Logo Przewdonik Katolicki

Apostołki

Monika Białkowska
Fot.

Są miejsca, w których cuda dzieją się częściej, niż gdzie indziej. Bo na przykład jak przyjąć trzystu sześćdziesięciu gości? We własnym domu? I nakarmić ich własnymi siłami, bez cateringu? I jeszcze się przy tym uśmiechać?

Są miejsca, w których cuda dzieją się częściej, niż gdzie indziej. Bo na przykład – jak przyjąć trzystu sześćdziesięciu gości? We własnym domu? I nakarmić ich własnymi siłami, bez cateringu? I jeszcze się przy tym uśmiechać?

 Takie cuda tylko na Hożej! Siostry pallotynki świętowały niedawno wielki jubileusz 50-lecia kanonizacji swojego założyciela Wincentego Pallottiego. Z tej okazji zjechała się do Gniezna cała wielka pallotyńska rodzina. Jak można nie ugościć rodziny?
 
Relikwie
Kiedy weszłam do domu na Hożej, echo minionych uroczystości niosło się jeszcze w murach domu. W kaplicy trwały modlitwy – nabożeństwo pożegnania krzyża. Krzyż jest szczególny, bo to z nim pochowany był św. Wincenty Pallotti, to prawdopodobnie jego krzyż profesyjny. Dziś umieszczone są w nim również relikwie świętego. Po peregrynacji po Polsce krzyż ma się udać na Ukrainę. W białej kaplicy siostry kolejno podchodzą, żeby ucałować relikwie swojego świętego założyciela. Potem opowiadają o tym, jak to było, gdy zapanować trzeba było nad tak wielką uroczystością – a przede wszystkim o swoim domu i swoim życiu.
 
Apostołować
– Wincenty Pallotti, nasz założyciel, jako kapłan diecezjalny angażował się w zwyczajne, kapłańskie sprawy – tłumaczą siostry. – Angażował się w spowiednictwo, w duszpasterstwo, był kapelanem szpitala i więzienia, organizował szkoły dla młodzieży i ochronki dla dzieci, był wykładowcą na wyższych uczelniach i ojcem duchownym w seminarium – a przy tym wszystkim miał świadomość, że potrzeba mu ludzi, którzy mogliby mu w tym pomóc, że on sam nie wystarczy. Dlatego też założył dzieło Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego i zaprosił do niego i kapłanów, i osoby konsekrowane, i świeckich. Naszym charyzmatem jest podejmować pracę w tym właśnie duchu: całym życiem apostołować w Kościele. Chcemy wszystko czynić na nieskończoną chwałę Bożą. Nie mamy jako zgromadzenie jakiejś jednej szczególnej czy wyjątkowej pracy, nasze działania są różnorodne: dla dzieci, dla młodzieży, dla dorosłych, w parafiach. Zawsze jednak staramy się pracować we współpracy z innymi, i to jest istota naszego powołania: razem w różnorodności na rzecz apostolstwa, na rzecz Kościoła. 
 
Dla każdego
Wincenty Pallotti żył w Rzymie w I poł. XIX w. Rodzice zadbali o wykształcenie, uczył się u pijarów. Już w dzieciństwie często modlił się przed Najświętszym Sakramentem i podejmował posty. Początkowo chciał zostać kapucynem, ale ze względu na kiepski stan zdrowia wybrał seminarium diecezjalne. Otrzymał święcenia kapłańskie i zdobył tytuły doktorskie. Był cenionym profesorem, gorliwym kaznodzieją i znanym rekolekcjonistą. Kazania głosił nie tylko w kościołach, ale i na placach Rzymu, do przypadkowych przechodniów. Jego wielką troską było ożywienie wiary – rozumiał, że sami księża nie podołają takiemu dziełu. Dojrzewał do myśli, która w jego czasach była nowatorska i czasem nawet trudna do przyjęcia przez władze kościelne: że do apostolstwa powołany jest każdy chrześcijanin na mocy swojego chrztu. Był jednym z pierwszych, którzy zaprosili świeckich do apostolstwa i stopniowo tworzył odpowiednie struktury, poczynając od kilkunastu osób, które pomagały mu w różnych dziełach, jakie prowadził. Był przekonany, że apostołem może być każdy, choć każdy na swój sposób, i dotyczy to nawet osób chorych przy przykutych do łóżka, które swoją modlitwą czy ofiarowaniem cierpienia mogą uczynić wiele dobra.
– Ten charyzmat jest w zasadzie niewyczerpywalny – tłumaczą siostry. – Niezależnie od tego, ile osób będzie we wspólnocie, każda się odnajdzie, każda znajdzie swoje miejsce.
 
Z ludźmi
Rodzina pallotyńska – Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego – jest wielka i mieści w sobie różne formy życia. Są księża i bracia pallotyni, i siostry pallotynki, i świeccy, którzy składają tzw. akt zaangażowania apostolskiego, a później apostołują w swoich parafiach i środowiskach – często we współpracy z księżmi czy siostrami, ale im nie podlegając.
– Siostry pallotynki znałam od dzieciństwa – wspomina s. Monika. – Należałam do warszawskiej parafii, w której posługiwały, one mnie katechizowały i przygotowywały do Pierwszej Komunii Świętej. Mimo to, szukając swojego powołania, wcale nie pomyślałam, żeby do nich właśnie dołączyć. Dopiero kiedy wpadła mi w ręce książka Święty Wincenty apostoł i mistyk, napisana przez ks. Józefa Wróbla, coś się zmieniło. W książce tej ujęte było to, co dla mnie okazało się niezwykle ważne: nieskończona miłość św. Wincentego, to, że docierał do każdego człowieka i że każdy człowiek był dla niego ważny, to angażowanie wielu ludzi dla apostolstwa. Jako młoda dziewczyna, wychowana w dużym mieście, trochę bałam się jakiegoś zamknięcia zgromadzeniowego, pewnej izolacji. Doświadczenie Pallottiego spowodowało, że poczułam się wolna. Wiedziałam, że jak podejmę ten charyzmat, będę miała dużo kontaktów z różnymi ludźmi i że będę mogła z nimi pracować tak, jak pracował św. Wincenty. Nie pomyliłam się – śmieje się s. Monika.
 
Praca, praca, praca
Gnieźnieński dom sióstr pallotynek znajduje się przy ul. Hożej, na samym końcu miasta. Dalej jest już tylko las. Latem można usiąść przy domu i poczuć się jak na wakacjach. Ale siostry na Hożej nie odpoczywają. Ich dom jest jednocześnie domem formacyjnym. Mieszkają tu postulantki i nowicjuszki, które przygotowują się do życia i pracy w zgromadzeniu: nie tylko Polki, ale również Rosjanki, Białorusinki i Ukrainki. Tu mieszkają też starsze siostry, które już nie pracują zawodowo. Trzeba się natrudzić, żeby utrzymać w porządku duży dom i nakarmić ponad 30 osób, żeby poprowadzić regularne spotkania z dziećmi, żeby przyjąć kolejne grupy na wystawie misyjnej, która znajduje się w domu. Siostry z Hożej pracują w zakrystii parafialnej i w archidiecezjalnym muzeum oraz prowadzą duszpasterstwo powołaniowe. Oznacza to nie tylko wiele grup, które przyjeżdżają na Hożą na rekolekcje, dla których trzeba przygotować pomieszczenia, posiłki i jeszcze spotkać się z nimi, żeby usłyszeli o św. Wincentym. To również wyjazdy do parafii na rekolekcje szkolne i rekolekcje parafialne, które siostry prowadzą, to niedziele powołaniowe, podczas których siostry mówią o charyzmacie, którym żyją.
– Wyjeżdżamy nie tylko do archidiecezji gnieźnieńskiej, ale i na Podkarpacie, do Sierpca, do Pisza – mówią siostry. – Tych miejsc jest bardzo dużo, bo zależy nam, żeby być wszędzie tam, gdzie nie pracują nasze siostry albo księża czy bracia – żeby mówić o św. Wincentym, żeby on sam był jeszcze bardziej znany, żeby rozprzestrzeniać jego charyzmat.
 
Jedność

Na co dzień siostry odmawiają czterotomowy brewiarz kapłański, spotykają się więc w kaplicy cztery razy dziennie. To właśnie modlitwa wyznacza rytm ich życia. Choć zdarza się, że młodsze nie mogą w tym czasie odejść od swoich obowiązków, starsze siostry zawsze są i zawsze się modlą. To cenne zwłaszcza dla postulantek i nowicjuszek, które dopiero uczą się dobrego stylu zakonnego życia.

– Gdybyśmy były tylko wspólnotą stołu czy wspólnotą najbardziej nawet szlachetnych dzieł, to prędzej czy później nasze drogi musiałyby się rozejść, tyle jest czasem różnych wizji, pomysłów i sposobów ich realizacji – mówią siostry. – Ale my jesteśmy przede wszystkim wspólnotą wiary. Kiedy wiara nas jednoczy, kiedy to do niej można się odwołać w najbardziej nawet krytycznym momencie, to jest ona spoiwem, które daje moc do przetrzymania wszystkiego. Św. Wincenty Pallotti zostawił nam charyzmat jedności, więc cokolwiek by się działo, my mamy zawsze obowiązek do tego charyzmatu powracać i szukać dróg porozumienia. Jeśli je znajdziemy najpierw między sobą, będziemy wiarygodnymi świadkami dla innych.
U progu Wielkiego Postu, kiedy szukać będziemy rekolekcji dla siebie, rekolekcji dla swojej parafii albo szkoły, warto zapukać do domu na Hożej. Apostolstwo jest pierwszy zadaniem sióstr, które tylko czekają, żeby być znów potrzebne. Więcej informacji o rekolekcjach i rekolekcjonistkach na stronie internetowej www.pallotynki.powolania.pl

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki