Logo Przewdonik Katolicki

Młodzi ludzie bez ideałów?

Magdalena Korzekwa
Fot.

Nowa ewangelizacja to upewnianie młodego pokolenia, że także w naszych czasach możliwe jest naśladowanie Chrystusa i wybieranie najlepszej drogi życia.

Nowa ewangelizacja to upewnianie młodego pokolenia, że także w naszych czasach możliwe jest naśladowanie Chrystusa i wybieranie najlepszej drogi życia.

 

Dobro jest tabu?

Żyjemy w cywilizacji, która chętnie mówi o godności i wolności człowieka, o demokracji, postępie i równych szansach rozwojowych dla wszystkich. Rzeczywistość różni się od tych optymistycznych zapewnień. Podczas spotkań w małych i dużych grupach z moimi rówieśnikami zauważam, że mówienie o tym, co dobre, mądre, szlachetne i święte, to dla wielu temat tabu. Niektórzy stają się agresywni, gdy zaczynam rozmowę o tym, jaki sposób życia proponuje nam Bóg. Chętnie natomiast podkreślają, że trzeba być wyrozumiałym dla błędów, które popełniają ludzie, że nie ma co „przesadzać” z ideałami i aspiracjami, że to, co mówi Jezus, odnosi się bardziej do księży i zakonnic, a nie do pozostałych osób.

Spora część młodych ludzi okazuje się bezkrytyczna wobec demoralizatorów, którzy proponują nam ryzykowne czy destrukcyjne sposoby życia. Gdy politycy, celebryci czy profesorowie zachęcają do sięgania po „lekkie” narkotyki, gdy udają, że nie wiedzą, iż antykoncepcja hormonalna niszczy zdrowie i psychikę kobiet, czy gdy promują rozwiązły tryb życia, to znaczna część młodych ludzi „wyłącza” krytyczne myślenie i nie protestuje. Ci młodzi oburzają się natomiast wtedy, gdy ktoś z rodziców, księży czy ich rówieśników mówi o zasadach, których uczy Jezus – o czystej miłości, o wierności, o stawianiu sobie wymagań i wybieraniu drogi błogosławieństwa. Niektórzy twierdzą, że chrześcijanie w ogóle nie powinni mówić o wielkiej miłości, wierności, czystości, świętości, gdyż mówiąc o tych ideałach, mogą kogoś zasmucić, a nawet „zranić”. A jeśli już ktoś kieruje się wielkimi ideałami, to nie powinien o tym głośno mówić, bo to jego prywatna sprawa. 

 

Powody zgody na przeciętność

Niektórzy boją się rozmawiać o ideałach, które proponuje Jezus, gdyż nie chcą uznać prawdy o własnym postępowaniu. Gdy ktoś rani samego siebie czy innych ludzi w sferze seksualnej przez pornografię, masturbację albo przez współżycie z osobą, której nie przysiągł jeszcze miłości i wierności do śmierci, gdy nieuczciwie bogaci się kosztem innych czy gdy popada w uzależnienia, nie chce rozmawiać o życiu prawym i pogodnym. Inni boją się mówienia o życiu zgodnym z Ewangelią z obawy, że zostaną potraktowani jak dewoci, wyśmiani i wyizolowani w swoim środowisku albo że spotkają się z agresywną postawą tych, którzy zdradzili własne sumienie i własne aspiracje. Jeszcze inni milczą z powodu źle rozumianej empatii, czyli z obawy, by nie „urazić” tych, którzy są ochrzczeni, ale nie próbują żyć zgodnie z zasadami Ewangelii.

Są i tacy, którzy wolą nie myśleć o naśladowaniu Jezusa w przekonaniu, że „jakoś tam będzie”. Żyją z dnia na dzień i nie chcą myśleć o życiu na miarę pragnień i aspiracji, o jakich marzyli jeszcze kilka lat temu. Jeszcze inni uwierzyli w „postępową” ideologię tolerancji, która głosi, że wbrew temu, co mówi Biblia, wszystkie sposoby postępowania są równie dobre.

 

Jak mówić o ideałach Ewangelii?

Każdy z nas spotyka osoby, które lekceważą własną godność, wpadają w uzależnienia albo wiążą się z tymi, którzy ich krzywdzą. Niektórzy nie wierzą już w to, że szczęśliwi ludzie istnieją. Wiele współczesnych dziewcząt nie wierzy w to, że są mężczyźni, którzy potrafią kochać w sposób wierny, czysty i czuły. W rezultacie decydują się na związki oparte na pożądaniu czy chwilowym zauroczeniu, a nie na wiernej i czystej miłości. Podobnie wielu mężczyzn myśli, że piękne, wierne i czyste kobiety istnieją jedynie w ich marzeniach lub na kartach Biblii.

W tej sytuacji ważne jest, by nie moralizować, nie straszyć ani nie próbować przymuszać młodych ludzi do zmiany ich nastawienia, gdyż trwała zmiana może przyjść tylko od wewnątrz, czyli dzięki spotkaniu człowieka z samym sobą i z Bogiem. Młodzi ludzie nie potrzebują nauczycieli czy moralizatorów, lecz przyjaciół. Zadaniem rodziców i wszystkich dorosłych, którzy wpływają na postawy dzieci i młodzieży, jest najpierw postępowanie zgodne z zasadami Ewangelii i komunikowanie radości, którą Chrystus przynosi tym, którzy Go naśladują. Chrześcijanin to ktoś, kto na wzór Jezusa ma odwagę proponowania sobie i innym wyłącznie najlepszej, czyli zgodnej z zasadami Ewangelii, drogi życia.

 

Dobro pociąga

Niektórzy sądzą, że wtedy, gdy mamy przed sobą młodych ludzi, którzy odeszli od zasad Ewangelii, poranili siebie, albo weszli w toksyczne związki z tymi, którzy nie kochają, to najpierw trzeba im pomóc, by wyszli z kryzysu, ale nie powinno się im na razie mówić o ideałach, jakie proponuje Chrystus. Tymczasem Chrystus wszystkim słuchaczom głosił tę samą Ewangelię. Ludzi błądzących wzywał do nawrócenia, czyli do świętości, a nie tylko do wychodzenia z kryzysu. Największą siłę do pracy nad sobą daje świadomość tego, że i ja – niezależnie od tego, w jakiej jestem sytuacji tu i teraz – z pomocą Jezusa mogę stać się człowiekiem prawym, świętym i podobnym do samego Boga.

Niedawno byłam świadkiem spotkania studentów z księdzem, którego poprosili oni o wyjaśnienie, na czym polega przygotowanie do sakramentu małżeństwa. Zaproszony ksiądz mówił z zachwytem o miłości małżeńskiej i rodzicielskiej, której uczy Chrystus oraz o czystości, która jest warunkiem przygotowania się do takiej właśnie miłości. W czasie dyskusji niemal nikt ze studentów nie pytał o miłość. Wypowiadający się mówili głównie o tym, że według nich większość młodych ludzi nie postępuje zgodnie z tym, co proponuje Kościół. Wtedy ów ksiądz spytał twardo: czy przyszliście tutaj po to, by słuchać propozycji Jezusa na temat małżeństwa i rodziny, czy też po to, by „pocieszać” się tym, że wielu ludzi nie chce czy nie potrafi iść drogą, którą proponuje Jezus? Duchowny stwierdził, że nikt nie zabroni mu zachwycać się tymi, którzy żyją w czystości i publicznie wspierać ich na tej drodze życia. Chrześcijaństwo to nie tylko leczenie ran czy pocieszanie grzeszników, lecz zachwyt życiem, jakiego uczy nas Chrystus.

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki