Katechezy katedralne: ks. Andrzej Bohdanowicz
Transplantacje w wymiarze etycznym związane są z aktem daru. Trzeba pamiętać, że chrześcijaństwo nie tylko pozytywnie podchodzi do możliwości ofiarowania narządów, ale uczy nawet oddawania życia za drugiego człowieka i w tych właśnie kategoriach warto spojrzeć na problem transplantacji.
Dar czy domniemanie
Temat transplantacji wiąże się z dużą dawką emocji, gdyż w osobistym wymiarze dotyka człowieka w trudnym doświadczeniu nagłego zgonu kogoś bliskiego, najczęściej młodego. Potrzeba dużej świadomości i dystansu, aby z tym problemem się uporać i podjąć właściwą decyzję. Próbą wyjścia naprzeciw problemom, jakie rodzą się w skrajnych sytuacjach, jest praktyka deklaracji o zgodzie na pobranie organów w razie nagłej śmierci. Deklaracja taka nie ma wprawdzie mocy prawnej, ale służyć może oswojeniu najbliższych z naszą decyzją. Obowiązująca w Polsce od 1996 r. ustawa o transplantacjach proponuje rozwiązanie zwane domniemaniem zgody. Oznacza to założenie, że zgodę na bycie dawcą organów wyraził każdy, kto w specjalnym rejestrze – albo w złożonej w inny sposób deklaracji – nie zastrzegł sprzeciwu wobec pobrania swoich narządów po śmierci. Sytuacja taka jest komfortowa od strony medycznej, ale wątpliwa od strony etycznej. W tak delikatnym obszarze wypadałoby raczej oczekiwać od człowieka zgody pozytywnej, zwłaszcza, że mówimy o kategorii daru i miłości bliźniego.
Rodzaje transplantacji
Medycyna zna różne rodzaje transplantacji, od tych wykonywanych standardowo aż po zabronione prawem. Przeszczepy autogeniczne należą do standardu – dawcą i biorą jest w nich ten sam człowiek, któremu przeszczepiania jest na przykład skóra po poparzeniu, z jednej jego części ciała na inną. Przeszczepy izogeniczne dokonywane są u genotypowych bliźniąt, alogeniczne – w ramach tego samego gatunku. Były również próby przeszczepów ksenogenicznych, obcogatunkowych – na przykład przeszczepu serca świni człowiekowi – ale okazało się, że nie mają one szans powodzenia. Dość popularna jest za to aloplastyka, czyli przeszczepy z materiału niebiologicznego: metalu, porcelany, tworzyw sztucznych. Możliwe są przeszczepy pojedynczych komórek, tkanek lub całego narządu. Kontrowersyjna moralnie jest sfera przeszczepu komórek rozrodczych (np. przy in vitro) oraz sfera klonowania. Zabroniona prawem jest transplantacja narządów rodnych i mózgu – to one bowiem stanowią o tożsamości człowieka i na takie przeszczepy nie ma zgodny ani moralnej, ani prawnej.
Śmierć, czyli co
Ważnym problemem wiążącym się z tematem transplantacji jest określenie momentu śmierci. Aby pobranie narządów było możliwe, konieczne jest stwierdzenie, że człowiek nie żyje. Śmierć zaś jest zjawiskiem rozciagnietym w czasie. Stwierdzić ją można z całą pewnością dopiero wtedy, gdy ciało zaczyna się rozkładać – a wtedy narządy już się do przeszczepu nie nadają. Za kryterium nieodwracalnej śmierci, zgodnie z wiedzą, jaką obecnie posiada człowiek, przyjmuje się więc śmierć pnia mózgu. Procedura stwierdzenia tej śmierci jest skomplikowana i przebiega w dwóch etapach. Pierwszy to wysunięcie podejrzenia śmierci pnia mózgu i wykonanie pewnych potwierdzeń i zaprzeczeń. Etap drugi to szereg badań, wykonywanych dwa razy w trzygodzinnym odstępie czasu. Badania te mają na celu potwierdzenie bezdechu i nieobecności odruchów pniowych. W trakcie badania musi wystąpić brak reakcji źrenic na światło, brak ruchów gałek ocznych, brak odruchu rogówkowego, brak reakcji na bodźce bólowe oraz odruchu kaszlowego i wymiotnego. Dopiero podpisanie protokołu o śmierci pnia mózgu daje zielone światło dla drugiej grupy lekarzy, których zadaniem jest pobranie narządów do przeszczepu.
Pytania o ducha
Prawo zabrania czerpania jakichkolwiek korzyści materialnych za pobrane do przeszczepu narządy. Jednak to uregulowanie nie zamyka etycznych dylematów. Pozostają pytania o granice altruizmu, o zgodę i jej domniemanie, o zasady dystrybucji narządów. W społeczeństwie konsumpcyjnym łatwo jest uwierzyć, że wszystko – nawet życie i zdrowie – można kupić. Dlatego nakazem chwili jest odrzucenie komercjalizacji narządów ludzkich, żeby nie urynkowić ludzkiego życia i nie zapomnieć, że działalność naukowa, w tym również medyczna, nie może wypływać jedynie z przesłanek utylitarnych, ale uwzględniać również to, co osobowe: miłość i dar z siebie.