Logo Przewdonik Katolicki

Braterskie upomnienie w duchu miłości i odpowiedzialności

bp Tadeusz Rakoczy
Fot.

Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie śpiewamy w psalmie responsoryjnym. Gdy Bóg mówi, zawsze domaga się odpowiedzi, a Jego miłość oczekuje wzajemności. Jezus wzywa nas: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (J 15, 12).

 

 

 

Zadaniem wierzących jest dawanie świadectwa miłości Chrystusa do ludzi. Jezus mówi: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 35), a św. Paweł wzywa: „Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo” (Rz 13, 8).

Każde autentyczne świadectwo o Chrystusie musi być oparte na miłości, która „nie wyrządza zła bliźniemu” (Rz 13, 9). Słowa te odnosimy zwłaszcza do braterskiej wspólnoty Kościoła, obdarzonej duchem wzajemnej, „rodzinnej” miłości. Dobrze pojęta miłość obejmuje także upomnienie braterskie mające charakter ewangelicznego nakazu: „Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków opierała się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik” (Mt 18, 15–17). Gdy więc brat zawini, pozostali powinni starać się o sprowadzenie go ze złej drogi. Wzorem takiego postępowania jest sam Chrystus, który życie swe oddał za braci.

Ważny jest także sposób napominania. Najpierw „w cztery oczy”, by nie urazić błądzącego. Potem ze świadkami. Jeśli i to nie pomoże, trzeba donieść Kościołowi. Gdy nie posłucha Kościoła, który – z woli Boga – ma władzę wiązania i rozwiązywania, pozostaje wyłączenie ze społeczności. To surowe prawo stosowano w Kościele pierwotnym. Tak wielkie wymagania stawiał wówczas Kościół swym członkom, tak poważnie traktowano przynależność do niego. I dzisiaj, kierując się miłością, Kościół pragnie czynić wszystko, by ratować każdego wierzącego. Wykluczenie nie jest tylko karą, ale raczej staraniem o wierność Chrystusowi i pełnieniem woli Bożej oraz troską o błądzącego człowieka, by się opamiętał, wrócił na drogę prawdy i miłości, pojednał się z Bogiem i wspólnotą Ludu Bożego.

W trosce o ratowanie błądzącego brata nie zapominajmy o modlitwie. „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie” (Mt 18, 19). Taka modlitwa zostanie wysłuchana, jest to bowiem prośba Jezusa, który pośród nich jest i modli się z nimi. „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18, 20).

Krytyka jest pożyteczna we wspólnocie, musi ją jednak ożywiać miłość, przenikać szacunek oraz braterska troska o bliźniego. Ważne jest także, aby ci, do których jest ona kierowana, z taką samą miłością umieli ją przyjmować. Wiara w Boga wymaga uległości wobec słusznych żądań, pogardzanie upomnieniem braterskim byłoby znakiem zamknięcia się we własnych racjach. Trzeba się modlić o jasność umysłu i ochocze serce, prosić o przebaczenie i samemu przebaczać.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki