Księże Kanoniku, kto lub co sprawiło, że młody Józef Wronkiewicz zdecydował o wkroczeniu na drogę kapłańską?
– Moja decyzja o wstąpieniu do seminarium duchownego, a w konsekwencji o zostaniu kapłanem, nie była związana z jakimś spektakularnym wydarzeniem, które zmieniło życie. Wybór tej drogi był naturalną konsekwencją rozwoju mojej pobożności, wypełnieniem planu Bożego, Myślę, że tak musiało się skończyć – zawsze byłem zżyty z Kościołem, służyłem do Mszy św. jako ministrant. Nie było w tym jakiegoś ślepego determinizmu; obranie drogi kapłańskiej było moim osobistym wyborem i jestem przekonany, że gdybym miał jeszcze raz wybierać, to powziąłbym taką samą decyzję.
Czy pamięta Ksiądz swoją Mszę św. prymicyjną, prymicyjny obrazek i wybrane słowa umieszczone na jego rewersie?
– Naturalnie, że pamiętam! Dla każdego księdza prymicyjna Eucharystia stanowi wydarzenie przełomowe, największe, święte, o którym nie sposób zapomnieć. Na obrazku prymicyjnym umieściłem fragment z drugiej Księgi Samuela: „Kimże jestem , Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mnie aż dotąd” (7, 18). Są to słowa pełne pokory i wiary; do Stwórcy kieruje je król Dawid.
Gdzie i w którym roku rozpoczął Ksiądz posługę duszpasterską; jakie były kolejne „stacje” drogi po diecezji włocławskiej?
– Po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku i otrzymaniu 10 czerwca 1984 r. święceń prezbiteratu zostałem posłany jako wikariusz do parafii św. Mateusza Apostoła w Bądkowie. Później byłem wikariuszem w jednej z kaliskich parafii, następnie w Szadku, we Włocławku... W 1993 r. biskup włocławski Bronisław Dembowski ustanowił mnie proboszczem parafii św. Mateusza w Lubstówku, a trzy lata później proboszczem parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Kole. W 2011 r. upłynie 15 lat od tamtej chwili.
Pytanie związane z niedawno zakończoną wizytą duszpasterską. Jak, w najogólniejszym zarysie, kształtują się podczas kolędy relacje między wiernymi a kapłanami?
– Znaczna większość parafian „przyjmuje” księdza serdecznie i życzliwie. Co roku nie brak osób chcących porozmawiać na tematy związane z wiarą, życiem religijnym czy z moralnością. Widzę w tym wyzwanie i „serce” kolędy, która jest przede wszystkim wizytą duszpasterską. Jak potrafimy najlepiej, wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom wiernych mających pytania i wątpliwości. Każdego kapłana cieszy, gdy pomoże rozjaśnić komuś mroki dotyczące zagadnień wiary, pomóc w rozwikłaniu dylematu moralnego itp. Wspaniale powiedział o naszej posłudze papież Benedykt XVI: „Nie ma w ziemskim życiu większego dobra od prowadzenia ludzi do Boga, budzenia wiary, wyzwalania człowieka ze stanu inercji i rozpaczy, napełniania nadzieją, że Bóg jest blisko i kieruje historią jednostek i świata” (audiencja generalna 26 maja 2010 r.). Drogich parafian zapewniam o modlitwie i proszę o modlitwę za mnie. Wszystkim, również sobie, życzę dalszej owocnej współpracy. Na większą chwałę Bożą, dla dobra parafii i czcigodnej kolskiej fary.
Dziękuję za rozmowę.