Od jakiegoś czasu mam wątpliwości co do wiary. Rzadko jestem w kościele, nie modlę się. A jednak zawsze przed świętami budzi się we mnie jakiś głos - myślę o Bogu i wierze, idę do spowiedzi, ale takie refleksje po świętach mijają... Czy spowiedzi, do których przystępowałam tylko dlatego, że były święta, są ważne?
Anna
Bogu dzięki, że co jakiś czas są święta! Dni świąteczne mobilizują do robienia porządków, chcemy je bowiem przeżywać godnie i w niosącej pokój harmonii. Chrześcijański charakter przygotowań do świętowania wyraża się nade wszystko w odniesieniu do Boga. To dlatego duszpasterze cieszą się z ustawiających się przed świętami kolejek do konfesjonałów i zapełnionych podczas świąt kościołów. Zatroskanie budzi jednak zmniejszanie się liczby wiernych w świątyniach w miarę oddalania się od świąt…
Ostateczne spełnienie człowiek odnajduje jedynie w głębokiej relacji z Bogiem. Świadectwem właściwie funkcjonującego sumienia jest więc podejmowanie prób uporządkowania naszego odniesienia do Niego, choćby z okazji świąt. Otrzymane przebaczenie i pojednanie z Bogiem to Jego dar dla nas. Warunki, pod którymi się ono dokonuje, są powszechnie znane: aby spowiedź była ważna, należy wyznać wszystkie swoje grzechy, czyniąc przy tym szczery żal i postanowienie poprawy. Niestałość w realizowaniu postanowień podejmowanych przy spowiedzi świętej nie jest powodem do zakwestionowania jej ważności. Wynika ona przecież ze słabości wiary i charakteru. Przystępowanie do spowiedzi jest wyrazem zmagania się ze sobą, by ten stan zmienić. Największą pokusą, jaka dotyka człowieka, jest brak zaufania do Boga i rezygnacja. Błędem byłoby więc poddanie się zniechęceniu i nieprzystępowanie do spowiedzi. Warto dać Bogu szansę na ingerencję w nasze życie. Bóg może wszystko! Także grzesznika, który jedynie okazyjnie sobie o Nim przypomina, może pociągnąć do siebie więzami miłości ( por. Oz 11, 4).