Logo Przewdonik Katolicki

Mroczna wyprawka

Justyna Sowa
Fot.

Pentagramy na okładkach, wszechobecne trupie czaszki i demoniczne rysunki, czyli witaj współczesna szkoło.

Nowy rok szkolny właśnie wystartował, ale zdaje się, że szał na zakupy niewiele osłabł. Oprócz książek trzeba przecież kupić nowe zeszyty, ołówki, kredki itp. Muszą być praktyczne i muszą podobać się przyszłemu użytkownikowi. A wybór jest ogromny.

Przyglądając się okładkom zeszytów, teczkom papierowym i innym gadżetom, okazuje się, że można je podzielić na konkretne podgrupy. Te zeszyty, które mają najmniej kartek i z założenia przeznaczone są dla młodszych uczniów w większości posiadają dość sympatyczne okładki. Dość, ponieważ druga widoczna tendencja (prawdopodobnie dla trochę starszych) to wszechobecne trupie czaszki. Często są na różowo-czarnym tle, a na czubku (głowy?) mają przypięte urocze kokardki. Obłaskawiona czacha, bo z kokardką wygląda przecież całkiem sympatycznie, stanowi logo współczesnej kreskówki, która jest niezwykle popularna wśród dziewczynek. Opowiada o upiornej szkole, w której uczą się wilkołaki, wampiry, zombie, mumie i inne temu podobne potwory sypiające w trumnach. Dlatego dziewczynka, jeśli tylko zechce, może mieć dosłownie całą szkolną wyprawkę z ich podobiznami, a nawet słodki breloczek z czaszką z rogami i kokardkami.

Postać z rogami to?

Dla starszych też coś się znajdzie. O trupich czachach nie warto już nawet wspominać, choć na zeszytach przeznaczonych dla uczniów wyższych klas są one zdecydowanie mniej przyjazne, a raczej wrogie i demoniczne. Nietrudno znaleźć też rysunki postaci, które pokazują wulgarne znaki, lub, przy trochę dokładniejszym przyjrzeniu się, przedstawiają umieszczone w gąszczu kresek pacyfki, pentagramy itp. Jeśli jakiś uczeń ma chęć, może nawet mieć zeszyt z czarną postacią  z rogami, wielkimi pazurami i demonicznym spojrzeniem. Stwierdzenie, że jest to podobizna szatana, nie będzie nadużyciem. Starsze dziewczynki natomiast mogą kupić sobie zeszyt z jedną czy drugą roznegliżowana panią z podpisem „Dobre dziewczyny to złe dziewczyny, których nie przyłapano”.

Przypadek?

Pomijając fakt, że tak opatrzone przybory szkolne są po prostu brzydkie, to może warto się zastanowić, o co chodzi. Wiadomo przecież, że producenci dbają przede wszystkim o zarobek, dlatego umieszczają na okładkach to, co się sprzeda, bo jest atrakcyjne. Dlaczego więc uczeń wybiera taki zeszyt i postanawia przez cały rok patrzeć na obrzydliwe postaci?

Czy rodzice nie przywiązują większej wagi do tego, że ich dziecko może uczyć się z zeszytu, na którym widnieje pentagram lub zakamuflowane są liczby szatana? Można stwierdzić, że to tzw. czepianie się szczegółów. Ale czy naprawdę czystym przypadkiem jest fakt, że takie symbole w ogóle pojawiają się na przyborach szkolnych? Komuś tak niechcący wyszło? Nie sądzę.

Zwrócić uwagę na przekaz

Obserwując rodziców, którzy wraz z dziećmi wybierają przybory, zauważyć można kilka reakcji. Od pełnego dezaprobaty grymasu twarzy na widok tych brzydkich okładek, po dobrowolne podsuwanie ich dziecku. – To syn będzie uczył się z tego zeszytu i on będzie używał przyborów, dlatego to jemu muszą się podobać, nie mnie – twierdzi rodzic. Inna zaczepiona mama ma jednak zdecydowanie odmienne zdanie: – Nigdy nie zgodziłabym się, żeby syn miał taki zeszyt. Uważam, że to, co oglądamy, wpływa na nas, a przekaz takich okładek jest zdecydowanie negatywny – mówi. I to prawda. Żyjemy w takim świecie, że rodzice powinni mieć świadomość nawet tego, jaką okładkę ma zeszyt, na który codziennie będzie patrzyło ich dziecko.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki