Logo Przewdonik Katolicki

Złoty jubileusz Don Stanislao

Jolanta Hajdasz
Fot. CC-BY-SA-2.5/ Wikimedia

Zna go cała Polska i cały świat. Najwierniejszy przyjaciel i najbliższy współpracownik papieża Polaka, kard. Stanisław Dziwisz obchodzi właśnie jubileusz 50-lecia kapłaństwa. Mój jubileusz jest dziękczynieniem za Jana Pawła II powiedział kardynał.

– Każde kapłaństwo ma własną historię, a moja historia jest wyjątkowa, bo mnie złączyła z historią Jana Pawła II – tymi słowami podsumował kard. Dziwisz swój złoty, tak ważny w życiu każdego kapłana, jubileusz. Kiedy w tamten pamiętny, październikowy wieczór 1978 r. nowy papież poinformował swego dotychczasowego sekretarza, ks. Stanisława, że chce, by nadal był jego sekretarzem, w życiu niespełna 40-letniego kapłana rozpoczął się zupełnie nowy rozdział. Można chyba powiedzieć, że trwa on do dziś, mimo iż papieża Polaka nie ma już wśród nas, a jego sekretarz jest dziś kardynałem, następcą Karola Wojtyły w Krakowie.

Najważniejszy świadek
W Watykanie mówili o nim „Don Stanislao”, a wśród Polaków panowało przekonanie, że raczej nie blokuje drogi do papieża, tylko ją otwiera. W latach pontyfikatu Jana Pawła II wystarczyło napisać na kopercie „ks. Stanisław Dziwisz, Citta del Vaticano”, a można było mieć pewność, że list dotrze do adresata i jeśli tylko sprawa będzie tego godna – do samego Ojca Świętego. Jest najbliższym, najbardziej wiarygodnym świadkiem jednego z największych pontyfikatów w dziejach Kościoła. „Byłem przy nim prawie 40 lat. Najpierw przez 12 lat w Krakowie, a potem przez kolejnych dwadzieścia siedem w Rzymie. Zawsze przy nim, zawsze u jego boku. A teraz po tamtej stronie, kto mu towarzyszy” – przejmująco pytał w książce Świadectwo, opisując pogrzeb ukochanego Ojca Świętego. Za to oddanie papieżowi, za to jego szczere, wierne i bezgraniczne umiłowanie Jana Pawła II, pokochali go nie tylko Polacy. Dziś budzi szacunek zarówno wśród kapłanów, jak i zwyczajnych wiernych i nieprzypadkowo papież Franciszek zwrócił się do niego słowem „umiłowany”, przesyłając życzenia z okazji złotego jubileuszu. Podziękował mu także za zaangażowanie duszpasterskie i szerzenie kultu Jana Pawła II oraz udzielił błogosławieństwa apostolskiego. Prymas Polski Józef Kowalczyk, arcybiskup metropolita gnieźnieński w specjalnym liście do kardynała napisał wprost: „Tę Twoją posługę postrzegamy jako kolejny wyraz Twojej troski i miłości do bł. Jana Pawła II. Codziennie przebywałeś, pracowałeś z całym oddaniem i lojalnością oraz modliłeś się z człowiekiem świętym. Miałeś okazję uczyć się od niego dojrzałego człowieczeństwa, pięknego kapłaństwa i mądrego biskupiego posługiwania. A teraz, w Polsce, w Krakowie, jesteś nie tylko wiarygodnym świadkiem jego posługi, ale stałeś się <<Kustoszem>> przebogatej spuścizny bł. Jana Pawła II (…) Jak niegdyś towarzyszyłeś bł. Janowi Pawłowi II w jego życiu i papieskiej posłudze, tak dziś możesz być pewnym, że on jest przy Tobie i wstawia się za Tobą u Boga i Jego najlepszej Matki” – napisał prymas.

Kapłańska droga
Kard. Stanisław Dziwisz urodził się 27 kwietnia 1939 r. w Rabie Wyżnej, w miejscowości położonej u podnóża Tatr. Był piątym z siedmiorga dzieci Stanisława i Zofii z domu Bielarczyk. Po zdaniu matury w Liceum Ogólnokształcącym im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu, w 1957 r., wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. – Powołanie obudziło się we mnie dość szybko, ale nikomu o tym nie mówiłem, rozważałem te sprawy w swoim wnętrzu – między mną a Panem Jezusem. Rodzice dowiedzieli się, że pójdę do seminarium dopiero wtedy, gdy byłem już do niego przyjęty – opowiadał jubilat na konferencji prasowej. 
Po sześcioletnich studiach seminaryjnych 23 czerwca 1963 r. w katedrze wawelskiej przyjął święcenia kapłańskie, których udzielił mu bp Karol Wojtyła. Przez dwa lata (1963–1965) pracował jako wikariusz w Makowie Podhalańskim, a następnie został skierowany na studia specjalistyczne z zakresu liturgiki na Wydziale Teologicznym w Krakowie, uzyskując stopień licencjata. W 1981 r. na podstawie rozprawy Kult św. Stanisława Biskupa w Krakowie do Soboru Trydenckiego, przygotowanej pod kierunkiem ks. prof. Wacława Schenka, otrzymał tytuł doktora teologii na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. W latach 1966–1978 był kapelanem kard. Karola Wojtyły. Jednocześnie był także wykładowcą liturgiki w Wyższym Instytucie Katechetycznym w Krakowie, redaktorem pisma urzędowego Kurii Biskupiej „Notificationes e Curia Metropolitana Cracoviensi”, członkiem i sekretarzem Archidiecezjalnej Komisji Liturgicznej, członkiem Rady Kapłańskiej. Brał udział w pracach Komitetu Roku Świętego (1974–1975). Uczestniczył czynnie w pracach Duszpasterskiego Synodu Archidiecezji Krakowskiej (1972–1979): w Komisji Głównej i w Komisji ds. Kultu Bożego, a także w zespole redakcyjnym, przygotowującym Podręcznik Służby Bożej Archidiecezji Krakowskiej. Pełnił funkcję sekretarza osobistego Ojca Świętego Jana Pawła II od chwili wyboru do ostatnich dni jego pontyfikatu, czyli w latach 1978–2005. W 1995 r. został kanonikiem kapituły metropolitalnej we Lwowie, w 1996 protonotariuszem apostolskim (protonotarius apostolicus de numero), a w 1997 kanonikiem kapituły metropolitalnej w Krakowie.
W roku 1998 został mianowany biskupem tytularnym San Leone i drugim prefektem Domu Papieskiego (prefetto aggiunto). Sakrę biskupią przyjął z rąk Ojca Świętego Jana Pawła II 19 marca 1998 r. Pięć lat później został podniesiony do godności arcybiskupiej.
Po śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II, dnia 3 czerwca 2005 r., papież Benedykt XVI mianował abp. Stanisława Dziwisza arcybiskupem metropolitą krakowskim, a na konsystorzu w 2006 r. kreował go kardynałem.
Obecnie metropolita krakowski jest także Wielkim Kanclerzem Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, członkiem trzech dykasteriów watykańskich: Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego, Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu i Papieskiej Rady ds. Świeckich. W polskim Kościele pełni funkcję przewodniczącego Komisji Duchowieństwa i członka Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski. Ale najważniejszy jest i tak Jan Paweł II. – Nasz jubileusz jest wielkim podziękowaniem Bogu za Tego, który nas przyjął do seminarium i w nim towarzyszył, który nas wyświęcił na kapłanów. A ja miałem jeszcze to szczęście być z Nim do końca, do ostatniego uderzenia serca. Jubileusz mój i moich kolegów jest dziękczynieniem za Jana Pawła II – wielokrotnie powtarzał kard. Dziwisz.

Z powrotem w Krakowie
Metropolitą krakowskim został osiem lat temu. Z pewnością nie było mu łatwo wrócić do kraju po tylu latach pracy i przebywania poza nią, ale publicznie zawsze okazywał radość z tego powrotu. Głównym wydarzeniem tych lat jest dla niego proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, zakończony uroczystą beatyfikacją 1 maja 2011 r. w Rzymie. Wydarzenie to pokazało nam, jak ważny był pontyfikat Jana Pawła II dla Kościoła, dla świata i dla naszej Ojczyzny. „W tym czasie rozpoczęliśmy budowę Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” w Krakowie-Łagiewnikach, które będzie przypominać następnym pokoleniem osobę i dzieło bł. Jana Pawła II” – napisał kard. Dziwisz w liście do wiernych z okazji swojego jubileuszu. Wspomniał w nim także wizytę w Polsce Ojca Świętego Benedykta XVI z 2006 r., który nawiedził wówczas miejsca związane z osobą Jana Pawła II: Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską, Kraków i Oświęcim.
W ciągu tych ośmiu lat odwiedził prawie wszystkie parafie archidiecezji krakowskiej. – Mogłem poznać z bliska życie i wiarę moich braci i sióstr w Chrystusie, niejako dotknąć ich radości i trosk. Jestem wdzięczny Kościołowi krakowskiemu – mówi kardynał. Trudności, z którymi na co dzień przychodzi mu się mierzyć zapewne nie brakuje. Jest osobą rozpoznawalną na całym świecie, politycy pokazują się więc w jego towarzystwie nader chętnie, nie zawsze utożsamiając się z prawdami wiary, które głosi. Przestał być ulubieńcem mediów, gdy po katastrofie smoleńskiej zgodził się na pochowanie na Wawelu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki i tak samo jak najważniejsi biskupi w Polsce jest głośno krytykowany, gdy upomina się o właściwe miejsce Kościoła w państwie, o przestrzeganie zasad Dekalogu w przestrzeni publicznej, o szacunek dla wiary katolickiej i jej wyznawców. Z pewnością jeszcze nieraz nas wszystkich zaskoczy, ale jedno jest pewne – już teraz ma swoje ważne miejsce w historii naszego kraju i narodu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki