Wojtek Podlewski z Częstochowy, dyplomowany inżynier po AGH, przyjął szkaplerz u karmelitów bosych przy cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Pewnego razu uczestniczył w akatyście do Matki Bożej Szkaplerznej. Godzina na stojąco, bez najmniejszego rozkojarzenia. – Śpiew był naprawdę chwytający za serce i duszę, a jego melodia przez kilka następnych dni tkwiła jeszcze w moich uszach – wspomina. – Pod koniec nabożeństwa jeden z ojców zakonnych zaprosił do przodu kościoła osoby pragnące przyjąć szkaplerz. Wtedy nie podszedłem, gdyż nie znałem dobrze historii, zasad przyjęcia, a co najważniejsze duchowości go noszących. Postanowiłem jednak bliżej zapoznać się ze szkaplerzem. Aż zadziwiło mnie, że nosząc fragment poświęconego habitu zakonników czczących Madonnę z góry Karmel, Bóg przez Maryję tyle może mi ofiarować.
Wojtek przyjął ten „prezent” miesiąc później. Jeszcze bardziej ucieszył się, gdy się dowiedział, że także jego narzeczona nosi szkaplerz. – Wspólna zbroja w walce o czystość serca i wspólna modlitwa cementują nasz związek – dodaje.
Obietnice
Kościół uznał szkaplerz za znak Maryi i przypisał mu dwie łaski (zwane przywilejami szkaplerznymi). Gwarantuje on szczególną opiekę Matki Bożej w trudnych i niebezpiecznych sytuacjach oraz szczęśliwą śmierć i życie w niebie. Żeby te łaski otrzymać, trzeba spełnić pewne warunki. Ale czego nie zrobi człowiek wierzący, którego największym marzeniem jest zbawienie? Czy można chcieć więcej?
Kto może przyjąć szkaplerz? Jakie obowiązki wiążą się z jego noszeniem? Przeczytaj na stronie Rodziny Szkaplerznej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych: www.szkaplerz.pl