To był chyba najbardziej wzruszający moment w ciągu całych dwóch dni trwania krakowskiego Rio. Młodzi przywitali decyzję Ojca Świętego z okrzykiem euforycznej radości! Długo machali flagami, bili brawo i skandowali „dziękujemy”, „zapraszamy”. Jakaś pani w momencie ogłoszenia chwyciła swego męża za ramię, jakby wzruszenie odebrało jej siły. A jeden z panów pilnujących porządku w sanktuarium łagiewnickim ukradkiem ocierał łzy. – Nie zdziwiłam się, kiedy papież ogłosił, że następne Światowe Dni będą w Krakowie. Ale i tak był to niesamowity moment. Te wszystkie flagi, które naraz zaczęły wirować, ludzie bijący brawo. W takich chwilach jeszcze bardziej cieszę się, że jestem Polką! – mówiła z entuzjazmem dwudziestoletnia Emilia. – Cieszę się, że papież przyjedzie do Polski, obawiam się tylko o to, czy Kraków podoła w organizacji takiego wydarzenia. Byłam na ŚDM w Madrycie i oni do końca sobie nie poradzili. Ale mam nadzieję, że miło się zaskoczę – na gorąco wyraziła swe obawy Ania z Krakowa.
Spójrzcie w Jego oczy
Zanim jednak doszło do ogłoszenia tej ważnej wieści, młodzi zgromadzeni na Rio w Krakowie uczestniczyli w wielu spotkaniach i wspólnej modlitwie w ramach specjalnie dla nich przygotowanego programu. Były warsztaty tematyczne i konferencje oraz możliwość skorzystania z sakramentu spowiedzi, do czego prowadzący zachęcali młodzież. Skutecznie bowiem przez długi czas potem kilkudziesięciu kapłanów służyło młodym w konfesjonałach.
S. Gaudia Skass ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia podczas konferencji wskazywała na wizerunek Jezusa Miłosiernego. – Spójrzcie głęboko w Jego oczy – zachęcała. – Jezus chce wam powiedzieć, że nikogo nie oskarża, nie ocenia, nie wytyka nam błędów, nie potępia. Jego oczy patrzą z miłością. S. Gaudia wezwała także do tego, by uwielbiać Boga tańcem i śpiewem, a młodzi nie dali się długo prosić – z ochotą tańczyli i śpiewali na chwałę Boga wokół bazyliki w Łagiewnikach, zarażając swym entuzjazmem. Tego samego dnia wieczorem odbyła się Droga Światła z pochodniami oraz Eucharystia, której przewodniczył bp Damian Muskus.
Ludzie wolą bożków
Podczas konferencji, którą w swoim niepowtarzalnym stylu następnego dnia wygłosił bp Grzegorz Ryś, rozważana była starotestamentalna historia o trzech młodzieńcach wrzuconych do pieca. Biskup mówił przy tym, że Bóg objawia się człowiekowi mocny, kiedy przechodzi on próbę. Ci, którzy takiej próby doświadczyli, wiedzą to najlepiej. Tak jak młodzieńcy z Pisma Świętego – Bóg ich nie oddalił od pieca, ale ich przez piec przeprowadził.
Bp Ryś zwrócił także uwagę na kwestię wiary, tłumacząc młodemu człowiekowi, że będzie wierny, tylko kiedy swoją wiarę będzie miał w sobie. – Świat niewierzący to nie jest świat bez bogów, świat bez wiary, to jest świat bałwochwalstwa. (…) Jeśli jestem niewierzący, to znaczy, że swoją wiarę oddałem komuś lub czemuś. Biskup zwrócił też uwagę na kwestię powołania. Tłumaczył, że tylko Bóg może powołać, dlatego ludzie wolą bożków, bo one nie powołują tylko są na ich życzenie.
Rekolekcje z Ojcem Świętym
– Jestem tu, ponieważ nie mogę być w Rio de Janeiro – tłumaczy 25-letni Paweł. – Atmosfera jest wspaniała, takie połączenie modlitwy i radości. To jest jedyny czas rekolekcji dla młodych z Ojcem Świetym. Warto tu być i chcieć spotkać się z papieżem, tak jak on chce spotkać się z młodzieżą – mówił.
– Przyjechałem tu, bo chciałem umocnić swoją wiarę także poprzez wspólną zabawę, dowiedzieć się czegoś więcej o Bogu. Zostałem wolontariuszem na prośbę kolegi, który jest koordynatorem wszystkich wolontariuszy. Zgodziłem się i nie żałuję – mówi Paweł z Bielska-Białej. – Jest wspaniale, atmosfera genialna, świetni ludzie i wszystko, co tu robimy, bardzo mi się podoba – dodaje z uśmiechem. S. Klara ze zgromadzenia sióstr augustianek wskazuje, że jej obecność na Rio w Krakowie związana jest z osobą bł. Jana Pawła II i św. s. Faustyny, do których ma szczególny szacunek. – Cieszę się, że tylu młodych ludzi tu przyjechało. Dzięki temu spotkaniu mogliśmy być bliżej Pana Boga i tych osób, które spotykają się z Ojcem Świętym Franciszkiem w Brazylii – dodała.
Razem z całym Kościołem w Polsce cieszę się, że Ojciec Święty przyjął propozycję i zaproszenie, skierowane do Niego przez najwyższe władze Rzeczypospolitej Polskiej oraz Episkopat Polski. W ten sposób spełnił pragnienie tak wielu młodych ludzi, którzy od dawna chcieli świętować swoją wiarę w ojczyźnie i mieście Karola Wojtyły. (…) Już dzisiaj Polska i Kraków otwierają na oścież serca, by za trzy lata przyjąć młodych pielgrzymów z papieżem Franciszkiem na czele.
Kard. Stanisław Dziwisz po ogłoszeniu 29. ŚDM w Krakowie.
Droga Krakowa do 29. Światowych Dni Młodzieży
– Podczas ŚDM w Madrycie w 2011 r. młodzież zapytała kard. Stanisława Dziwisza, czy byłaby możliwość zorganizowania takiego spotkania w Polsce. Od tego czasu metropolita krakowski rozpoczął starania o realizację tej idei.
– We wrześniu 2011 r. kard. Dziwisz zaprosił papieża Benedykta XVI na poświęcenie sanktuarium Jana Pawła II w Łagiewnikach. „Zobaczymy” – miał odpowiedzieć Ojciec Święty. O ŚDM jeszcze nie było mowy.
– 15 października 2011 r. Episkopat Polski skierował oficjalne zaproszenie do papieża z prośbą o organizację Światowych Dni Młodzieży w ojczyźnie Karola Wojtyły
– Pomysł poparli radni z Krakowa, wreszcie prezydent Bronisław Komorowski w lipcu 2012 r. wystosował list do Benedykta XVI z zaproszeniem
– „Podeszliśmy razem z kard. Kazimierzem Nyczem do Ojca Świętego, żeby mu powiedzieć, że wiadomość o jego wyborze w Polsce wywołała wielki entuzjazm. Oprócz tego zaprosiliśmy Ojca Świętego do odwiedzin naszej ojczyzny z okazji Światowego Dnia Młodzieży” – powiedział kard. Dziwisz tuż po konklawe, zapewniając zarazem, że papież Franciszek przyjął zaproszenie z wielką życzliwością.
– 22 lipca kard. Dziwisz poprosił zgromadzonych na Mszy św. w dzielnicy Botafogo Polaków, by w niedzielę na Eucharystię kończącą ŚDM w Rio przynieśli polskie flagi. – Czeka was niespodzianka, ale zapowiedziana. Będziecie musieli wziąć tę niespodziankę na siebie – mówił.