Leki sprzedawane bez recepty na całym świecie określa się skrótem OTC (ang. over-the-counter). Dostępne są głównie w aptekach, choć decyzją ministra zdrowia niektóre z nich dopuszczone zostały do sprzedaży pozaaptecznej. – Leki OTC mamy w Polsce od lat 30. ubiegłego wieku. Można je było kupić w tzw. drogeriach, by w sytuacjach nagłych pacjent mógł dostać produkt, który szybko zniweluje objawy. Najpopularniejszymi lekami wydawanymi bez recepty, bez konsultacji lekarskiej, były leki przeciwbólowe. Najsławniejsza była aspiryna. Tak więc leki bez recepty mają w Polsce długą historię i na pewno od początku istnienia aptek są dostępne dla klientów – mówi Ewa Jankowska, prezes Polskiego Związku Producentów Leków Bez Recepty (PASMI).
Tylko doraźnie
Do najczęściej kupowanych leków OTC należą dziś leki przeciwbólowe, przeciwbiegunkowe czy obniżające gorączkę. Można je kupić w supermarketach, kioskach czy na stacjach benzynowych. Taka praktyka ma miejsce nie tylko w Polsce, ale także w Wielkiej Brytanii, Danii, Portugalii, Czechach czy Holandii. Brytyjskie badania potwierdzają, że odpowiednio stosowane samoleczenie, przynosi znaczące korzyści służbie zdrowia. Według szacunków Brytyjczyków o 40 proc. spada liczba wizyt u lekarzy, o 17 proc. zmniejsza się liczba wizyt domowych, o połowę rzadziej wzywane jest pogotowie ratunkowe, o połowę redukuje się liczbę przyjęć do szpitala oraz dni spędzonych w szpitalu.
Pełne teksty artykułów „Przewodnika Katolickiego” w Internecie ukazują się po 10 dniach od daty wydania drukiem.