Jednym z najistotniejszych stwierdzeń wypowiadanych stanowczo przez kolejnych papieży w kwestii ekumenizmu jest zdanie zapisane w encyklice Jana Pawła II Ut unum sint: „Od czasu Soboru Watykańskiego II Kościół katolicki wszedł nieodwołalnie na drogę ekumenicznych poszukiwań (...)”. Kluczowym słowem jest tutaj „nieodwołalność”, co konsekwentnie oznacza, że dialog ekumeniczny nie jest sprawą, którą można, ale nie trzeba się zajmować. Nawet jeżeli wciąż dyskusji podlega kwestia rozumienia sposobu pełnego pojednania chrześcijan, czyli w praktyce tego, jak powinien wyglądać przyszły zjednoczony Kościół, wezwaniem niezmiennym pozostają słowa modlitwy chrystusowej: „Aby byli jedno”.
Ekumenizm nie jest opcją fakultatywną
Podkreślam fakt tego papieskiego powtarzania o „nieodwołalności” dążeń do zjednoczenia chrześcijan, ponieważ uczynił to także Benedykt XVI w 2013 r. na placu św. Piotra podczas Europejskiego Spotkania Młodych – człowiek uchodzący w oczach wielu środowisk za tego, który hamuje dialog ekumeniczny. Myślę tutaj przede wszystkim o wydanym przez niego dokumencie Dominus Jesus, który szczególnie w środowiskach protestanckich wywołał pytania o zasadność kontynuowania dialogu ekumenicznego w relacji z Kościołem rzymskokatolickim. Znawca tematu zauważy jednak, że autor powtórzył w nim jedynie to, co zapisał już wcześniej Sobór Watykański II, a jako prefekt kongregacji doktryny wiary jedynie przypomniał i w sposób pogłębiony wyjaśnił. Czym innym jest więc korygowanie praktyk ekumenicznych, które pośpiesznie zacierają różnice doktrynalne istniejące w różnych Kościołach i wspólnotach chrześcijańskich, a zupełnie innym pragnienie, aby ustał skandal podziału, który osłabia wiarygodność chrześcijańskiego świadectwa. W tym sensie ekumenizm jest rzeczywiście nieodwołalnym dążeniem Kościoła i nie może być traktowany jako dodatek do tzw. normalnego duszpasterstwa.
Małżeństwa mieszane szansą dla ekumenii
Piszę o tym, myślami biegnąc do niektórych wypowiedzi zasłyszanych na rzymskim synodzie o rodzinie. Pojawił się tam wątek dotyczący małżeństw mieszanych. Co prawda problematyka została rozszerzona na związki chrześcijan z wyznawcami innych religii, to jednak zasadnicza kwestia dotyczyła katolików w małżeństwach z osobami należącymi do innych wspólnot chrześcijańskich. Zauważyłem głównie ton ostrzegawczy wynikający z globalizacji i wymieszania kulturowego, co zresztą mocno podkreślali sami prelegenci. Tam bowiem, gdzie nieustannie krzyżują się odmienne praktyki dotyczące życia małżeńskiego, wynikające z różnorodności wyznaniowej, może łatwo dochodzić do relatywizowania tego, co obowiązuje członków własnego Kościoła. Przykładem takiego relatywizowania jest konwertowanie katolików na prawosławie, aby w ten sposób uzyskać błogosławieństwo nowego związku, co w wyjątkowych okolicznościach jest praktyką niektórych Kościołów wschodnich. Kontrowersja całej sprawy polega na narastającym przekonaniu, że można wybierać kościoły w zależności od własnych potrzeb. Nie chciałbym nikogo osądzać o tego typu świadome zachowanie, tym niemniej problem zauważyć trzeba. Kolejny raz przekonujemy się, że najistotniejszym zadaniem Kościoła w kontekście małżeństwa i rodziny nie jest dostosowanie tzw. norm dyscyplinarnych do współczesnej kultury, ale dbałość o żywą relację małżonków z Jezusem Chrystusem. Tylko wtedy małżeństwa mieszane nie będą postrzegane jako zagrożenie nowej fali prozelityzmu, ale szansa na wydoskonalanie międzykościelnego dialogu ekumenicznego w praktyce życia konkretnych rodzin zmagających się o chrześcijańskie wychowanie swoich dzieci. Nie relatywizowanie wymagań Ewangelii, ale ich pokorne odczytywanie oraz wprowadzanie w życie z wiarą w ich skuteczność, może stać się prawdziwym laboratorium ekumenicznym.
Konieczność moralnych uzgodnień ekumenicznych
Warto jeszcze przywołać słowa Jana Pawła II, który przypominał, że ekumenizm, realizowany dotychczas w obszarze doktrynalnym i duchowym, musi zostać uzupełniony refleksją nad moralnością chrześcijańską. Papież zachęcał, by wspólnie z innymi Kościołami i wspólnotami chrześcijańskimi przypomnieć niezmienne zasady moralne Ewangelii i ich zastosowanie w małżeństwie i rodzinie. Znaczącym krokiem w tym obszarze dialogu jest projekt Deklaracji Kościołów w Polsce na początku Trzeciego Tysiąclecia z 10 maja 2011 r., który zawiera propozycję wspólnie sformułowanej doktryny chrześcijańskiej dotyczącej rozumienia nierozerwalności małżeństwa, jego istoty w relacji do Boga i praktyki wychowania dzieci w związkach mieszanych, tzn. osób reprezentujących różne wyznania chrześcijańskie. Projekt jest nadal tylko projektem, choć w znacznym stopniu kopiuje rozwiązania przyjęte już w podobnym dokumencie we Włoszech i stosowane w tamtejszych wspólnotach lokalnych. Deklaracje są też wyrazem nadziei, że nie zawsze teoretyczne rozstrzygnięcia doktrynalne i moralne wyprzedzają dobrą praktykę, ale bywa też tak, że uczciwa praktyka życia z wiarą w małżeństwie mieszanym będzie owocować głębszym zrozumieniem drogi zjednoczenia chrześcijan w ogóle. W jednym i drugim przypadku chodzi jednak o rozwijanie dialogu ekumenicznego na poziomie etycznym.