Podczas uroczystej Eucharystii arcybiskup, podobnie jak to czynili apostołowie, w milczeniu nałożył na nowo wyświęcanych ręce, a gest ten powtórzyli za nim biskupi pomocniczy i wszyscy obecni w katedrze kapłani. Obrzędu święceń prezbiteratu dopełniła modlitwa konsekracyjna wzywająca Ducha Świętego i upraszająca Jego dary dla tych, którzy poświęcili się na wyłączną służbę Bogu. – Dziś święcimy nowych kapłanów dla archidiecezji poznańskiej, prosząc jednocześnie Boga o łaski dla nich i dla Kościoła, który będzie przez nich prowadzony – zaznaczył abp Gądecki.
Nie bierzcie nic na drogę
W wygłoszonej homilii metropolita poznański odniósł się do wezwania Ojca Świętego Franciszka, by Kościół był ubogi i dla ubogich. – Kto pragnie być uczniem Chrystusa, winien stać się człowiekiem ubogim w sensie materialnym, czyli człowiekiem wolnym. Skoro Ewangelia ma dotrzeć aż na krańce ziemi, konieczne jest, aby jej głosiciele na podobieństwo biegaczy na stadionie byli wolni od wszystkiego tak, aby nic nie hamowało biegu Słowa – podkreślił kaznodzieja, przywołując słowa Jezusa skierowane do uczniów: „Nie bierzcie nic na drogę, ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy”. Przyznał jednak, że rozumienie ubóstwa w Ewangeliach nie zatrzymuje się na ubóstwie materialnym, ale akcentuje także potrzebę ubóstwa duchowego, które nie jest kwestią posiadania bądź nieposiadania dóbr materialnych, lecz jest uznaniem tego, że nasze życie zależy od Boga.
Wewnętrznie wolni
Arcybiskup wskazał również w tym kontekście na ubóstwo kapłanów, które jest niczym innym, jak podporządkowaniem wszystkich dóbr najwyższemu dobru – Bogu i Jego królestwu. – Z pewnością nie oznacza ono jednak odrzucenia dóbr materialnych, lecz posługiwanie się nimi z wdzięcznością i serdecznością, a jednocześnie radosne wyrzeczenie się ich z wewnętrzną wolnością – tłumaczył neoprezbiterom abp Gądecki, przestrzegając ich przed uzależnianiem służby Kościołowi od pożytków i zysków, które można z niej czerpać. – Jedynie ubóstwo jest gwarancją tego, że kapłan będzie gotowy udać się tam, gdzie jego praca jest bardziej pożyteczna i pilna, także kosztem wyrzeczeń osobistych. Tylko wówczas głosiciel Ewangelii jest gotowy pójść, bez obciążeń i więzów, by spełniać jedynie wolę Mistrza – przyznał pasterz archidiecezji.