Choć Velehrad (oddalony około 60 km na północny wschód od Brna) jest wioską liczącą tylko 1200 stałych mieszkańców, to jednak jest on znany nie tylko w całej Słowacji, ale także w Europie i poza nią. Miasto, zwane Veligrad, w okolicach dzisiejszego Velehradu, było w IX w . stolicą Państwa Wielkomorawskiego i siedzibą władcy Rościsława. To on sprowadził do kraju ewangelizatorów z Salonik: św. Cyryla i św. Metodego. Tu znajdował się kościół metropolitalny młodszego z braci, który został pierwszym morawskim arcybiskupem. Niedaleko stąd zmarł 6 kwietnia 885 r. i tu został pochowany. Niestety do naszych czasów nie zachowała się ani świątynia, ani samo miasto. Zrównane z ziemią podczas najazdów węgierskich, zniknęło na kilka wieków z ludzkich oczu. Dopiero w XIX stuleciu, gdy rozgorzał spór pomiędzy historykami, archeologami i miejscowymi działaczami o to, czy wielkomorawskie centrum rzeczywiście istniało, w pobliskim Starym Mieście odkryto wiele potwierdzających to dowodów.
Historia zamknięta w sztuce
Dziwne to miejsce… Nie zachowały się żadne zabytki związane z ewangelizatorami Europy, do dziś nie udało się wskazać miejsca spoczynku św. Metodego. Wkrótce – inne miasto, zwane Nowym Velehradem, podjęło jego duchową spuściznę. Kościół i klasztor w Nowym Velehradzie zostały oficjalnie ukończone przez cystersów w 1205 r. Od początku pielęgnowano w nim cześć do Ewangelizatorów Słowian. W czasach barokowej przebudowy na przełomie XVII i XVIII w. cyrylometodiański kult został wyrażony w sposób artystyczny: bezpośrednio poprzez obrazy i malowidła ścienne w klasztornym kościele – wyjaśnia o. Peter Pradka, jeden z proboszczów velehradzkiej parafii. – W kaplicach poświęconych braciom z Salonik znalazły się najważniejsze sceny z ich życia. Dzieł sztuki z cyrylometodiańską tematyką przybywało od połowy XIX stulecia, kiedy Velehrad stał się miastem pątniczym. Wnętrze bazyliki wzbogacono – ze smakiem artystycznym – darami (obrazami, reliefami i rzeźbami), które podkreślają kult patronów tego miejsca. Velehradzka bazylika jest uznawana za perłę morawskiego baroku i znajduje się na listę dziedzictwa UNESCO.
Adorujące anioły
Barokowe zdobnictwo związane z Cyrylem i Metodym można oglądać do dziś. Wśród fresków na sklepieniu – chrzest morawskiego króla Świętopełka, którego udzielają mu Bracia Sołuńscy w strojach biskupów. Św. Cyryl i Metody są bohaterami naściennych malowideł w poświęconych im kaplicach bocznych. W bazylice przeważają jednak późniejsze pamiątki z nimi związane: bogato zdobiona nawa główna, flankowana czternastoma kaplicami, prowadzi wzrok ku niezwykle wysmakowanemu ołtarzowi głównemu. Ufundował go jeden z biskupów ołomunieckich dla uczczenia milenium (w 1864 r.) przybycia Braci Salonickich na Morawy. Neoromański ołtarz został wykonany z białego marmuru z Carrary, z pasami mozaikowymi i dwoma aniołami, zastygłymi w pozie adoracji. Pod płytą ołtarzową kilka reliefów przedstawiających m.in. historie z życia świętych: św. Metodego, przyjmującego pallium arcybiskupie od Hadriana II, obu braci żegnających się przed śmiercią Cyryla (14 lutego 869 r. w Rzymie) i św. Metodego, który wyrusza z Moraw na trzy dni przed swoją śmiercią. Ołtarz został wykonany w Rzymie przez rzeźbiarza Carla Johanna Steinhausera. Stylistycznie współgrają z nim dwie grupy rzeźb w transepcie: imponującej wielkości św. Piotr i Paweł oraz święci Cyryl i Metody, rzeźby wykonane z marmuru kararyjskiego.
Patroni jedności
Po lewej stronie od ołtarza głównego znajduje się kaplica Matki Jedności Chrześcijan. W jej centrum króluje obraz Maryi z Dzieciątkiem, namalowany w 1919 r. według ikony bizantyjskiej z rzymskiej bazyliki Matki Bożej Większej. Św. Cyryl, modlący się przed krzyżem, św. Metody nauczający na tle Velehradu i papież Hadrian II kładący na ołtarzu słowiańskie księgi liturgiczne – to główni z bohaterowie okalającej obraz, bogato zdobionej ramy. W kaplicy wizerunków braci z Salonik jest chyba więcej niż w kościele. Misjonarze patrzą z witraża (1939 r.) – umieszczeni w towarzystwie innych świętych obrządku wschodniego i zachodniego, symbolizujących religijną jedność Słowian. Spoglądają z kopuły chrzcielnicy, którą w 1885 r. podarowali kościołowi ołomunieccy klerycy z okazji uroczystości milenium śmierci św. Metodego. Kierują wzrok z nowatorskiego wizerunku, na którym jednego z nich polski malarz Wlastimil Hofmann przedstawił bez brody. W kaplicy można podziwiać także namalowany z rozmachem szkic Śmierć św. Metodego w Veligradzie Franciszka Żeniszka – będący studium do jednej z lunet Panteonu Muzeum Narodowego w Pradze.
Bez pychy i uprzedzeń
Jacy byli? – zastanawiam się, przyglądając się poszczególnym elementom kaplicy. Inteligentni, wykształceni, mądrzy. O tym świadczy ich działalność kulturalna i językowa. Musieli mieć głębokie poczucie celu i sensu swojej misji. Nieraz przecież ryzykowali podczas niej życiem. I każdy z nich poświęcił jej całe swoje życie. Działalność Cyryla i Metodego jest uważana za wzór działalności misyjnej Kościoła: wolnej od partykularyzmu, uprzedzeń etnicznych i rasowych czy narodowej pychy, a odwołującej się do naturalnych uczuć. Nie bezpodstawnie zostali przecież uznani za patronów pojednania. Inspirowali niejednokrotnie do poszukiwania przez chrześcijaństwo zachodnie i wschodnie swych korzeni we wspólnym dziedzictwie duchowym i kulturowym. To tu, ks. (a późniejszy arcybiskup) Antonin Cyryl Stojan w początkach XX w. zaczął organizować kongresy i zjazdy unionistyczne, które miały przyczynić się do zjednoczenia religijnego narodów słowiańskich. W tym czasie powstał także Instytut Misyjny św. Cyryla i Metodego (gdzie jezuici kształcili misjonarzy pracujących na misjach na wschodzie), dom rekolekcyjny i dom zakonny Sióstr św. Cyryla i Metodego z zakładem opiekuńczym dla dzieci niepełnosprawnych. Bracia z Salonik patronowali więc różnego rodzaju społecznym akcjom.
Pieszo do Velehradu
Ciekawostką velehradzkiej bazyliki jest obraz, podarowany jej przez Jana Matejkę, a dedykowany Słowianom. Dość znane w Polsce ujęcie przedstawiające postaci misjonarzy w strojach biskupich. Św. Cyryl wskazuje na Biblię, a św. Metody – na krzyż, centrum przepowiadania każdego apostoła. – W czasach gdy Polska była pod zaborami, Jan Matejko przyniósł go tu osobiście – wyjaśnia Petr Hudec, historyk, specjalista od velehradzkiej bazyliki. – Uczestniczył w pielgrzymce z Polakami z okolic Krakowa .Tradycja pielgrzymowania przetrwała. Może trochę inna. Każdego roku odbywa się tu Pielgrzymka Narodowa, w której uczestniczą dziesiątki tysięcy wiernych. Od 13 lat pątnicy z oddalonych o kilka dni drogi miejscowości wędrują w regularnych grupach, wyglądających podobnie jak te znane nam z jasnogórskich szlaków. Tylko na mniejszą skalę. Velehrad to miejsce, w którym – jak w soczewce skupiają się ponad 1000-letnie dzieje morawskiego Kościoła. Przyjęcie chrztu przez władcę kraju i wysiłek ewangelizacyjny, liczne najazdy, wojny husyckie, reforma józefińska, której efektem była m.in. likwidacja tutejszego klasztoru i rozgrabienie biblioteki, archiwaliów i niektórych dzieł sztuki. Upadki i okresy wzrostów. Było ich tak wiele.
Bliżej współczesności
Czasy komunistyczne to przede wszystkim prześladowanie Kościoła. W Velehradzie w ciągu jednej nocy z 13 na 14 kwietnia 1950 r. komunistyczne władze Czechosłowacji zamknęły wszystkie męskie domy i klasztory zakonne na terenie kraju. Najważniejszych zakonników umieszczono w zamienionym na obóz internowania kapucyńskim klasztorze w Pezinku. Działania te nie ominęły oczywiście Velehradu. Działająca tu jezuicka szkoła została napadnięta przez uzbrojonych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, a zakonnicy zabrani do obozów internowania. Potem komuniści usiłowali wykorzystać renomę miejsca do własnych propagandowych celów – współpracując z tzw. pokojowymi księżmi (Ogólnokrajowy Komitet Pokojowej Akcji Duchowieństwa Katolickiego). Znaczenie Velehradu doceniali papieże: w 1928 r. Pius XI nadał tutejszej świątyni tytuł bazyliki mniejszej. Papież pozwolił też na używanie drugiego wezwania – bazyliki św. Cyryla i Metodego, ale tak naprawdę pamięć o niezwykłości tego miejsca przywrócił Jan Paweł II. Ojciec Święty podczas obchodów 1100. rocznicy śmierci św. Metodego w 1985 r. przekazał bazylice Złotą Różę, a pięć lat później, 22 kwietnia, po upadku żelaznej kurtyny na jedno z pierwszych miejsc pielgrzymki wybrał właśnie Velehrad. Powtórzył w nim słowa z wydanej w rocznicę 1000-letniej działalności encyklice Slavorum apostoli. „Ich (Cyryla i Metodego – przyp. red.) dzieło stanowi wybitny wkład w tworzenie się wspólnych korzeni Europy, które dzięki swej trwałości i żywotności stanowią jeden z najmocniejszych punktów odniesienia”. W czasie tej wizyty Jana Pawła II w 1990 r. Velehrad nazwano pomostem pomiędzy Wschodem a Zachodem. Tego pomostu, tych punktów odniesienia, o których mówił papież, nie można pomijać podczas prób tworzenia nowej jedności kontynentu w naszych czasach.