawców Chrystusa. Trudna do określenia jest także liczba chrześcijan przebywających w więzieniach i obozach pracy. Bardzo często poddawani są torturom, wykorzystywani jako dawcy narządów itp. Często umierają w nieznanych okolicznościach. W nich wszystkich „umiera” Chrystus, a ich cierpienia i śmierć nie może być niema. W naszych rękach jest ich ofiara, my możemy stać się ich głosem.