Chociaż Polska przyjęła konwencję o ochronie praw dziecka 20 lat temu, to w tej dziedzinie jest jeszcze wiele do zrobienia – mówią pracownicy organizacji działających na rzecz dzieci.
– Po pomoc zgłasza się do nas bardzo dużo osób – mówi Bożena Paczuska-Jałowińska, psycholog i psychoterapeuta z Komitetu Ochrony Praw Dziecka. Organizacja ta działa w Polsce od 30 lat. Ma swoje oddziały w kilkunastu miastach w całym kraju. – Do zespołu specjalistów, którzy zajmują się diagnozą dzieci krzywdzonych seksualnie, ustawiają się kolejki – mówi Paczuska-Jałowińska, choć przyznaje, że nie zawsze podejrzenia się potwierdzają. – Czasami rodzice wolą dmuchać na zimne i przyprowadzają dzieci, jeśli tylko coś ich zaniepokoi – zaznacza.
Jednym z podstawowych praw dziecka jest prawo do wychowywania się w rodzinie. Stąd też Komitet Ochrony Praw Dziecka zajmuje się pomocą rodzicom, którzy noszą się z zamiarem rozwodu. – Małżeństwa, które są w konflikcie okołorozwodowym, to duża część zgłaszających się do nas osób. Staramy się im pomóc, bo konflikt między nimi bardzo mocno uderza w dzieci – zaznacza Paczuska-Jałowińska. Rodzice mogą skorzystać w komitecie z warsztatów, dowiedzieć się, jak ochronić dziecko przed skutkami konfliktu między nimi czy uzyskać pomoc mediatora.
Prawem dziecka do wychowywania się w rodzinie zajęła się też prowadząca kampanie społeczne Fundacja Mamy i Taty. Od lipca w mediach możemy słuchać i oglądać spoty informujące rodziców, że nawet kulturalny rozwód na zawsze pozostawi ślad w psychice ich dzieci. „Rozwód to nie jest dobre zakończenie. Przemyśl to” – słyszymy w reklamach.
– W Polsce w tej chwili spada liczba małżeństw, a rośnie liczba rozwodów – mówi Paweł Woliński, kierujący Fundacją Mamy i Taty. – Chcemy uświadomić ludziom, że rozwód nie jest dla dziecka obojętny. Nawet jeśli przeprowadzi się go kulturalnie, to dla najmłodszych jest on cierpieniem – zaznacza. – Z badań amerykańskich specjalistów wynika, że nawet po 25 latach dzieci rozwiedzionych rodziców odczuwają skutki rozwodu – zaznacza Woliński. I dodaje, że zdaniem specjalistów z USA ponad połowę małżeństw noszących się z zamiarem rozwodu można uratować, o ile małżonkowie zgłoszą się po odpowiednią pomoc.
– Mamy nadzieję, że nasze spoty uświadomią ludziom, że warto zadbać o swój związek, a tym samym o dobro dziecka – dodaje Woliński.
Oblegany telefon zaufania
Fundacja Dzieci Niczyje od 20 lat zajmuje się problemem krzywdzenia dzieci. W swoich placówkach udziela pomocy psychologicznej, medycznej i prawnej ofiarom przemocy i ich opiekunom. Specjaliści na brak pracy niestety nie narzekają, bo jak mówią, przemoc wobec dzieci, fizyczna czy psychiczna, mimo zmian w prawie i kampanii społecznych wciąż jest u nas problemem.
Fundacja walczy też, by dzieci, które biorą udział w procesach prawnych, miały specjalnie przystosowane dla nich warunki przesłuchania czy uczestniczenia w procesie. Fundacja podejmuje też tematykę dziecięcej pornografii i promuje bezpieczne korzystanie przez dzieci z internetu.
Pracownicy fundacji prowadzą także specjalny telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży
( 116 111), gdzie najmłodsi mogą podzielić się swoimi problemami, poprosić o radę. – W lipcu konsultanci przeprowadzili prawie 14 tys. rozmów. – Zapotrzebowanie jest bardzo duże. Jesteśmy w stanie odebrać jedynie 10 proc. telefonów – mówi Magdalena Sajkowska, dyrektor Fundacji Dzieci Niczyje.
Młodzi dzwonią z różnymi problemami. W lipcu konsultanci rozmawiali z nimi o trudnych sytuacjach na koloniach lub obozach czy o pomysłach na spędzanie wolnego czasu. Odbierali też telefony od nastolatków planujących ucieczkę z domu. Rozmawiali również o wakacyjnych miłościach czy konsekwencjach inicjacji seksualnej.
Telefony ze zgłoszeniami odbiera też Komitet Ochrony Praw Dziecka. Często są to informacje dotyczące krzywdzenia dzieci. – Czasem ludziom łatwiej jest zadzwonić do nas niż na policję – przyznaje Bożena Paczuska-Jałowińska. Zgłoszenie o podejrzeniu krzywdzenia dziecka komitet przekazuje odpowiednim służbom, a potem monitoruje, co dalej dzieje się ze sprawą. – Powoli wzrasta nasza świadomość. Mam coraz więcej telefonów od ludzi zaniepokojonych tym, że jakieś dziecko np. z ich sąsiedztwa może być bite – mówi Paczuska-Jałowińska.
Z biciem dzieci walczy także istniejąca od 2002 r. fundacja Kidprotect. Na jej stronach można m.in. podpisać deklarację „nie biję dzieci!”. Najbardziej znana jest jednak z działań na rzecz bezpieczeństwa dzieci w internecie i walki z pornografią dziecięcą w sieci. Specjaliści fundacji m.in. odwiedzają szkoły i uczą dzieci tego, jak odpowiedzialnie korzystać z internetu. Kidprotect prowadzi też „hotline”, na którym można zgłosić incydenty związane z pornografią dziecięcą czy pedofilią. – Zgłoszeń jest coraz więcej – przyznaje Jakub Śpiewak, prezes fundacji Kidprotect, i zaznacza, że wynika to w dużej mierze z tego, że dostęp do internetu jest dziś już bardzo powszechny, nawet w małych miasteczkach i na wsiach.
– Zmieniła się też sytuacja jeśli chodzi o zagrożenia dzieci w internecie. Kilka lat temu to starsi zaczepiali dzieci, np. na czacie. Dziś to nastolatki szukają kontaktu z tymi, którzy np. za kilka roznegliżowanych zdjęć doładują im komórkę – opowiada Śpiewak. – Dzieci traktują seksualność jak towar do sprzedania, a nie wartość godną chronienia, ale same tego nie wymyśliły, naśladują świat dorosłych – mówi Śpiewak i zaznacza, że ogromną rolę do odegrania mają rodzice.
Ale jak wynika z badań fundacji, mają oni bardzo małą wiedzę na temat wychowania swoich pociech. Dlatego, by poprawić sytuacje dzieci, fundacja szkoli dorosłych. Stworzyła program „Mądrzy rodzice”, a ostatnio do dyspozycji rodziców uruchomiła specjalny numer telefonu, pod którym można poradzić się nie tylko w sprawach bezpieczeństwa dziecka w internecie, ale także zapytać o inne kwestie związane z wychowaniem pociech. Kidprotect proponuje też udział w spotkaniach i szkoleniach podnoszących kompetencje rodzicielskie.
Godne życie to też prawo dziecka
Pracownicy organizacji pozarządowych działających na rzecz dzieci zaznaczają, że trudno wskazać, które z praw najmłodszych jest najczęściej łamane. – Chyba w największym stopniu dzieci w Polsce dotyka problem ubóstwa, a co za tym idzie wykluczenia, nierównego dostępu do edukacji i rozwoju – mówi Magdalena Sajkowska z Fundacji Dzieci Niczyje.
Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że co czwarte dziecko w naszym kraju żyje w biedzie lub na skraju ubóstwa. Polskie dzieci są najbardziej zagrożone ubóstwem spośród ich rówieśników z innych krajów Unii Europejskiej. Aż 8 proc. rodzin żyje poniżej minimum egzystencji. W ich domach nie wystarcza środków na żywność, odzież czy utrzymanie mieszkania, nie mówiąc już o wydatkach na edukację, kulturę, sport czy wypoczynek.
Blisko dwa lata temu parlament i rząd otrzymali raport o najpoważniejszych zagrożeniach praw dziecka w Polsce przygotowany przez UNICEF i Helsińską Fundację Praw Człowieka. Wśród rekomendacji znalazło się wprowadzenie systemowej pomocy „rodzinie w kryzysie”, tak aby zapobiegać zabieraniu dziecka rodzicom, a także poprawić profilaktykę zdrowotną i jakość edukacji.
– Bardzo często w kontekście praw dziecka mówi się o nietykalności, a zapomina się właśnie o prawie do nauki – mówi Paczuska-Jałowińska. – Dzieci mają prawo do godnego życia czy dostępu do edukacji – zaznacza Sajkowska.
Działacze organizacji pozarządowych zwracają uwagę, że wzrasta wiedza dzieci na temat ich praw. – Ich świadomość na temat przysługujących im praw jest dziś zdecydowanie większa – uważa Paczuska-Jałowińska.
Prawa dziecka wśród nauczycieli, rodziców, a przede wszystkim wśród dzieci i młodzieży upowszechnia m.in. UNICEF, prowadząc kampanie edukacyjne czy wydając publikacje.