Logo Przewdonik Katolicki

Docenione cerkiewki

Natalia Budzyńska
Fot.

Karpackie drewniane cerkwie zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Obecnie na liście znajduje się 16 polskich zabytków.

Każdy, kto choć raz był w Bieszczadach, zapamiętał na zawsze urok niewielkich wiejskich cerkiewek. Są charakterystycznym elementem krajobrazu południowo-wschodniej Polski. Ich oryginalna architektura, powstała na styku Wschodu i Zachodu, należy do najciekawszych w Europie. Od kilku lat Narodowy Instytut Dziedzictwa razem z instytucjami ukraińskimi: Państwowym Historyczno-Architektonicznym Rezerwatem w Żółkwi i Naukowo-Badawczym Instytutem Badania Zabytków w Kijowie starali się o wpisanie na listę UNESCO 16 drewnianych cerkwi.  W Polsce są to cerkwie: św. Paraskewy w Radrużu, Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy w Chotyńcu, św. Michała Archanioła w Smolniku, św. Michała Archanioła w Turzańsku, św. Jakuba Młodszego Apostoła w Powroźniku, Opieki Bogurodzicy w Owczarach, św. Paraskewy w Kwiatoniu i św. Michała Archanioła w Brunarach Wyżnych. Pozostałe osiem cerkwi znajduje się po ukraińskiej stronie granicy. Podczas 37. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO, która odbyła się w czerwcu w Phnom Penh w Kambodży podjęto wreszcie decyzję. – Zagadnienia związane z ochroną dziedzictwa narodowego sa bardzo ważnym czynnikiem polityki rozwoju państwa. Dlatego właśnie strona polska i ukraińska od 2009 r. prowadziły starania o to, by drewniane cerkwie znalazły się na prestiżowej liście UNESCO. Efektem tej współpracy jest sukces, jakim jest ich docenienie przez międzynarodową społeczność. Dzięki temu te niezwykle cenne obiekty zyskają dodatkową promocję – podkreślił minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski.

Ocalałe cerkwie

Specyficzną cechą Kościoła wschodniego było dążenie do wybudowania świątyni niemal w każdej wsi. Stąd powstawały setki małych cerkwi, najczęściej drewnianych, wznoszonych rękami miejscowych majstrów. Cerkwie zwykle budowano na wzniesieniach, a gdy świątynia spłonęła, na tym samym miejscu stawiano drugą. Wokół zakładano cmentarz otoczony drzewami i ogrodzeniem, najczęściej kamiennym. W okresie międzywojennym na 190 bieszczadzkich miejscowości przypadało 155 cerkwi. Wcale nie II wojna światowa i walki z UPA sprawiły, że cerkwie zostały zniszczone. Tak naprawdę w tamtym okresie zniszczonych zostało tylko kilka świątyń. Dopiero po wysiedleniach, w latach 1948–1956 były one masowo rozbierane. Natomiast w północnej części regionu cerkwie zamieniano na kościoły. Niektóre cerkwie były użytkowane przez PGR-y jako magazyny. Nietrudno się domyślić, że potem nadawały się tylko do rozbiórki na skutek całkowitej dewastacji. W samych Bieszczadach dziś istnieje tylko 49 cerkwi, ale zaledwie kilka to stare świątynie. Nieco lepiej jest w północno-zachodniej części Karpat. To stamtąd pochodzą objęte listą UNESCO cerkwie. Najstarsze z nich – w Potyliczu i Rohatynie – zostały zbudowane na przełomie XV i XVI w. Najmłodsze – w Brunarach, Turzańsku i Werbiążu – mają ok. 200 lat. Tylko jedna z nich, w Turzańsku, pełni swoją rolę – świątyni prawosławnej. Inne są parafialnymi kościołami rzymskokatolickimi, a cerkiew w Radrużu  jest filią Muzeum Kresów w Lubaczowie. – Te światynie stanowią najdoskonalsze osiągnięcia drewnianej architektury cerkiewnej swych czasów, do dziś zdumiewając skomplikowanymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi – mówi Mariusz Czuba, wicedyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa, który koordynował prace nad wnioskiem do UNESCO – Różnorodność form i typów, doskonałość ciesielskich rozwiązań konstrukcyjnych oraz odmienność stylistyczna – to wyróżnia drewniane budownictwo cerkiewne w polskich i ukraińskich Karpatach od drewnianego budownictwa sakralnego pozostałej części Europy. – Architektura drewniana jest architekturą szczególnej troski, architekturą najbardziej zagrożoną i najtrudniejszą w konserwacji. Wpis tych obiektów na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO to z pewnością nobilitacja, to uznanie architektury cerkiewnej przez społeczność światową za wartość uniwersalną. To też dodatkowa promocja dla tych obiektów, a także szansa na to, by lokalne społeczności zainteresowały się nimi i objęły je dodatkową ochroną – dodaje Mariusz Czuba.

Prestiż i ochrona

Jak to się stało, że na tak niewielkim obszarze powstawały w tym samym czasie budowle o tak różnorodnych rozwiązaniach architektonicznych? Sprzyjał temu krajobraz, góry, mimo że niewysokie, gęste lasy i pasma szczytów sprawiały, że wyodrębniały się lokalne grupy etniczne. Skomplikowane rozwiązania konstrukcyjne zdumiewają nawet dzisiaj. Bryła świątyń jest trójdzielna, przykryta kopułami. Można wyodrębnić cztery lokalne typy architektoniczne: huculski, halicki, bojkowski i łemkowski. Te lokalne formy dodają cerkwiom Karpat dodatkowego kolorytu. Wpis na listę UNESCO to prestiż i znacznie większa atrakcyjność turystyczna. Dzięki temu drewniane cerkwie nie zostaną zapomniane, tym bardziej że leżą w miejscach bardzo atrakcyjnych krajobrazowo. Dziesięć lat temu na listę zostały wpisane kościoły drewniane z południowej Małopolski. Okazało się, że ruch turystyczny w Lipnicy Murowanej, Haczowie czy Sękowej jest bez porównania większy niż przedtem.

 

Na liście UNESCO znajduje się 14 pozycji z Polski, m.in. obóz Auschwitz-Birkenau, Białowieski Park Narodowy, historyczne centra Warszawy, Krakowa, Zamościa, Torunia, Kalwaria Zebrzydowska, Kopalnia Soli w Wieliczce i Hala Stulecia we Wrocławiu, zamek krzyżacki w Malborku, kościoły Pokoju w Jaworze i Świdnicy, drewniane kościoły Małopolski i Podkarpacia, Park Mużakowski nad Nysą.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki