Logo Przewdonik Katolicki

?Bóg chce pokazać twoją wspaniałość?

Bp Krzysztof Zadarko biskup pomocniczy diecezji ko
Fot.

Księga Barucha to spisane przemyślenia i uczucia Izraelitów widzących zburzoną Jerozolimę w 587 r. i przeżywających później dramat wygnania babilońskiego. Prorok nie ma wątpliwości, że to grzechy osobiste i społeczne przyczyniły się do klęski i nieszczęścia wszystkich.

 

„Szata smutku i utrapienia“ jest symbolem płaczu świętej Jerozolimy. Płacz zmieszany jest z ogromnym przygnębieniem, rodzącym się z poczucia beznadziei, z braku widoku na lepsze jutro, na powrót jej mieszkańców. To opis narodowej żałoby. Mieszkańcy Jerozolimy muszą tę szatę nosić, bo na masową skalę porzucili Boże Prawo, najwyższą mądrość. Jednak „smutek i utrapienie“ nie mogą trwać w nieskończoność. W tajemniczym widzeniu prorok dostrzega bowiem pochód powracających z niewoli do Ojczyzny. Radość z powrotu płynie ze świadomości, „że Bóg o nich pamiętał“. Odwrócenia losu nie zawdzięczają swoim pomysłom, zabiegom politycznym czy nadzwyczajnej wytrwałości. Bóg chce, aby ten straszny czas się skończył. Co dokładnie widzi prorok? Droga powrotu banitów do nowej Jerozolimy dokonuje się w atmosferze nieodpartej świadomości, że to wszystko jest manifestacją chwały Boga. Zagubione albo odrzucone wcześniej, a teraz na nowo podarowane „sprawiedliwość i miłosierdzie“ – łaska Pana jest ozdobą niedawno doświadczanych pokoleń. Pan chce, by cały świat ujrzał marsz radosnych ludzi. Powtarzające się w tekście słowo „chwała“ jest kluczem, by właściwie odczytać wizję. Izraelici utracili chwałę przez odstępstwo, grzech i lekceważenie Boga. On chce ją teraz przywrócić. Ofiarowana na nowo chwała Boga zmienia myślenie, pozwala odczuć dumę i budzi poczucie bezpieczeństwa. Nie można mieć więc żadnej wątpliwości, że to „chwała“ Boga jest przyczyną zmiany sytuacji, ona wszystko wyjaśnia i daje moc. Sama refleksja nad beznadziejną kondycją duchową lub moralną człowieka, całego narodu lub nawet cywilizacji, jest moralizatorstwem i zwykłym biadoleniem. Człowiek mądry będzie szukał przyczyn nieszczęścia, jeszcze mądrzejszy – drogi naprawy złego stanu. Nie brakuje recept na szczęście. Mają je wizjonerzy, rewolucjoności, ludzie władzy i postępu. Dobrze, gdy nie uciekają od diagnozy chorób toczących sumienia i opisu mechanizmów zdrady wartości duchowych i moralnych. Baruch na widok opłakanego stanu duchowego swojego narodu całą nadzieję pokłada w Bogu, który o wszystko zadba. Nie tylko o powrót jakby na tronie królewskim, ale i o komfortowe warunki w drodze. Jego przyjście jest pewne. On chce przyprowadzić ze sobą wszystkich „wypędzonych przez wrogów“. Adwent jest czasem wołania proroków o nawrócenie i odpuszczenie grzechów, bo Bóg chce pokazać całemu światu naszą wspaniałość – życie w łasce, w Jego chwale. Ta wspaniałość to nie abstrakcyjne pojęcie z podręcznika do etyki, lecz życie konkretnego, zbawionego człowieka. Adwent to powrót z wygnania, z mroków grzechów, do mojej odnowionej Jerozolimy. W tej powrotnej drodze Bóg sam usuwa przeszkody. Gdy „szata smutku i utrapienia“ czasami mocno przykrywa Kościół, nie można sobie pozwolić na trwanie w przygnębieniu. Szkoda też czasu na narzekanie, że ktoś spycha nas na margines, poniża. Świat obcy, wrogi Bogu ciagle będzie budował swoje „miasto“, w skrajnych przypadkach na gruzach świętej Jerozolimy. Stratą czasu i łaski byłoby snucie planów powrotu do potęgi, by było jak za dawnych lat. Jedyny plan powrotu to pomysł na nawrócenie i spowiedź z grzechów. Wszyscy tak czujący i wierzący są mieszkańcami nowej Jerozolimy, mimo że wracają jeszcze z niedoli. Bóg dziś też pragnie ukazywać światu wspaniałość swojego Kościoła, wielkość swojej łaski.

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki