Caravaggio aż dwa razy i w bardzo emocjonalny sposób odmalował tę scenę na płótnach, które obecnie przechowywane są w londyńskiej National Gallery i w mediolańskiej Pinakotece Brera. To pewne, że tzw. wieczerza z Emaus zrelacjonowana przez ewangelistę Łukasza (24, 13–35) zakorzeniła się nie tylko w wierze chrześcijan, ale weszła również do wyobraźni zbiorowej. Dotyczy to zwłaszcza końcowej inwokacji dwóch uczniów: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił”. Jak wiadomo, to spotkanie zmartwychwstałego Chrystusa z Kleofasem (zdrobnienie od imienia Kleopatro) i z drugim anonimowym uczniem jest opisane przez ewangelistę w dwóch następujących po sobie obrazach.
Na początku jest licząca sześćdziesiąt stadiów (czyli około jedenastu kilometrów) droga do Emaus, miasteczka, którego tożsamość nie jest pewna. Jest to czas słowa: smutnych uwag uczniów oraz intensywnych i żarliwych wyjaśnień nieznajomego podróżnego. Druga scena rozgrywa się już we wnętrzu, przy stole, gdzie wystarczy jeden gest, by w towarzyszu podróży rozpoznać Chrystusa, który „wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im”. Dlaczego właśnie „łamanie chleba” otwiera oczy uczniom?
Odpowiedź ma charakter teologiczny i liturgiczny. Przywołana powyżej scena jest bowiem echem gestów Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, kiedy „wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie, połamał go i podał im” (Łk 22, 19). Zatem to Eucharystia jest objawianiem się zmartwychwstałego Chrystusa wierzącym. By rozpoznać Go w jego najgłębszej istocie, nie wystarczy fizyczne doświadczenie słuchania. Jest ono ważne, bo jak zaświadczają dwaj uczniowie, sprawiło, że „serce w nich pałało”, ale konieczna jest wyższa forma poznania, droga wiary, która pozwala na pełne spotkanie w znaku łamanego chleba.
Dlatego sformułowanie „łamanie chleba” (po grecku klasis tou artou) staje się niemal „technicznym” określeniem Eucharystii. Ten sam ewangelista, wskazując w Dziejach Apostolskich na cztery idealne filary wspólnoty chrześcijańskiej, nie waha się zaliczyć do nich także tego podstawowego rytu Kościoła: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (2, 42). Kilka wersów dalej (2, 46) Łukasz przypomni, że pierwsi chrześcijanie ,,codziennie trwali jednomyślnie w świątyni [i] łamiąc chleb po domach”, gdzie się gromadzili na wspólnotowym posiłku, który spożywali „w radości i prostocie serca”.
Ten akt jest wspominany i w innych miejscach drugiego dzieła Łukasza. W Troadzie notuje on: „W pierwszym dniu po szabacie, (…) zebraliśmy się na łamanie chleba” z udziałem Pawła (20, 7). Podobnie, po strasznej burzy na Morzu Śródziemnym a przed przybiciem do Malty, Paweł jeszcze na pokładzie okrętu „wziął chleb, złożył Bogu dziękczynienie na oczach wszystkich i ułamawszy, zaczął jeść” (27, 35). Sam Apostoł, pisząc do wiernych w Koryncie, udzielał surowych napomnień na temat właściwego sprawowania wieczerzy Pańskiej w ramach wspólnotowej uczty (1 Kor, 11, 17–34).
Tłumaczenie Dorota Stanicka-Apostoł